25.

939 20 1
                                    

Następnego dnia obudziłam się w łóżku swojego brata. On już wyszedł z pokoju dawno temu, bo jego miejsce obok było zimne. Zamierzałam dzisiaj wrócić do szkoły i on o tym doskonale wiedział. Zeszłam na dół, uśmiechając się do domowników, a oni aż promienieli radością.

-Adam, możemy pogadać? - zapytałam, gdy rodzice zajęli się na powrót swoimi sprawami.

Pokiwał tylko głową, stając z krzesła i wyszliśmy na przedpokój.

-Wracam dzisiaj do szkoły - oznajmiłam.

Spojrzał na mnie, jednak nadal milczał. Wiedziałam, co chciał powiedzieć jego wzrok. Bał się tego tak samo, jak ja. Westchnęłam i podeszłam do niego, wtulając się w jego ciało. Objął mnie, jakby miał mi tym udowodnić, jak bardzo się boi mojego powrotu wśród ludzi.

-Odprowadzisz mnie? - poprosiłam.

-Nie jesteś gotowa - odparł.

Spojrzałam na niego ufnie, a on zrezygnował, kiwając głową, co oznaczało, że mnie odprowadzi. Wróciliśmy do stołu, usiadłam i zjadłam to, co zawsze na poprawę humoru. Po zjedzeniu poszłam do swojego pokoju, przygotowując się do powrotu. Pakując potrzebne rzeczy, do środka weszła mama.

-Kochanie, tak się cieszę! - oznajmiła uradowana.

Spojrzałam na nią i się smutno uśmiechnęłam. Jednak ona nie zauważyła uwagi na wyraz mojej twarzy. Przerywając mi, przytuliła się do mnie dość mocno do siebie. Po chwili wyszła, stukając obcasami, a po krótkim czasie usłyszałam odpalanie silnika. To oznaczało, że rodzice wyjeżdżali do pracy. Westchnęłam i schowałam ostatni podręcznik, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Nim się zdążyłam odezwać, do środka wszedł Adam.

-Gotowa? - zapytał.

Pokiwałam tylko głową. W tamtym momencie nie spojrzałam dokładnie w jego oczy, które iskrzyły z radości. Zeszliśmy na sam dół, zakładając buty, kurtkę i wychodząc z domu. Przez chwilę nie zwróciłam uwagi na drogę, którą mnie prowadził. Jednak gdy nie minęłam przystanku autobusowego, spojrzałam w przeciwnym kierunku. Oddalaliśmy się od wspomnianego przystanku.

-Gdzie idziemy? - zapytałam zaskoczona.

Wzruszył tylko ramionami i objął mnie w pasie. Nogi nagle odmówiły mi posłuszeństwa, bo nadal poruszałam się przed siebie.

-Chcę ci coś pokazać - powiedział.

Uśmiechnęłam się tylko i poszliśmy dalej. Jednak nie spodziewałam się, że te wagary przyniosą takie korzyści.

*

Doszliśmy na jakąś polanę. Patrzyłam jak zaczarowana na zadbaną trawę, która musiała być regularnie ścinana.

-Tutaj wagarowałeś? - spytałam, patrząc na chłopaka.

Kiwnął głową i się rozłożył. Nie zwracał uwagę, że dość niedawno musiała być ścięta. Usiadłam obok niego, patrząc na to wszystko. 

-Jest legenda o tym miejscu - odezwał się nagle.

Mój wzrok padł na niego.

-Opowiada o dwójki ludziach, którzy śpiewali. Uwielbiali dawać ludziom radość, dlatego zawsze dbali o te miejsce. - zaczął. - W końcu ludzie zaczęli obrzucać ich błotem, dlatego oddzielili się drzewami, które tutaj są. Legenda głosi, że dbali o swoją ziemię, którą posiadali tak samo, jak o innych mieszkańców.

Byłam zafascynowana, a chłopak wpatrywał się w niebo i jego wzrok co jakiś czas uciekał na jedno drzewo, a on kontynuował:

-Tutaj już nigdy nie działa im się krzywda. Podobno pozwalali wejść tutaj tylko osobom, które potrafiły coś więcej i kto nigdy nie obrażał.

-I co było dalej? - zapytałam, gdy umilkł.

Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.

-W końcu mimo swojej miłości, umarli. Z czasem nikt ich nie odwiedzał. I choć nie żyją, ludzie mówią, że nadal dbają o swoją polanę - powiedział.

Pokiwałam głową i się zamyśliłam. Jak można było być tak bezwzględnym i hejtować tak dobrych ludzi. Patrzyłam na drzewo, które obserwował chłopak. Podeszłam do niego, a tam były inicjały w serduszku.

O i A = Na zawsze razem

-Same imiona, podobno tak się nazywali - wyjaśnił niespodziewanie chłopak.

Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego, gdy wstał. Przytulił mnie do siebie, a gdy spojrzałam mu w oczy, nachylił się, muskając swoje usta moimi. Choć nigdy nie powinno do tego dojść, bardzo tego pragnęłam. Odsunęliśmy się od siebie, jednak nie na długo. Zamierzaliśmy tutaj poćwiczyć i włączyliśmy piosenkę pierwszą, jaka wpadła w oko.

Hejka! 😍
Dzisiaj jest tak zimno, brr!
Czy tylko ja narzekam na dzisiejszą pogodę? Masakra! 😣
Olga spędziła noc u Adama. I choć była bezpieczna, coś nadal ją gryzło. Bała się powrotu do szkoły, i on o tym doskonale wiedział. Rodzice tego nie zauważali...
Jakie będą relacje pomiędzy przyszywanym rodzeństwem po tym czasie? Czy dorośli zauważą w końcu miłość Olgi i Adama? Co się stanie w kolejnych dniach?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie! 😊
Dziękuję! 💟
Do następnego! ☺😊💟

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz