III

9.5K 278 142
                                    

Siedziałam i wsłuchiwałam się, właśnie w co się wsłuchiwałam w ciszę. Nic nie było takie same wszystko się zmnieniło. Bez przyjaźni wszystko jest jak czarno-biały filmy. Bez emocji,bez szczęścia, jest puste. Puste jak biała kartka papieru. Mój monolog wewnętrzny przerwał szmer.  Jestem bardzo strachwliwą osóbką więc się przestraszyłam i od razu wraz z odwrotem sięgałam po różdżkę. Moje oczy napotkały stalowe tęczówki. Tylko jedna osoba ma taki kolor oczu.....Draco.
-Myślałem, że odpocznę, a tu proszę muszę walczyć z puchonką.-powiedział to inaczej niż zawsze, zamiast chłodnego tonu słychać było głos pełen szczęścia.
-Przestraszyłeś mnie. I wcale nie musisz ze mną walczyć.-odpowiedziałam mu z mimowilnym uśmiechem.
-Mogę się dosiąść?-zapytał z nadzieją, a jego oczy mówiły, że on nie przyjmuje odmowy.
-Jeśli tylko chcesz.-znowu się uśmiechnełam i poczułam ciepło w sercu.
Siedzieliśmy w ciszy jakieś dwie może trzy minuty. Nie wytrzymał musiał zapytać.
-Gdzie twoje przyjaciółki.
-Nie powiesz mi chyba, że jeszcze nie słyszałeś o tym, że wyleciałam z paczki?
-Słyszałem, ale chce usłyszeć twoją wersję.
Westchnełam. Nie chce mu o tym mówić. Zaraz wygada Zanbienu a on to największa plotkara w Hogwardzie.
-Nie chcesz to nie mów, ale pomyślałem, że Ci jakoś pomogę.-powiedział z troską poczym mnie obją ramieniem. Nie przeszkadzało mi to. Przy nim czułam się bezpieczna, wolna. Jakby moją białą kartkę znów napełniały kolory.
Teraz to nie był arogancki arystokrata, który na każdym kroku pokazuje jaki to on nie jest. Teraz to był prawdziwy Draco Malfoy, i to jak go odkryłam przy mnie się tak otworzył. Zdjął maskę. Uśmiechnełam się pod nosem jeszcze bardziej się w niego wtulając.
Minęła chyba godzina. Czas na mnie. Wszystko co dobre kiedyś się kończy.
-Draco?-zapytałam cicho.
-Tak?-także szepnął. Uśmiechnełam się.
-Dziękuję Ci za ten czas, który tu ze mną spędziłeś, wiedząc iż nie musiałeś.
-Nie musisz dziękować.
Patrzyłam w jego piękne szare oczy. Było widać w nich szczęście,nadzieję i troskę.Nawet nie spostrzegłam,że jego twarz jest niebezpiecznie blisko od mojej. Ale może właśnie tego porzebowałam podparcia. Osoby, którą mi pomoże. Od dawna nie robię nic w stosunku do Rona. Może to było tylko zauroczenie, może właśnie Drac..
Moje myślenie przerwał pocałunek. Byłam zdziwiona,ale po chwili dałam się ponieść i oddałam pocałunek. Draco całował delikatnie jakby bał się, że może mi coś zdrobić. Ale w tej delikatnościo było pragnienie i namiętność. Oderwaliśmy się od siebie bo zabrakło nam powietrza. Śmieszne co Draco Malfoy ma uczucia. Ma i bardzo dobrze je okazuje.
-Ja... ja przepraszam Madeline.-szepnął ze skruchą i spuścił wzrok.
Złapałam go za policzek i uniosłam lekko jego twarz by spojrzał na mnie.
-Nie masz za co przepraszać. Gdybym nie chciała to bym Ci nie pozwoliła.-uśmiechnełam się do niego lekko.
-Jest już późno musisz wracać.-spojrzał na mnie z troską.
-Tylko,że ja nie chce tam iść. One mnie nienawidzą. Nawet Penny,a Alice to chyba mi nigdy nie wybaczy za liścia od Hermiony.
-To gdzie będziesz spać?
-Pójdę do Miony. Nie chce dzisiaj tam wracać.
-Chodź odprowadze Cię.
Wstał i podał mi rękę z uśmiechem ją przyjęłam. Musieliśmy uważać na prefektów i Flicha. Byliśmy przy obrazie Grubej Damy i pożegnaliśmy się krótkim ,,Dobranoc". Wypowiedziałam hasło i weszłam do środka. Usłyszałam czyjąś rozmowę. Wiem, że nie ładnie podsłuchiwać,ale ciekawość wzięła górę.
-Kiedy ostatni raz ją widzieliście?-znałam ten głos, ale nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należy. Wiem tylko, że to dziewczyna, która płacze.
-W Wielkiej Sali na kolacji, widziałem jak wychodzi. Myślałem,że idzie się położyć spać.- powiedział tak mi się wydaje Ron.
-Ron,ale ona nie przychodzi do dormitorium od kilku godziny.Nie słuchałeś co mówiła Penny.-mówiła łąkająca się Miona.
-Jeśli się nie zjawi do 5 minut to pójdziemy jej szukać.- rzekła Penny.
Zdziwiłam się, że Penny się o mnie martwi po tym wszystkim.
-Idę do piwnicy puchonów będę na nią tam czekać.-dokończyła blondynka.
Zbliżała się do wyjścia gdy postanowiłam wyjść ze swojej ,,kryjówki". Wszyscy gwałtownie wstali. Pierwsza oczywiście rzuciła mi się na szyję Hermiona z wieloma pytaniami.
-Gdzie byłaś? Co robiłaś? Nic Ci nie jest? Dobrze się czujesz? Jesteś całą? Po co pytam przecież widzę.- to ostatnie chyba powiedziała do siebie.
-Wszystko ze mną dobrze.
Brunetka prawie mnie udusiła. Ron chyba nie wierzył, że mnie widzi, ale po chwili ocknął się i także mnie przytulił, ale bez zbędnych pytań.
Wiedziałam, że Harry czeka aż wyjaśnię sobie wszystko z Penny i potem ze mną porozmawia.
-Penny?-blondynka gwałtownie się odwróciła.
-Hmm?
-Wyjdź.-powiedziałam tak samo oschle jak ona wtedy w pociągu.
Penny posmutniała i tylko kiwneła głową, wyszła. Nie miałam dzisiaj ochoty na rozmowę z nią.
-Maddy? Porozmawiamy?-zapytał Harry. Kiwnełam głową. Ron i Hermiona poszli do swoich pokoi.
-O czym chciałeś porozmawiać?- zapytałam.
-Trzymasz się jakoś?
-Tak. Przecież mam was.-uśmiechnełam się lekko.
Harry przytulił mnie do siebie. Czułam jego zapach był wyjątkowy. Odsunał mnie, a ja się trochę zdziwiłam. Widziałam jego oczy. Były pełne troski. Przybliżył się i pocałował. Jego delikatne usta tak ostrożnie muskały moje jak bym była porcelanową laką. Odsuną się i uśmiechnął. Przytuliłam go nadal zdziwiona. Przytulaliśmy się chwilę jak poczułam się śpiąca. Przymknełam oczy i szybko zasnełam. Poczułam,że ktoś mnie niesie. Nie chciałam otwierać oczu. Po porostu chciałam spać.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Piszcie czy za szybko zaczęłam te romanse. I kogo wolicie Draco, Harrego czy Rona. A teraz do następnego
Lolka♡
878słów/11.02.2019

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]حيث تعيش القصص. اكتشف الآن