XLII

2.2K 108 19
                                    

Dni mijały mi w Hogwartcie nie najgorzej oprócz tego, że wszyscy ślizgoni mnie unikali lub obrażali i moich przyjaciół napadł szał kiedy dowiedzieli się o tym, że chodzę z Lingas'em, to wszystko jest chyba w normie. Wyszłam ze szpitala po dwóch dniach lecz dalej nie wiem kto napisał to na ścianie. Na szczęście zostało zmyte, ale i tak dużo osób mogło to zobaczyć. No cóż najwidoczniej komuś się naraziłam. A co do Draco to od incydentu z pociągu nie widziałam go już w ogóle. Blaise też nie chce mi niczego powiedzieć, a ja się o niego martwię. Wiem, że moje słowa go zabolały, ale ja naprawdę nie miałam innego wyboru. Musiałam mu to powiedzieć dla mojego i jego bezpieczeństwa. Dobrze wiem do czego zdolny jest Adrien, a ja chce zobaczyć Malfoy'a jeszcze żywego. Mam nadzieję, że puchon szybko ze mnie zrezygnuje, a ja będę mieć szansę to wszystko naprawić.

Był dziś piątek i z tego co słyszałam ślizgoni robili imprezę, ale jakoś nie miałam ochoty tam iść. Zaprosił mnie Zabini lecz raczej inni nie za bardzo chcą mnie oglądać, a po drugie Lingas znowu by mi coś zrobił. Wiedziałam, że laski nie przepuszczą takiej okazji. Mając na myśli laski mówię oczywiście o tych, które wróciły do Hogwartu po wakacjach, a wróciły tylko Olivia, Tamara i Alice. Reszta wyjechała w obawie przed Voldemordem. Zrobiło się trochę nudno bez reszty, ale Olivia stara się nam je zastąpić. I właśnie za to ją kocham, mimo iż nie jest najmilszą osobą jaką znam to zawsze patrzy na uczucia przyjaciół i stara się nam pomóc.

Dziewczyny przygotowywały się właśnie w dormitorium, a ja starałam się im pomóc. Panował tu chaos, ale nikomu raczej on nie przeszkadzał. Uśmiechałam się pod nosem kiedy Tamara próbowała zapiąć swoją sukienkę jednak bez rezultatów.

-Daj pomogę Ci.- wstałam z mojego łóżka i sprawnie podeszłam do blondynki.

-Co jest z nią nie tak przecież jeszcze rok temu mogłam ją założyć.- widząc wściekłość na twarzy puchonki nie mogłam się nie zaśmiać.

-Tamara nie chce Cię martwić, ale przez wakacje zmieniły się trochę twoje kształty. No wiesz nie jesteś już płaska.- powiedziałam i usłyszałam śmiech Olivi z łazienki.

-Akurat teraz zachciało im się rosnąć, a jak ja chciałam żeby dwa lata temu rosły to nie. Kuźwa przecież nie idzie jej zapiąć.

-Ej, a może Ty jesteś w ciąży?- zapytała Olivia, która skończyła się malować w łazience. Wyglądała świetnie no bo w końcu moją sukienke ma na sobie. Blondynka ubrała srebrną, cekinową sukienkę na ramiączkach, która sięgała jej troszkę za tyłek, ale nie do połowy uda więc jej długie nogi były mocno wyeksponowane, a do tego wszystkie miała srebrne sandałki. Makijaż miała delikatny, ale cekiny na jej policzku dodawały uroku. Włosy miała naturalnie lekko falowane więc je tak pozostawiła.

-Tak przespałam się ze Snape i teraz noszę jego potomka.-powiedziała bardzo poważnie Tamara, ale wszystkie wiedziałyśmy, że żartuje.

-Wy chyba czasem na prawdę zapominacie w jakim świecie my żyjemy.- dołączyła się do naszej rozmowy Alice, która wyglądała jeszcze  lepiej od Fingars. Miała czarną sukienkę do końca uda. Jedno ramię było mocno falowane i przepasane wzdłuż biustu zaś drugiego wogóle nie było. Czerwone szpilki idealnie komponowały się z pomadką tego samego koloru i czarnymi kreskami. Włosy miała wyprostowane i przeniesione wszystkie do tyłu przez co widząc było wielkie złote koła na jej uszch. No nie powiem wyglądała zjebiście. Brunetka wzieła różdżkę i jednym machnięciem powiększyła błękitną sukienkę blondynki.

-Widzać, że blondynki.- zaśmiała się Ester, a ja poczułam się urażona.

-Przepraszam Cię bardzo, ale ja to mam rude włosy. Wypraszam to sobie.

-No dobrze uspokój się. Pani Malfoy nie powinna się tak złościć.- wiedziałam, że powiedziała to dla żartu bo sama udawałam, że robię sobie jaja z Draco, ale poczułam dziwne ciepło, ale także smutek kiedy mnie tak nazwała.

-Uważaj to jest Pani Lingas. Nie no jak nie lubię tego dupka to ty sobie ustawiłaś życie do śmierci. Przecież jak Ty się z nim chajtniesz to będziesz miliarderką.- odezwała się Olivia. I miała trochę racji bo Adrien miał nieźle bogatych rodziców lecz nikt nie wiedział co robił dziewczynom.

-Dobra możemy już iść. A Mads jak będziesz chciała przyjść to wpadaj. I proszę Cię nie siedź i nie użalaj się nad sobą bo nie masz po co przecież lekarz jasno powiedział, że jesteś zdrowa. Buziaki.-skończyła Tamara, a ja miałam ochotę się poryczeć. Tak lekarz powiedział, że jestem zdrowa, ale to jest kłamstwo. Zapłaciłam mu, a on się zgodził, chyba naprawdę mało płacą na tej posadzie. Dziewczyny poszły, a ja wzięłam zdjęcie i poszłam do pokoju wspólnego. Wiedziałam, że większości tam nie będzie bo poszli na tą imprezę lub po prostu ich nie było. Lubiałam siedzieć tylko w świetle kominka i przyglądać się temu zdjęciu. Uśmiech sam wchodził na moją twarz. No bo jak można było się nie uśmiechnąć widząc wygłupiającego się Dracona, który próbował mnie pocieszyć i robił głupie miny, a ja wykorzystując chwilę zrobiłam mu zdjęcie. A po drugie był w samych dresach, a jego włosy rozwiane na wszystkie strony. Było to jedno z kilku zdjęć z nim, które miałam tu w Hogwarcie i kochałam je. Bo w tak trudnych chwilach to tylko jego potrzebowałam.

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now