VII

6.6K 232 36
                                    

-Proszę o ciszę. Zaraz czara ognia wybierze reprezentantów szkół. Uwaga rprezentantem Beauxbatons jest-teraz dyrektor przerwał, a po chwili z niebieskiego ognia wydobyła się karteczka. Profesor rozwinął kateczkę i uśmiechnął się pod nosem.- Fleur Delacar!-krzyknął, a uczniowie i nauczyciele zaczęli wiwatować. Od stołu krukonów odeszła blondynka i poszła do dyrektora. Uścisneła z nim dłoń i poszła do pomieszczenia dla reprezentantów.-Teraz czas na Drumstrang. Yhmmm...hhh...Vickor Krum!-znowu krzyknął dyrektor i zrobił to samo co z Fleur.-Reprezentantem Hogwardu zostaje Cedrick Diggory!- zobaczyłam jak puchon wstaje ze swojego miejsca i robi to samo co poprzednicy. Po chwili czara wyrzuciła jeszcze jedną karteczkę.-Harry Potter.-przeczytał dyrektor. Wszystkie spojrzenia skierowane były na gryfona. On dopiero po chwili podszedł do dyrektora i uczynił to samo co wszyscy wcześniej. Na sali rozbrzmiały szepty.-Dobrze proszę o spokój. Po śniadanu wszyscy udają się na lekcje. A teraz niech rozpocznie się uczta!- krzyknął dyrektor po czym poszedł do uczestników turnieju.
Zjadłam śniadanie i zapytałam Samanth co mamy teraz.
-Dwa razy Eliksiry z ślizgonami.-powiedziała i razem ruszyłyśmy w stronę sali Snape. Gdy już dotarłyśmy nie musiałyśmy długo czekać na nauczyciela bo po chwili wszedł do klasy i zaczął swój monolog wewnętrzny.
-A więc w tym roku nauczyciele was dopierają w pary. Oznacza to,że będziecie tak siedzieć do końca roku. Zrozumiano.-bardziej stwierdził niż zapytał.-[...] No to teraz Fingras i Bleais, Collins i Goyel, Ester i Nott, Culen i Crabb, Water i Pansy, Floers i Carrow, i Swan oraz Malfoy. Chyba wszyscy. Teraz przesiąść się. Natychmiast!-warknął Snape, a ja myślałam, że chyba umrę. Zobaczyłam, że książę nie rusza się ze swojego miejsca co oznaczało, że ja muszę do niego iść. Proszę, żebym tylko na tej lekcji z nim siedziała. Podeszłam do niego i rzuciłam ciche ,,cześć"-A więc dzisiaj przygotujcie eliksir słodkiego snu. Strona 15.-dokończył swój monolog kochany Snape. Nawet nie musiałam otwierać książki bo wiedziałam co jest do niego potrzebne. Nie chce się chwalić, ale z eliksirów i historii Hogwardu jestem najlepsza. Szybko wzięłam się do pracy i powiedziałam Draco co ma robić. Wszystko zrobiliśmy w godzinę. Blondym zawołał Snape. Nietoperz przyjrzał mi się.-Pierwszorzędny, trudno jest go zrobić zwłaszcza w tak młodym wieku. Zostaniesz po lekci Swan.- zdziwiłam się, ale skinełam głową.
Usiadłam na krześle czekając aż inny zrobią ten jakże prosty eliksir.
-Gratulacje.-powiedział Draco i usiadł koło mnie.
-Ten eliksir jest banalny.-powiedziałam.
-Mogę zadać Ci pytanie?- kolejny chce iść ze mną na bal. Choć Draco bym nie pogardziła. Kiwnełam głową.- Czy pomiędzy Tobą,a Morganem coś jest?-myślałam, że pękne ze śmiechu. Ja i Jace. Nie nie nie to by nie wyszło.
-Nie nic nie ma i nigdy nie będzie.- odpowiedziałam dalej się śmiejąc.
-Maddy idziesz już z kimś na bal?
-Nie, a Ty?
-Idę z Pansy.-nagle uśmiech zszedł mi z twarzy. Nie wiedziałam, że jest coś pomiędzy Pansy i Draco. Na całe szczęście zadzwonił dzwonek. Wybiegłam z klasy jak poparzona. Czemu tak zareagowałam?Przecież podobał mi się Ron!? Może coś się zmieniło? Madeleine Isabell Swan uspokój się!! Nic się nie zmieniło! Ron dalej Ci się podoba! Zaprosił Cię na randkę! Szłam w stronę sali od transmutacji, którą oczywiście mamy z ślizgonami i gryfonami. Weszłam do sali i zajełam wolną ławkę. Obok mnie usiadła Samantha. McGonagall weszła do sali oczywiście w postaci kota. Dopiero po chwili przybrała ludzką postać i tak samo jak Snape zaczęła nas przydzielać.
-[...] Ron i Madeleine jesteście ostatni.- ucieszyłam się bardzo z informacji, że będę siedzieć z Ronem. Na mojej twarzy pewnie pojawiły się rumiencie.  Podeszłam do ławki, w której siedział Ron i zobaczyłam, że za nami będzie siedział nie kto inny jak książę Slytherinu. Wyróciłam oczami i usiadłam obok gryfona. Nauczycielka kazała nam przeczytać stronę 34, a potem spróbować przemienić wazon w papugę. Zaczęłam czytać, ale nie długo bo Draco rzucił mi liścik.       Zadowolona, że siedzi z zdrajcą krwi?! Myślałem, że usiądziesz ze mną!?Zresztą ty wolisz tego biedaka ode mnie. Byłem głupi jak myślałem, że może coś pomiędzy nami jest.
            D.M.
Zdziwił mnie ten liścik, ale słowa Draco mnie zabolały. Postanowiłam, że porozmawiam z nim na przerwie.
Zadzwonił dzwonek, a ja wyszłam pierwsza żeby blondyn mi nie uciekł. Gdy wychodził chwyciłam go za szatę i zaciągnełam w pusty korytarz.
-O co Ci chodzi?! Przecież to nie ja wybieram z kim siedzę! Draco zrozum, że lubię Rona i dlatego się ucieszyłam, że z nim siedzę. Zresztą ty chodzisz z Pansy o  nią powienneś się martwić!-krzyczałam dopóki nie zabrakło mi powietrza.
-Wiem, ale co ja poradzę, że jestem cholernie o Ciebie zazdrosyny. Zaraz...Co?! Ja i Pansy razem. Nie źle mnie zrozumiałaś. Idę z nią jako kolega.
-Wolałabym żebyś to ze mną szedł.-powiedziałam i szybko uciekłam. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Ten rozdział najbardziej mi się podoba ze wszystkich. Wiem postaram się pisać dłuższe.
A teraz do następnego
Lolka♡
801słów/16.02.2019

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now