XIII

5.4K 191 42
                                    

Obudziłam się cała w nerwach. Z jednej strony chciałam się spotkać z Draco i wszystko sobie wyjaśnić, ale z drugiej strony bardzo się bałam. Niby minęło trochę czasu, ale dalej czuję się zdradzona. Mam się z nim spotkać na Pokątnej, ale nie zdążę na dworzec więc chyba będę musiała do niego napisać. Wzięłam pergamin i pióro.

,,Kings Cross, w pociągu ostatni przedział. Będę czekać.
                                           M.S."

Przywiązałam listy do sowy i podałam jej adres. Nie chciałam czekać i nic nie robić więc poszłam pakować kufer. Musiałam zapakować mnóstwo rzeczy, ale od czego jest magia. Wypowiedziałam odpowiednie zaklęcie i machnełam różdżką. Wszystkie potrzebne rzeczy się podniosły i wleciały do kufru.

Byłam już spakowana no to przyszedł czas żeby się ubrać. Ubrałam się raczej w to co zazwyczaj, tak samo też się pomalowałam lecz dziś nie użyłam czerwonej szminki.

Usłyszałam, że mój brzuch domaga się jedzenia więc szybko zbiegłam do kuchni. W pomieszczeniu byli wszyscy prócz Betty, która  jeszcze nie opuściła szpitala.

-Dzień Dobry.-powiedziałam i zaczęłam robić sobie kanapki.

- Cześć Izzy, kochanie nie mogę was dzisiaj zawieść na dworzec więc pojedziecie z tatą dobrze?-powiedziała moja kochana mama.

Chciałam jej powiedzieć,że mam na imię Madeleine, a nie Isabell, ale się powstrzymałam. Skinełam twierdząco głową i zabrałam się za jedzenie śniadania. 
Mama pewnie jedzie odwiedzić Betty, też chciałabym się z nią zobaczyć.

Spojrzałam na zegar i o mało co nie dostałam zawału. 11:47 mamy 13 minut żeby dojechać na dworzec! To jest nie możliwe.

-Tato! Zaraz pociąg odjeżdża!- krzyknełam do taty, a ten spojrzał na  zegar i zaczął nas poganiać.

Nie wiem jak ządrzyliśmy, ale jesteśmy teraz tylko porozmawiać z Draco i znaleść dziewczyny.
Szłam przeciskając się przez wszystkich. Czemu musiałam się z nim umówić w ostatnim przedziale. Byłam już tak blisko gdybym nie dostała drzwiami. Poczułam silny ból w głowie i ostatnie co zobaczyłam to sufit pociągu.

-Coś Ty narobił?!-krzyczał znany mi głos, ale nie mogłam go do nikogo dopasować.

Dalej głowa bardzo mnie bolała, ale to było nic, nie mogłam wogóle się ruszyć i otworzyć oczu,  mogłam tylko słuchać.

-Nie wiedziałem, że będzie tu szła.-znowu coś usłyszałam, ale tego głosu nie znałam.

-Maddy proszę Cię obudź się. - powiedział Draco. Draco? Co on tam robił? A miałam się z nim spotkać. Niech jeszcze doznam amnezji to będzie cudownie.
Spróbowałam jeszcze raz otworzyć oczy i udało mi się, ale od razu je zamknęłam bo światło było za jasne. Teraz powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nade mną stoi Draco i Adrien Lingas.

-Madeleine wszystko wporządku? Bardzo Cię przepraszam, nie wiedziałem, że idziesz korytarzem.-powiedział Adrien.

-Wszystko dobrze. To moja wina, mogłam uważać. -odpowiedziałam.

Wstałam powoli i oparłam się o ścianę. Poczułam, że ktoś mnie ciągnie i nim spostrzegłam kto to byłam w jakimś pustym przedziale.

-Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha.- stwierdził Draco.

-O co Ci znów chodzi? Przecież to nie Ty dostałeś drzwiam.-zapytałam.
Odwrócił się do mnie przodem i przybliżył na tyle blisko, że czułam jego perfumy.

-Całowałem się z Pansy myśląc, że to Ty, potem Ty ze mną zerwałaś, na sylwestrze Crabb zarzygał ulubiony koc matki, a teraz Ty dostałaś tak drzwiami, że myślałem, że coś Ci się stało i wyladujesz w szpitalu.-odpowiedział blondym. Zaczął się pochylać by mnie pocałować, ale ja nie mogłam. Za szybko to wszystko. On nie jest dla mnie odpowiedni. Przez niego stałam się wredną dla wszystkich rudą żmiją. Nie chce taka być. Odepchnełam go lekko i pokiwałam przecząco głową.

-Za szybko, poczekam.-powiedział, ale mnie nie chodziło o to.

-Nie Draco nie chodzi o to...-nie chciałam mu mówić, że nie chce być z nim bo ma na mnie zły wpływ. Musiałam skłamać.-...chodzi o to, że ja kocham kogoś innego, ale możemy być przyjaciółmi.-Tak kocham kogoś innego jasne, lepszej wymówki nie mogłam wymyślić.
Zobaczyłam, że na twarzy Draco maluje się wściekłość i zaskoczenie.

-Tak przyjaciele. Też kogoś poznałem.-powiedział, a ja się lekko uśmiechnełam i wyszłam z przedziału. Patrzyłam na swoje piękne buty i nie patrzyłam przed siebie. Zaskutkowało to tym że na kogoś wpadłam. Szybko podniosłam głowe i zobaczyłam Harrego. Od razu rzuciłam mu się na szyję, a on obkręcił mnie wokół swojej osi. On zawsze sprawia, że na twarzy mam uśmiech. Gdy już mnie postawił chwycił mnie za ręke i pociągnął w stronę jakiegoś przedziału. Weszliśmy do środka i zobaczyłam Rona i Hermione. Przytuliłam brunetke  i podeszłam do chłopaka. On jakby nigdy nic przytulił mnie. Ucieszyłam się, że nie jest na mnie już zły.

-Miło was wszystkich widzieć.- powiedziałam i usiadłam koło Harrego.

-My też się cieszymy, że jesteś tu znami, a nie ze znajomymi Malfoy'a.-odpowiedział Ron. Od razu posmutniałam,  ale nie chciałam by ktoś to zobaczył.

-Chłopcy możecie zostawić nas na chwilę same?-zapytała Hermiona. Chłopcy tylko skineli głowami i wyszli.

-Mów co się stało.-powiedziała Miona.

-Muszę?-zapytałam jak jakieś małe dziecko.

-Tak!-wrzasneła brunetka.

-Ok.. tylko nie tak głośno. No więc kochany Malfoy zabawiał się z inną na sylwestrze. Inną była Pansy, która wypiła eliksir wielosokowy i podała się za mnie. Chciałam się z nim pogodzić, ale przez niego jestem jakaś dziwna,  no ale nie powiedziałam mu tego. Powiedziałam, że poznałam kogoś innego i czy zostaniemy przyjaciółmi. A on się zgodził.

-Maddy odpowiedz mi szczerze kochasz go?
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hej przepraszam, że tak późno, ale były pewne komplikacje. Mam zamiar to wam wynagrodzić i we wtorek robię mały maraton. 5 rozdziałów. A teraz do następnego
Lolka♡

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now