XXXI

2.8K 130 13
                                    

-Cześć jak minęła wam podróż? Przeprszamy, że nie mogliśmy po was przyjechać.- odezwała się mama z kuchni. Byłam tak bardzo zła, że chciałam i byłam gotowa by jej wszystko powiedzieć. Wszystko co tłumiłam w sobie przez tyle lat.
No bo przecież jak rodzice mogą być tak obojętni wobec swoich dzieci. Jeśli kiedykolwiek uda mi się założyć rodzinę to na pewno postaram się by moje dzieci miały lepiej niż ja miałam.

-Wiesz co mamo?! Jak możesz się nas o to pytać?! Nigdy się nami nie interesowałaś, ale gdy nagle po tylu latach wracamy to Ty sobie przypominasz, że masz dzieci. Jesteś okropna tak samo jak tata nie rozumiecie, że my cierpimy?

-My ciężko pracujemy żebyście mieli wszystko, a ty jak się do nas odnosisz?!- wtrącił się do rozmowy tata.

-Masz się wyprowadzić i nie widzę Cię w domu za godzinę.- powiedziała pustym głosem mama, a ja poczułam jakbym dostała od kogoś w twarz. Nie wierzę, że kazała mi się wyprowadzić, ale nie będę jej błagać na kolanach. Jakoś sobie poradzę.

Gdy weszłam do swojego pokoju trzasnełam tak mocno drzwiami, że na dole trochę pękły. Szybko zaczęłam czarować i chować wszyskie swoje rzeczy do kufra. Nawet nie mam jak się przenieść do kogoś bo moi wszyscy znajomi mieszkają po drugiej stronie miasta, a teleportować się jeszcze nie umiem. Zbiegłam po schodach i nawet nie patrząc na rodziców wyszłam.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Spacerowałam samotnie po ulicach Londynu już 2 godziny. Czemu? Sama nie wiem może dla tego, że nie miałam się gdzie podziać. Nie rozumiem podejścia moich rodziców, ale cóż już tacy są. Tak się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam kiedy weszłam do jakiejś podejżanej uliczki. Nie widziałam wyjścia z stamtąd. Trochę się bałam zwłaszcza jak wydawało mi się jak ktoś za mną idzie. Nie odwracałam się do tyłu.

-Panienka dokąd się wybiera?- zapytał jakiś wysoki mężczyzna z blizną, która przecinała się w pół przez usta. Ubrany był w ciemne lekko potargane ubrania. Nie wyglądał na mugola więc już wiedziałam co może mnie czekać. Nie odpowiedziałam mu tylko się odsunełam. Facet postanowił się chyba zabawić i przybił mnie do twarzy. Moje ręce podniósł do góry i trzymał je jedną swoją ręką więc nawet nie miałam jak wyciągnąć swojej różdżki. Drugą dłoniął jeździł po moim udzie co nie było zbyt miłe. Zaczął mnie całować to szyji, a ja próbowałam się wyrwać lecz on był za silny. Łzy leciały mi po mojej bladej twarzy wiedząc, że i tak sama nic nie zdziałam.

-Harvey!? Gdzieś ty polazł?! Mieliśmy wracać!-usłyszałam bardzo znajomy głos, ale przez strach nie mogłam zidentyfikować kto to mówił.

-Poczekaj jeszcze chwilę skończę tylko z tą panienką.-odezwał się jak podejrzewam Harvey.

- Nie zostaw ją idziemy. Trzeba jej wymazać pamięć. Ja to zrobię.- powiedział drugi. Nie widziałam kto to ponieważ było ciemno, ale kiedy się do mnie zbliżył już wiedziałam, że nie skończy się to dobrze pomiędzy tamtą dwójką. Gdy ON mnie zobaczył widziałam w jego oczach tylko zmartwienie i wściekłość.- Harvey nawet nie wiesz jak Cię mój ojciec za to ukaże.

-Ale o co Ci chodzi Draco? Przecież to tylko zabawa?

-Ale nie możesz robić tego jej! Rozumiesz?!- blondyn rzucił jakiś zaklęcie w stronę mojego oprawcy, który runął na ziemię. Nie wiedziałam co się dzieje i kiedy ślizgon pomógł mi wstać dalej byłam przerażona.

-Dziekuje.-powiedziałam cicho, a on nic nie odpowiedziała tylko mnie przytulił.

- Co ty wogule robisz? Niepowinnaś być w domu jest już późno, dobrze wiesz, że teraz nigdzie nie jest bezpiecznie.

-O to samo mogłabym zapytać Ciebie.

-Och Madeleine czemu zawsze musisz się kłócić nie możesz raz odpuścić. Nie rozumiesz, że się martwię. Sama dobrze wiesz, że gdyby nie ja to nie wiadomo co on by Ci zrobił.

-Rodzice wyrzucili mnie z domu.

-Dlaczego?

- Bo powiedziałam prawdę. Draco ja nie mam się gdzie podziać.-słyszałam, że mój głos już się łamie, ale co ja mogłam na to? Nie będę przed nim ukrywać swoich emocji.

-Cii....coś wymyślimy.- powiedział spokojnym tonem i pogłaskał mnie po plecach jego dotyk był tak kojący i tak mi go brakowało, że nie oddam to już nikomu...Ale czy na pewno?

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now