II 🌺 RUINY I SKRZYNIE 🌺

3.1K 118 30
                                    

Całkowicie zdezorientowani chodziliśmy po ruinach. Nie wiedzieliśmy czego były to ruiny. A co najgorsze. Nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy.

W Narnii nie bo tam nie było ruin.

Więc gdzie? To było pytanie.

- Co to? - zapytała Zuza podnosząc z ziemi złotą figurkę

- To moja figurka z szachów - powiedział czarnowłosy zabierając figurkę z rąk siostry

- Których? - zdziwił się blondyn

- No w Londynie chyba złotych nie mam - zirytował się

- Chodźcie!! - zawołała na najmłodsza z rodzeństwa po czym chwyciła mnie za rękę i biegiem zaprowadziła do... sama nie wiem gdzie

- Wyobraźcie sobie ściany, kolumny i okna - powiedziała ustawiając nas w odpowiedniej według niej kolejności.

I gdy się rozejrzałam, zrozumiałam o co jej chodzi...

- To... - zaczął Piotrek

- Ker-Paravel - dokończyłam nie mogąc uwierzyć w to co się właśnie stało....

Nie było nas tylko rok. Ale znając zasady panujące w Narnii tu minęło więcej. O wiele więcej...

***

Jednogłośnie stwierdziliśmy że powinnismy poszukać naszych starych skrzyń którego mogą być nie zniszczone.

W co szczerze wątpiłam, ale ok.

Gdy dotarliśmy przed wielki głaz. Piotrek i Edek go natychmiast odsunęli.

- Pewnie niczego innego nie macie - powiedział Piotrek zrywając kawałek koszulki i owijając na znaleziony wcześniej patyk.

- Nie, ale mam to - powiedział Edmund wyciągając latarkę z torby.

Piotr spojrzał na Niego jak na kosmitę odrzucając patyk za siebie.

- Nie mogłeś wcześniej? - zapytał z wyrzutem na co cicho się zaśmiałam.

Po kolei schodziliśmy po schodach, które były takie jak je sobie zapamiętałam.

Edek szedł z przodu, bi miał latarkę. Potem Łucja, Zuza, Ja i Piotrek. Oczywiście nasza dwójka szła trzymając się za ręce.

Gdy dotarliśmy już na sam dół były tam nietknięte pięć skrzyń.

Szybko podeszłam do swojej po czym szybko ja otworzyłam. I pierwsze co zobaczyłam to była korona.

- Jako jedyna nie jechałam wtedy w koronie - powiedziałam zakładając ją na głowę.

- Do twarzy Ci w koronie - powiedział z uśmiechem blondyn wywołując na mojej twarzy rumieniec.

- Ale byłam wtedy wysoka - powiedziała Łucja wycinając zapewne za dużą na nią, czerwona suknie.

- Wtedy byłaś starsza - odpowiedziała jej starsza siostra.

- Grace załóż tą - powiedziała Łucja wyciągając piękną, zieloną suknię (media)

- Dobrze - powiedziałam i ruszyłam do „przebieralni" z której wyszła już Zuza ubrana w czerwona suknię.

Szybko się ubrałam po czym założyłam koronę.

W końcu jestem królową. Nie? Trzeba po coś nosić tę koronę

Gdy wyszłam z „przebieralni" czekał tam na mnie Piotrek. I gdy tylko mnie zobaczył w Jego oczach zapłonęły malutkie iskierki. Podszedł do mnie złożył na moich ustach pocałunek

- Ej gołąbeczki! - krzyknął Edek z góry - chodźcie już

Córka Aslana ~ Piotr PevensieWhere stories live. Discover now