LI

2.2K 108 66
                                    

Poczułam jak dreszcze przechodzą całe moje ciało, a odech utknął mi w gardle kiedy zobaczyłam jak wygląda młody Malfoy. Miał na sobie pomiętą białą koszulę, która tylko po części była włożona w jego spodnie. Pod oczami miał czerwone sińce, a jego twarz wyglądała na bardziej bladszą niż zwykle. Jego zazwyczaj umięśnione i zdrowe ciało zmieniło się w skórę, która wisiała na kościach, a to wszystko przeze mnie.

-Lepiej chodźmy do twojego pokoju Draco.- powiedział spokojnie Blaise podchodząc do przyjaciela, który ostatni raz na mnie spojrzał i ruszył za ślizgonem. Ja razem z Olivią zrobiłyśmy to samo. Dobrze wiedziałam w jakim kierunku idziemy bo spędziłam w tym domu dużo czasu, ale teraz wszystko wydawało się być bardziej przerażające i smutne. Obrazy przodków Malfoy jakby zamarły, a ciemność w cały dworze stała się jedną z najbardziej przytłaczających rzeczy. - Musisz pogadać z nim sam na sam dobrze?- szepnął do mojego ucha czarnoskóry, a ja delikatnie ruszyłam głową. Widziałam jak blondyn otwiera drzwi do swojego pokoju, a dwójka moich przyjaciół poszła troszkę dalej niż to pomieszczenie. Weszłam do środka, a zaraz za mną Draco. Pokazał żeby usiadła na jednym z foteli, które tam stały, a ja powoli to zrobiłam. Panowała między nami cisza, która nawet nie wiedziałam jak przerwać. Co chwilę otwierałam usta, ale jak szybko je otwierałam tak szybko je zamykałam.

-Łapiesz powietrze czy jak?- zaśmiał się cicho Malfoy. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że dzięki mojej obecności jemu się troszkę polepszyło.

-Po prostu nie wiem od czego mam zacząć.-  odpowiedziałam mu, a jego arogancki uśmieszek nie zniknął ani na chwilę.

-Może od samego początku. Od tego jakim cudem spadłaś z tej cholernej wieży, od tego dlaczego chodzisz z tym chujem i od tego co ty tu właściwe robisz?

-No to z wieży zostałam wypchnięta przez Carlie ponieważ jestem potworem, który tylko rani ludzi...

-Bo to akurat prawda.

-Dzięki. Umawiamy się z Adrien'em bo coś do siebie czujemy, a przyszłam tu bo się o Ciebie martwiłam.

-Wszyscy się martwią o mnie! Ale nie rozumiecie tego jak bardzo cierpię! Moja matka uważa to co między nami było za głupią szkolną miłość, a ja tak cholernie cię kocham i potrzebuje akurat teraz! Pamiętasz co powiedziałem Ci kiedyś na wieży astronomicznej, o moich planach?!- zapytał z rozpaczą, a ja dobrze wiedziałam o czym mówi. Pamiętałam jak wtedy obiecywał mi, że kiedy tylko skończy się szkoła to weźmiemy ślub. Nie kontrolowałam wtedy co robi mój organizm tylko łzy same mi wypłyneły z oczu.- Nic się nie zmieniło! Nic! To z Tobą chce dzielić moją przyszłość! Tylko z Tobą...- załamany chłopak dał się ponieść emocjom i także zaczął płakać. Czułam się wtedy tak cholernie źle, że nie mogła go nie przytulić.

Podeszłam do niego, a on jak małe dziecko się we mnie wtulił. Tak bardzo mi tego brakowało, ale wolała by robić to w innych okolicznościach.

-Przepraszam Cię, przepraszam za to jak bardzo Cię krzywdze. Naprawdę tego nie chce. - powiedziałam mocniej go ściskając.

-Kochasz mnie?- to pytanie kompletnie mnie powaliło.- Kochasz?- zapytał ponownie, a ja musiałam coś odpowiedzieć.

-Draco....- zaczęłam, ale nie dane mi było dokończyć ponieważ on ponownie mi przerwał.

-Opowiedz.

-Kocham Cię nawet nie wiesz jak bardzo.

-To dobrze, a ten chuj niech się wali.- powiedział Dracon i odszedł ode mnie.- Na ile zostajesz?

-Nie wiem może tydzień.

-Wiesz, że mamy dużo do nadrobienia.- chłopak poruszył sugestywnie brwiami, a ja rzuciłam w niego poduszką.

-Jesteś głupi.- zaśmiałam się i nawet nie zauważyłam kiedy blondyn do mnie podszedł i przerzucił mnie przez swoje ramię przez co ja krzyknełam. On wyszedł ze swojego pokoju i poszedł w nieznanym mi kierunku. Nagle poczułam jak kopnął w jakieś drzwi, które się otworzyły.

-Widzę, że małżeństwo już się pogodziło.- krzyknął zadowolony Zabini, który aktualnie pił ognistą z moją przyjaciółką.

-Uwaga, uwaga Państwo Malfoy znowu razem.- do bruneta dołączyła się Olivia, która wstała z fotela i zaczęła nam bić brawo, a Draco postawił mnie na podłogę.

-No to co smoku mam nadzieję, że za niedługo zostanę wujkiem, a Olivia ciocią.- po raz kolejny Zabini się odezwał, a ja miałam ochotę ponownie zabić go spojrzeniem.

-Chyba trochę za wcześnie by o tym myśleć.- powiedział blondyn i usiadł na łóżku pociągając mnie za nim przez co usiadła na jego kolanach.- Ale wasza dwójka mogła by zacząć coś w końcu robić.

-Że w jakim niby sensie?- zapytała zdziwiona blondynka.

-Kuźwa Olivia na kilometr widać, że na siebie lecicie.- w końcu dołączyłam się do tej głupiej rozmowy.

-Niby ja i on?! Błagam Cię!

-Maddie stwiam trzy galeony, że po trzech dniach będę już ze sobą spać.- powiedział Dracon.

-Dobra ja daje pięć, ale oni będę już jutro razem spać.

Miło było znów spędzić czas z najlepszymi osobami, które miałam w swoim życiu.

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz