20.

969 22 0
                                    

Wracaliśmy szczęśliwi do domu. Nie pamiętałam, odkąd moja radość sięgała zenitu.

-Byliśmy niesamowici! - krzyczałam.

W sumie sama nie wiem. Trochę szłam, trochę skakałam albo tańczyłam. Adam szedł za mną i się śmiał. Sama się dziwiłam, że nadal ze mną wytrzymywał, ale jednak był moim bratem. W końcu podbiegł do mnie i złapał w pasie, umożliwiając kolejny piruet. Uśmiechnął się tylko przepraszająco do przechodniów, których mijaliśmy, i poszliśmy dalej.

-Uspokój się już - mruknął.

-Nie psuj mi tego! Jestem szczęśliwa! - oznajmiłam zdecydowanie za głośno.

Chciałam, by każdy wiedział, w czym jestem najlepsza. Na szczęście obiecałam chłopakowi, że już nie zrobię piruetu przed ludźmi, i ruszyliśmy dalej. Do końca drogi trzymał mnie na wszelki wypadek w pasie. Rozmawialiśmy o tym, co się dzisiaj wydarzyło.

-Jesteście niesamowici - mruknęła.

Spojrzałam na Adama, i wskoczyłam mu w ramiona.

Doszliśmy do domu i uderzyłam nogami w bramkę. Z myśli wyrwał mnie śmiech chłopaka i przeszywający ból na udach. Uderzyłam go w ramię.

-Chyba komar mnie ugryzł - uslyszałam.

Zaczęłam się smiać i z radością weszliśmy do domu. Wskoczyłam na kanapę obok swojej mamy, mój ojczym siedział obok niej, a Adam usiadł na fotel. Gdy zaczęła się nasza historia, na ich twarzach  pojawił się uśmiech. Z każdą minutą byli coraz szczęśliwsi. Jednak ich szczęście nie przerośnie mojego.

*

Rano wstałam z niezłym bólem mięśni. Zwlokłam się z łóżka, zakładając swoje kapcie i zeszłam na dół. Ziewając usiadłam do stołu i nie zauważyłam odsuniętego krzesełka. Uderzyłam pośladkami o podłogę.

-Au - jęknęłam.

Adam podszedł do mnie i pomógł mi wstać, a ja bezpiecznie usiadłam.

-Jaka tu zaspana - stwierdził.

-Co ty nie powiesz... - mruknęłam.

Uśmiechnął się tylko i usiadł obok mnie. Mama podawała już chleb i to, co zwykle, jednak dzisiaj zrobiła jak codziennie coś na ciepło. Skusiłam się na pysznie pachnącą jajecznicę smażoną na boczku i zabrałam się do jedzenia. Mój brat tradycyjnie nałożył sobie ciepłego posiłku, i zrobił sobie kanapki. Ciepłe kakao, które zawsze dostaję, miło parzyło mnie w przełyk.

-Mniam - mruknęłam.

Widziałam tylko uśmiech mamy i jej męża. Położyłam głowę na ramię syna mężczyzny, a on nadal bez trudu pożerał jedzenie.

-Spaaaać - powiedziałam, a oni się zaśmiali.

Tak, byłam zmęczona, w przeciwieństwie do Adama. A tylko dlatego, że do późna rozmawiałam z Sandrą, a później dołączył się Kamil. I gdy dziewczyna poszła już spać, ja nadal kontynuowałam rozmowę z chłopakiem, którego polubiłam.

*

Śniło mi się, że szykuję się z Kamilem na jakiś konkurs tańca. I choć mieliśmy tańczyć salsę, nie byliśmy do końca przygotowani. Rozpraszało nas światło na sali, dlatego cała drżałam na myśl, by wystąpić przed tłumem ludzi. Będąc pewna swoich umiejętności i obserwując innych uczestników, miałam wrażenie, że potrafię za mało.

-Idziemy - powiedział.

Nagle poczułam, jak ktoś mnie trząsa za ramiona.

-Wstawaj! - ryknął znajomy głos.

Jednak to nie był Kamil, ani Adam. Budził mnie ojciec chłopaka. Usiadłam z jękiem i przetarłam oczy ze zdziwienia. Nie pamiętałam, kiedy zasnęłam i jak było w szkole.

-Która godzina? - zapytałam, szukając telefonu.

-Po 12 - odparł.

Otworzyłam usta. To by oznaczało, że opuściłam dzisiaj szkołę. Na wyświetlaczu były 3 wiadomości o Kamila i jedna od Sandry. Ona pisała, dlaczego mnie nie ma. Westchnęłam i odpisałam ich obojgu. Wiedziałam, że akurat mają lekcję, dlatego odłożyłam telefon na stolik i wstałam z kanapy. Nie zdążyłam odejść daleko, bo odezwał się mój telefon.

"Mogę przyjść?"

Uśmiechnęłam się. Fakt, chłopak miał dziwne pomysły, ale doskonale wiedział, jak reaguje na niego mój brat. Mimo to wyraziłam zgodę. Poszłam do pokoju się trochę ogarnęłam i po jakimś czasie usłyszałam pukanie. Spojrzałam na zegarek i byłam pewna, że to nastolatek. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi.

-Hej - odezwałam się, widząc twarz chłopaka.

On się uśmiechnął i mnie przytulił. Zaprosiłam go do środka, a gdy rozebrał się z ubrań zewnętrznych, znów mnie objął. Akurat w momencie, gdy Adam schodził na dół.


Witam! ❤❤
Jak Wam minął poranek? U mnie w końcu pełne słońce 🌞
Czy tylko ja nienawidzę szczepionek? Ble 😣💉
Na szczęście u mnie już ostatnia, uff 😊
Trening dał dziewczynie dużo radości i taka pochwała od trenerki. Zasnęła z powrotem na ramieniu Adama i nie poszła do szkoły. Możemy się tylko domyślać, że długo przespała. Adam zobaczył Olgę, jak przytula kogoś innego... Czy to będzie dla niego katastrofa? Dlaczego ona zasnęła na ramieniu swojego brata? Dlaczego Kamil nalegał na spotkanie?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie! 😊
Dziękuję! 😘
Do kolejnego! 😘😍

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Where stories live. Discover now