| ⚡️ W DOMU PROFESORA ⚡️

5.1K 215 18
                                    

Dojechaliśmy na naszą stację. Wzięliśmy nasze bagaże i wyszliśmy z pociągu. W naszą stronę pojechało auto. Popychając się pobiegliśmy w kierunku pojazdu. Jednak kierowca się nie zatrzymał...

- Przecież wiedzieli że przyjeżdżamy – powiedziała Zuza

- A może nas źle zaadresowali? – zapytał Edmund patrząc na swoją kartotekę jeśli można to tak nazwać. Spojrzeliśmy po sobie z niepokojem

- Wio! – usłyszeliśmy głos i stukot kopyt. Spojrzeliśmy w kierunku głosu. W naszą stronę jechała „karoca" ciągnięta przez białego konia. – No już...Prrr – odezwała się starsza kobieta po czym spojrzała na nas


- Czy...Czy pani może po nas? – Zapytał nieśmiało Piotrek

- Niestety tak – powiedziała i spojrzała na nas znudzonym wzrokiem – I to tyle? – zapytała. O co jej chodzi? – To cały wasz bagaż?- była całkiem zdziwiona

- Tak proszę pani – tym razem ja się odezwałam –To wszystko – dodałam po czym spuściłam wzrok na swoje buty

- Kłopot z głowy – odezwała się ponownie szaro włosa – Hmm....

*** Time Skip***

Dojechaliśmy do domu profesora. Z zewnątrz nie prezentował się jakoś pięknie, ale nie ma to dla mnie zbyt wielkiego znaczenia. Weszliśmy do środka, a gospodyni zaczęła nam tłumaczyć zasady...

- Pan profesor zazwyczaj nie przyjmuję gości – zaczęła – a już szczególnie nie dzieci – powiedziała podkreślając ostatnie słowo – Dlatego musimy wyjaśnić sobie pewne sprawy- weszła na schodek i spojrzała na nas – ma tu być cisza – spojrzała na Zuze – i spokój – dodała patrząc na mnie i Piotra – zabrania się zjeżdżania po poręczy – oznajmiła na co popatrzyłam na Zuzkę która chciała dotknąć jakiegoś dzieła – Nie wolno! Dotykać eksponatów – powiedziała, a my spojrzeliśmy po sobie – A przede wszystkim, nie wolno zakłócać spokoju, profesorowi....

***Time Skip***

I tak oto wylądowaliśmy razem jednym pokoju słuchając radia. Zciekawością ja i Piotr łapaliśmy informację o poległych żołnierzach słuchającczy nie zginęli nasi ojcowie. Jak usłyszeliśmy w wojnie zginęło ponad 20 tyś angielskich żołnierzy... Gdy mieli wymieniać nazwiska poległych ktoś wyłączył radio... Tym ktosiem była Zuza. Spojrzeliśmy na nią wzrokiem „musiałaś?". Na co spojrzała na nas po czym wskazała na Łucję. Biedaczka aż się trzęsła...

- Drapie ta kordła – oznajmiła. Spojrzeliśmy po sobie i usiedliśmy na jej łóżku

- Wojna nie będzie trwać wiecznie – oznajmiła Zuza

- Wrócimy do domu – dodałam z uśmiechem

- Tak – wtrącił się Edek – O ile jeszcze będzie stał – dokończył z kpiną

- No idź ty już lepiej spać – powiedziała karalnie Zuzka

- Tak MAMO – podkreślił ostatnie zdanie

- Ej! – upomniał go Piotrek na co Edek westchnął i spojrzał na mnie –Sama widziałaś – Piotr zwrócił się do Łusi – To miejsce jest niesamowite, możemy tu robić co chcemy – oznajmił z uśmiechem na co jednak Łucja bardzie posmutniała. Jednym szybkim ruchem zgarnęłam ją w swoje ramiona

- Będzie fajnie – powiedziałam- zobaczysz...

Córka Aslana ~ Piotr PevensieWhere stories live. Discover now