Rozdział XIII

7.6K 300 18
                                    

Emily P.O.V.

Położyłam się na kocu, bo od siedzenia bez oparcia zaczynały mnie boleć plecy. Chwilę później Sam zrobił to samo i położył się tuż obok mnie tak, że stykaliśmy się ramionami.

- Myślałaś kiedyś, co by było, gdybym nie odszedł od ciebie te trzy lata temu ? – zapytał mnie nagle.

- Dlaczego teraz mnie o to pytasz ? – spojrzałam na niego zaskoczona – Przeszłości i tak nie zmienimy, po co ją rozgrzebywać ?

- Po prostu chciałbym wiedzieć. – wzruszył ramionami, patrząc w niebo.

- Nie wiem. – westchnęłam, nie do końca chętnie odpowiadając na to pytanie – Pewnie wciąż bylibyśmy razem. Kochałam cię ponad wszystko i świata poza tobą nie widziałam.

- A teraz ? – wszedł mi w słowo.

- Co teraz ? – spytałam tak, jakbym nie miała pojęcia o co mu chodzi.

- Kochasz mnie jeszcze ? – wyjaśnił.

- Sam, ja... - zaczęłam – mam teraz mętlik w głowie, zrozum to. Dopiero co zerwałam zaręczyny, a twoja obecność niczego mi nie ułatwia. Po prostu nie mam ochoty teraz o niczym myśleć, a już w szczególności o tym, co do kogo czuję.

- W porządku. – uśmiechnął się, nie patrząc na mnie – Dam ci czas. Teraz nie pozwolę ci odejść. Jesteś moja, koniec tematu.

I dawny Sam wrócił, pomyślałam z przekąsem.

Nie skomentowałam jego słów, bo wiedziałam, że to i tak nie ma sensu. Niech sobie gada, co chce.

Poleżeliśmy jeszcze tak przez jakiś czas, gdy poczułam, że robi mi się zimno. Zaczęłam pocierać ramiona rękoma, a Sam to zauważył i powiedział:

- Chodź, zbieramy się.

Bez słowa wstałam z koca, a mężczyzna złożył go i wziął pod pachę, w międzyczasie ściągając marynarkę, po czym narzucił mi ją na ramiona.

- Dziękuję. – szepnęłam, otulając się nią.

Droga do domu upłynęła nam w przyjemnym milczeniu. Kiedy Sam zaparkował przed moim blokiem, ściągnęłam marynarkę i położyłam ją na tylnym siedzeniu auta.

- Było mi miło. – powiedziałam, uśmiechając się do niego – Dobrze, że zabrałeś mnie na plażę.

- Nie ma za co. – odparł i dopiero teraz zorientowałam się, że Sam nachylił się do mnie – Dla ciebie wszystko.

- Dobranoc. – rzuciłam spłoszona i już chciałam wysiąść, gdy mężczyzna złapał mnie za rękę i zawołał:

- Em.

Zerknęłam na niego, a mężczyzna bez słowa zmniejszył dzielącą nas odległość i pocałował mnie mocno w usta. Tak jak poprzednio, tak i teraz, nie opierałam się. Położyłam mu dłonie na ramionach, a on złapał mnie jedną ręką za szyję, a drugą wplótł we włosy. Nawet nie wiem kiedy zdjął gumkę z moich włosów i teraz spadły mi na ramiona jak kurtyna. 

Sam całował mnie tak, jakby od tego zależało jego życie, jakby nie mógł się mną nacieszyć. Odwzajemniłam mu się tym samym. W pewnym momencie mężczyzna złapał mnie w pasie i posadził na swoich kolanach tak, że oplatałam go nogami w pasie. Równocześnie zaczęłam wodzić dłońmi po jego piersi, po czym zjechałam na brzuch, a jego mięśnie zaczęły drżeć. Uśmiechnęłam się do siebie, ciesząc się z efektu, który na niego wywieram. Sam postanowił odpłacić mi się tym samym, bo zaczął wodzić dłońmi po moich nogach, od kostek zaczynając, a na udach kończąc.

Kiedy zabrakło nam tchu zjechał ustami na moją szyję, a ja odchyliłam głowę do tyłu, ułatwiając mu dostęp. Dotyk jego warg na mojej skórze sprawiał mi niesamowitą przyjemność.

- Lepiej przerwijmy. – powiedział nagle, a ja zerknęłam na niego spod na wpół przymrużonych powiek. Dopiero teraz zauważyłam, że jakimś cudem rozpięłam mu cztery górne guziki koszuli, przez co miałam doskonały widok na jego nagą pierś, a Sam rozpiął mi zamek sukienki do połowy, przez co lekko się odchyliła, ułatwiając mu widok na mój dekolt.

Wiedziałam, jak to się skończy, jeśli nie przestaniemy, a ja nie miałam ochoty ani zamiaru robić tego w samochodzie.

- Masz rację. – szepnęłam, wstając z jego kolan i usiadłam z powrotem na swoim miejsce – To nie powinno się zdarzyć.

- Nie mów tak. – prawie że warknął, po czym złapał mnie za ramię i przyciągnął mnie do siebie na powrót. Prawie stykaliśmy się ustami. – To jak najbardziej powinno się zdarzyć. I zdarzy się jeszcze nie raz. Po prostu nie chcę zachodzić za daleko z tobą w samochodzie. Chcę, żeby o było wyjątkowe.

Tak mnie zaskoczył tymi słowami, że patrzyłam na niego bez słowa i byłam w stanie tylko pokiwać głową, jak w transie.

- Chcę cię o coś zapytać. – powiedział nagle, puszczając mnie, a ja z ulgą wróciłam na swoje miejsce. Nie, żeby nie podobało mi się to, co przed chwilą zaszło: po prostu bałam się samej siebie, swoich reakcji na Sama i jego bliskość. Wiedziałam, że mężczyzna chce mnie zapytać, coś ważnego, bo z nerwów zaczął przeczesywać włosy palcami. – Czy ty i Michael...czy wy...no wiesz, zrobiliście to ?

Poczułam się tak, jakby wylał mi na głowę kubeł zimnej wody.

- To nie twój zakichany interes. – warknęłam, po czym bez słowa wysiadłam z auta, trzaskając drzwiami, po czym ruszyłam w stronę swojego domu.

- A właśnie, że mój. – odpowiedział, doganiając mnie i zastąpił mi drogę – Muszę wiedzieć, to nie daje mi spokoju. 

- A co to zmieni między nami, co ? – spytałam, krzyżując ręce na piersi – Jeśli okaże się, że nie jestem dziewicą, to znowu mnie zostawisz ? Znowu odejdziesz ?

- Nawet tak nie mów. – pokręcił głową i przymknął oczy, jakby fakt, że spałam z kimś innym sprawiał mu ogromny ból – To nic nie zmieni. Po prostu chcę wiedzieć. Wtedy będę wiedział, czy muszę iść do Michaela i dać mu w mordę.

Kiedy spojrzałam na niego zaskoczona, dodał:

- Już ci mówiłem, jesteś moja i tylko moja. Żaden inny facet nie ma prawa cię dotknąć, ani nawet myśleć o tobie w ten sposób. 

- Nie, nie spałam z nim, zadowolony ?! – krzyknęłam, mając nadzieję, że sąsiedzi nie usłyszą naszej wymiany zdań – On parę razy naciskał, ale ja za każdym razem odmawiałam.

Sam uśmiechnął się do mnie szeroko, po czym podszedł bliżej i wyszeptał tuż przy ustach:

- To dobrze.

Ponownie nachylił się nade mną i pocałował lekko w usta. Zanim zdążyłam jakoś zareagował, wsiadł do auta i odjechał, zostawiając mnie osłupiałą.

Co się właśnie stało ?!


----------------------------------------------------------


Kolejny rozdział dodam w czwartek wieczorem :-). 

Piszcie w komentarzach, co myślicie.  

Znowu tyWhere stories live. Discover now