2/3
Następnego dnia została zbudzona jakimiś niezidentyfikowanymi piskami. Jęknęłam i zakryłam głowę poduszką. Nie wiem od kiedy jestem takim śpiochem. Światło nie dochodziło do mnie prawie w ogóle, a głosy nadal były niewyraźne. W końcu się wyostrzyły i udało mi się odróżnić pojedyncze dźwięki. Najwidoczniej dziewczyny się już obudziły.
- Mam wrażenie, że o czymś zapomniałyśmy... – usłyszałam znajomy głos.
- O kurwa – tym razem ktoś inny się odezwał, ale mój mózg za bardzo nie orientował się o tej porze, żeby łączyć zmysły z informacjami. – Już wiem o czym.
- Wal.
- Ashley śpi! Zapomniałyśmy o niej!
- Fuck. Myślisz, że ogarnie się dwadzieścia minut?
- Nie wygląda tak jak ty. Nie sądzę, że będzie się malować godzinę.
- Ej!
- Dobra, budź ją.
- Dlaczego ja?
- Bo mnie trochę przeraża. Ma tą bliznę. Wygląda epicko, ale jest raczej straszna.
- Dziwne, że jej nie ukrywa pod makijażem.
- A widziałaś jej oczy? Są dwukolorowe pod światło. To też trochę przeraża. Ale są epickie.
- Mogła by założyć soczewki...
- Aby ukryć takie coś? W życiu!
- Dobra, to budzę ją.
Poczułam jak ktoś mnie szturcha, więc otworzyłam jeszcze zaspane oczy. Obraz był niewidoczny, ale z każdą sekundą się wyostrzał. W końcu przede mną pojawiły się dwie głowy. Rachel i CCC.
- Już wstaję – mruknęłam i powoli zwlokłam się z łóżka. Podeszłam do szafy, wzięłam jeden z paru takich samych kompletów ubrań, weszłam do łazienki, ubrałam się, ogarnęłam i po prawie dziesięciu minutach byłam gotowa do wyjścia.
- Już? Niezłe masz tempo – rzuciła zaskoczona Natasha, która pakowała do torby zeszyty. – A plecak?
- Wszystko mam w szafce szkolnej – wzruszyłam ramionami. – Przynajmniej tak mi powiedziano.
- A nie chcesz... – zaczęła niepewnie Rachel. – No wiesz... eee... zakryć blizny?
Spojrzałam na mój lewy obojczyk, gdzie sięgała omawiana przez nas blizna i mój tatuaż z zeszłoroczną datą.
- Nie – powiedziałam z uśmiechem. – Nie będę jej zakrywać, nie ma się czego wstydzić. – wzruszyłam ramionami.
- Jak w ogóle powstała? – zapytała zaciekawiona Carolyn.
- Wypadek samochodowy – skłamałam naturalnie.
- Dobra – przerwała nam Natasha. – Nie pierdolcie, tylko idziemy do szkoły. Za chwilę zaczynają się lekcje.
- Ej, laska, bez spiny – zaśmiała się Castle. – Mamy jeszcze sporo czasu.
- Wiem – przytaknęła Natasha. – Ale ja wolę być wcześniej. Poza tym Ash musi jeszcze zabrać swojej rzeczy z szafki i musi zameldować się u dyrektora, a ten musi przydzielić jej kogoś kto ją oprowadzi po szkole.
Z rozbawieniem obserwowałam całą poranną sytuację.
- No dobra, dobra – przewróciła oczami murzynka. – Chodźmy już. Chcę się spotkać z Jay'em.
- Zobaczysz – ostrzegła ją CCC. – Złamie ci serce, jak twój ex i ten wcześniejszy.
- Nie zrobi tego – odpowiedziała pewnie dziewczyna. – Wczoraj mieliśmy taką cudowną noc, że na pewno o niej nie zapomni – rozmarzyła się.
![](https://img.wattpad.com/cover/141233955-288-k230207.jpg)
YOU ARE READING
Alley ✔️
ActionJeśli jest szansa to się jej nie marnuje. I mimo, że często warunki nie są zgodne z zasadami, które wcześniej się sobie ustaliło, brniemy by wydostać się z bagna. Nie ważne jak mocno wciąga. Alley straciła kogoś kto o dążył ją uczuciem. Kogoś kto n...