Rozdział XXIII

6.6K 278 4
                                    

Emily P.O.V.

– Chciałabym porozmawiać z tobą o Michaelu. – oznajmiła pani Sorrensen.

– Chyba nie za bardzo jest o czym rozmawiać. – odparłam – Zerwałam z nim zaręczyny, a po tej akcji i szantażu, który zafundował mi ostatnio, nie mam ochoty ani go oglądać, ani o nim rozmawiać.

– Domyślam się, że to co zrobił mój syn było niewybaczalne. – powiedziała kobieta.

– Niewybaczalne to mało powiedziane. – wtrąciłam – To było najzwyczajniej w świecie podłe.

– Dlatego przyszłam tutaj, żeby ci pomóc ? – widziałam, że zaczyna się niecierpliwić.

– Słucham ? – popatrzyłam na nią z niedowierzaniem. Od kiedy ta kobieta darzyła mnie choć cieniem sympatii, żeby zdecydować się na ofiarowanie mi pomocy ?

– Żeby wszystko było jasne. – zaczęła, unosząc dłoń – Nigdy za tobą zbytnio nie przepadałam. A z pewnością nie spodobało mi się, gdy ci się oświadczył. Uważam, że biorąc z tobą ślub, popełniły mezalians.

Auć. To zabolało.

- Dlatego przyszłam tutaj, żeby pomóc. – dodała – Michael zachował się niewłaściwie, ale to wciąż mój syn.

- I co pani może zrobić, żeby mi pomóc ? – popatrzyłam na nią, unosząc jedną brew.

- Z tego co wiem, Michael zagroził, że jeśli za niego nie wyjdziesz, odbierze twojemu szefowi lokal, a przyjaciółce: dziecko. – wyjaśniła, a ja zachodziłam w głowę, skąd o tym wszystkim się dowiedziała – Wiem, że z tym pierwszym już sobie poradziłaś. Za to wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że Mike zemści się na tej dziewczynie.

– Skąd pani to wszystko wie ? – spytałam, szczerze zdziwiona.

– To teraz nie jest ważne. – odparła, uśmiechając się tajemniczo – Powiedzmy, że ptaszki mi wyśpiewały. Istotne jest to, jak rozwiążemy twój problem.

- Ma pani jakiś pomysł ? –zapytałam z powątpieniem.

- Tak się składa, że mam. – rzuciła – Wiem, jak będzie działał mój syn, jeśli dojdzie do procesu. Będzie szukał świadków, wyciągał brudy na światło dzienne, a jeśli będzie trzeba, t przekupi ludzi, żeby nagięli prawdę na temat twojej koleżanki. Wiem to wszystko, bo tak samo postępuje czasami mój mąż. A Michael to skóra zdarta ze swojego ojca.

- Więc co według pani powinnam zrobić ?

- Ty i twoja przyjaciółka potrzebujecie prawnika. – stwierdziła pani Sorrensen – I to nie byle jakiego prawnika. Takiego, który już kiedyś miał do czynienia z Michaelem na sali sądowej i zna jego metody działania.

- Zakładam, że pani zna kogoś takiego. – wtrąciłam.

- Masz rację. – pokiwała głową zadowolona, po czym sięgnęła do torebki i podała mi wizytówkę – Tu masz do niej namiary.

- Do niej ? – spytałam zaskoczona – To kobieta ?

- Tak. – zaśmiała się – Ale nie daj się zmylić pozorom. Potrafi walczyć i grać nieczysto, gdy tego wymaga sytuacja. A wasza tego właśnie tego wymaga.

- Nie za bardzo rozumiem. – zmarszczyłam brwi, nagle coś sobie uświadamiając – Przychodzi pani do mnie do pracy, specjalnie czeka i oferuje pomoc. W zamian za co ?

- To akurat proste i myślę, że nie będzie dla ciebie trudne do zrealizowania. – uśmiechnęła się, przyglądając mi się uważnie – Chcę, żebyś trzymała się z dala od Michaela i całej naszej rodziny. Najlepiej będzie, jeśli w ogóle zapomnisz, że kiedykolwiek nas znałaś.

- Ma pani rację. – odpowiedziałam – To nie będzie dla mnie trudne do zrobienia.


********


Chwilę po tym, jak matka Michaela wyszła z kawiarni, do lokalu weszła Meg z Thomasem, a za nią podążał Sam.

- Czego ona tutaj chciała ? – spytała moja przyjaciółka, jak tylko mnie zauważyła.

- Pomóc. – odparłam, wzruszając ramionami – A tak w ogóle to co wy tutaj robicie ?

- Jak tylko powiedziałam Samowi, że rozmawiasz z matką Michaela, postanowiliśmy, że zaczekamy, żeby dowiedzieć się, czego chciała. – wyjaśniła dziewczyna – I jak to pomóc ?

- Sama jestem zaskoczona. – stwierdziłam – Nie wiem skąd, ale wiedziała, jakie groźby zastosował jej syn. I wiedziała, że z pierwszą już sobie poradziliśmy. Postanowiła, że pomoże nam z drugim problemem.

- W jaki sposób ? – Sam skrzyżował ręce na piersi.

- Dała mi namiary do prawniczki, która poradzi sobie z Michaelem i jego pozwem o odebranie Meghan praw do Thomasa. – wyjaśniłam pokrótce.

- Czekaj, czekaj. – Meg pokręciła głową z powątpieniem – Czegoś tutaj nie rozumiem. Kobieta, która nigdy cię nie lubiła, nagle pojawia się w twojej pracy i oferuje pomoc ? W zamian za co, jeśli można wiedzieć ?

- To jest najśmieszniejsze. – zaśmiałam się – Chciała, żebym więcej nie kontaktowała się ani z Michaelem, ani z nikim z ich rodziny. A najlepiej, jeśli w ogóle zapomnę, że kiedykolwiek ich znałam.

- No to chyba nie będzie trudne. – prychnęła dziewczyna.

- To samo jej powiedziałam. – rzuciłam – A teraz wybaczcie mi, ale musze wracać do pracy. Widzimy się wieczorem, tak ?

- Tak. – odparł Sam, całując mnie lekko – Przyjadę po ciebie o dziesiątej.

- Super, to do zobaczenia. – uśmiechnęłam się do nich po raz ostatni i wróciłam za kontuar.


Sam P.O.V.

- Wierzysz jej ? – spytała mnie Meghan, gdy zbliżaliśmy się do domu.

- Komu ? – zerknąłem na nią przelotnie.

- Matce Michaela. – wyjaśniła – Czy wierzysz, że naprawdę chce pomóc ? Czy może to jakaś kolejna intryga, którą uknuła ze swoim synalkiem ?

- Nie. – stwierdziłem – Myślę, że naprawdę chce pomóc, że jest szczera. Sama mówiłaś, że nigdy nie przepadała za Emily i nie podobało się jej to, że umawia się z jej synem. Pomagając nam i stawiając takie warunki, pozbędzie się Em raz na zawsze z życia swojej rodziny. Poza tym, myślę, że może chodzić o coś jeszcze.

- O co ? – Meghan popatrzyła na mnie zaciekawiona.

- Teoretycznie Emily mogłaby podać Michaela do sądu o nękanie i stawianie gróźb. – wyjaśniłem – To zniszczyło by dobre imię jego i jego całej rodziny. A tak, jeśli jego matka nam pomoże, to może doszła do wniosku, że przez to Em będzie czuła wdzięczność w stosunku do niej i przemilczy fakt szantażu w sądzie.

- Hm... – dziewczyna zamyśliła się na moment – Może masz rację. Ważne, żeby Michael dał mi spokój. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby ktoś chciał mi odebrać synka. Jest wszystkim, co mam.

- Nikt ci go nie odbierze, obiecuję. – uśmiechnąłem się do niej lekko i uścisnąłem jej dłoń w geście otuchy. 

Znowu tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz