22.

934 20 0
                                    

Dość, dość, dość! Czułam, że zdradziłam swoich rodziców. Nie powinno dojść do tego pocałunku ani do tego uczucia. Wszystko działo się tak szybko... Odepchnęłam od siebie zszokowanego chłopaka, który minę miał podobną do mojej. Czułam łzy, które się cisnęły.

-Nie idź za mną - szepnęłam.

Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec przed siebie. Chciałam stąd uciec, nie myśleć. Moje serce biło, ale nie przez bieg. To oznaczało tylko to, że... nie, nie chcę o tym myśleć! Podgłośniłam muzykę w telefonie, by zagłuszyły moje myśli i znów biegłam. Coraz szybciej i szybciej, marzyłam tylko o ucieczce stąd. Dopiero, gdy dobiegłam do jakichś starych budynków, usiadłam na trawie. Nie mogłam uwierzyć w to, co się stało nad jeziorem. Mimo, że zaczynało robić się ciemno, nie zamierzałam wrócić do domu. Czułam się źle z tą sytuacją. Nie potrafiłam złożyć do kupy myśli. Z jednej strony chło...

-Przepraszam, szukasz towarzystwa? - usłyszałam.

Ten głos wyrwał mnie z zamyślenia, dlatego podniosłam głowę. Stał przede mną mężczyzna w średnim wieku w garniturze, jednak było czuć od niego alkohol. Wstałam szybko z ziemi, odsuwając się od niego. Jednak to go nie zraziło, bo zaczął iść z moją stronę, aż w końcu uderzyłam w mury. Poczułam ból w łopatkach, a mężczyzna położył ręce na ścianie pomiędzy moim ciałem. Czułam przerażenie i strach.

-Czemu uciekasz przede mną, cukiereczku? - mruknął zachęcająco.

Złapał mnie za twarz, przytrzymując tak, bym patrzyła mu w oczy. Coraz gorzej widziałam w zapadającej się nocy, jednak czułam jego cuchnący oddech alkoholem.

-No, czemu? - powtórzył stanowczo, przysuwając się do mnie.

Czułam na sobie jego wzwód i strach odbierał mi głos. W oczach zbierały mi się łzy, a nie pamiętałam, z której strony przybiegłam.

-Wy to takie jesteście. Najpierw robicie nie małej ochoty, - powiedział, spoglądając na moje piersi. - a później udawacie takie niedostępne.

Gdy chciałam się wyrwać, przycisnął mnie mocniej do ściany tak, że nie miałam żadnych możliwości ruchów.

-Puść mnie - powiedziałam bezsilnie.

Facet był ode mnie o wiele bardziej silniejszy i wiedziałam, że nie mam z nim żadnych szans.

-Nie uważasz, że zasługuje odebrać to, na co zasłużyłem? - szepnął.

Jego oddech był coraz bardziej naczuwalny na mojej szyi, a człowiek napierał na mnie całym swoim ciałem.

-Nic ci nie zrobiłam - rzekłam.

Usłyszałam tylko jego szyderczy śmiech, a jego rękę poczułam na swoim pośladku.

-Wy samymi strojami nas krzywdzicie - odparł zły.

Nie pamiętałam, kiedy byłam taka przerażona. Widząc światła samochodu, chciałam krzyknąć, ale zasłonił mi ręką usta. Dopiero, gdy usłyszeliśmy oddalający się samochód, jego ręka powędrowała n moją szyję.

-Nie ma sensu, byś się opierała - mruknął, odchylając lekko swoją marynarkę.

Wystawał ze środkowej kieszeni mały, ostry nóż. Wyjął go stamtąd i przyłożył mi do szyi.

-Będziesz wykonywać moje polecenia albo szybko pożegnasz się z tym życiem - zagroził. - A szkoda by było takiej pięknej twarzyszki i takiego ciałka - dodał, mrucząc.

Nie zdążyłam powstrzymać łez, które teraz płynęły strumieniem po moich policzkach.

-Ejj, słońce, będzie przyjemnie - zagrzmiał.

Z bezsilności ledwo utrzymywałam się na nogach. Twarz faceta teraz była całkiem rozmazana, i nie widziałam dokładnie, co robił. Czułam jego obrzydliwe ręce, które chodziły po całym moim ciele, które drżało z przerażenia. Gdy jego ręka powędrowała w dół moich spodni, odruchowo ją złapałam i odciągnęłam. Za karę skaleczył mnie nożem w rękę, która teraz krwawiła. Wiedziałam, że moja siła słabła z minuty na minutę, jak kropelki krwi, które spadały na trawę. Umiejętnie ją odstawił, by nie poplamiła mu jego eleganckiego ubrania. Był człowiekiem, który wyglądał na szczerego i uczciwego człowieka, jednak był zwykłym gwałcicielem. Siłą wepchnął swoją dłoń, która gorączkowo pragnęła dostać się pod majtki. Jedna już obmacywała mój pośladek, a jego wzrok pożerał mnie wzrokiem.

-Zostaw ją! - usłyszałam nagle.

Ktoś odciągnął ode mnie mężczyznę, a ja upadłam na podłogę. Zanim zemdlałam, zdążyłam zauważyć, jak zbrodniarz upada z głuchym łoskotem o podłogę. Jednak nie zidentyfikowałam swego obrońcy.



Hejka! ❤
Trochę dreszczyku emocji w wakacje nie zaszkodzi!
Zbieracie siły? Do jakiej klasy będziecie się wybierać we wrześniu?
Ja 3 klasa zawodówki, ostatnia już...
Olga mierzy się z licznymi problemami, jednak nikt nie dopuszczał myśli, że ktoś będzie chciał ją skrzywdzić. A może jednak? Ten ktoś w ostatnim momencie uratował dziewczynę. Wiemy, że jest to jakiś mężczyzna. Czy Olga pozna swojego obrońcę? Jak zareaguje na wieść, gdy się obudzi? Czy nastolatka będzie przeżywać ten dzień?
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie i komentujcie! ❤
Dziękuję! 😍
Do następnego! 😍

Taniec tylko z nim... ☆Zakończone☆Where stories live. Discover now