XLVI

2.3K 101 57
                                    

Polecam włączyć piosenkę,,Trauma" NF, a kiedy się skończy to ,,I Miss The Days" NF.










Kuźwa jakie to wszystko pokręcone. Ja chyba żyje w wielkim szpitalu psychiatrycznym. Najpierw ten Lingas, a teraz Carlie. Kurwa pomocy bo zaraz ja zwariuje. Minęły już trzy tygodnie, a ja dalej się o siebie boję. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że z każdym dniem jest ze mną coraz gorzej. Ciągle wymiotuje i mam bóle głowy. Biorę leki, ale one gówno dają tak naprawdę.

Dużo osób nie wróciło po przerwie świątecznej, tak samo jak Alcie i Tamara, a Blaise mówi, że ślizgoni są wzywani przez Voldemorda więc jego też nie będzie. Została tylko Olivia, z którą ostatnimi czasy się zbliżyłyśmy. Myślę, że przez to wszystko nasza przyjaźń stała się jeszcze mocniejsza. Oczywiście żeby się odprężyć chodzimy lub organizujemy imprezy co weekend, ale to wszystko nie jest takie samo. Brakuje mi tych ludzi, Golden Trio, moich przyjaciółek, diabła i może nawet troszkę Pansy, a najbardziej tęsknię za nim. Ciągle o nim myślę i ciągle mi się śnije. Nie widziałam go od cholernych dwóch miesięcy. Kurwa nawet nie wiem czy dalej żyje.

-Mads długo będziesz tak siedzieć i podziwiać jego zdjęcie?- zapytała Olivia z drugiego końca pokoju. Dopiero wtedy oderwałam wzrok od fotografii mojej i ślizgona. Kuźwa byłam wtedy taka szczęśliwa bo Draco przyniósł mi czekoladki, a potem zrobił nam zdjęcie na którym oczywiście on wygląda zjebiście, a ja jak jakiś grubas bo miałam pełno czekoladek w buzi. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas.

-Co ja nie...dobra tęsknię za nim ok?

-No to po cholerę chodzisz z tym chujem?!

-To wszystko jest bardziej skomplikowane.

-To mi wytłumacz? A nie ukrywasz wszystko przede mną.

-Nawet jakbym bardzo chciała to nie mogę tego zrobić.

-Zrozum, że nie chce żebyś cierpiała.- bezradna blondynka podeszła do mnie i mnie przytuliła.

-Uwierz mi, że nie będę.

-Jasne.

Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi więc dziewczyna krzyknęła, że można wejść. Widząc kto to na mojej twarzy pojawił się wielki banan.

-Blaise!- krzyknełam uradowana i rzuciłam mu się w ramiona.

-Mała ja też za Tobą tęskniłem, chodź się przejść.- wyciągnął w moją stronę rękę, która ja szybko pochwyciłam.

Wyszliśmy na błonie ponieważ pogoda była przepiękna. Tak bardzo się cieszyłam, że widzę ślizgona, że mogłam śmiało powiedzieć, że aktualnie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.

-Jak sprawy z Voldkiem?- zaczęłam bo brunet chyba nie miał zamiaru tego zrobić.

-Nie możemy o nim rozmawiać, sama rozumiesz o co chodzi.

-Ok, a co z Tobą?

-Fizycznie wszystko dobrze, a psychicznie chujowo. On jest wariatem.

-Wszystko będzie dobrze, Harry napewno sobie poradzi.- położyłam dłoń na jego ramieniu lecz on szybko ją zepchnął.

-A co jeśli nie?! Przemyslałaś ten scenariusz?

-Musi nie ma innej opcji.

-Chciałbym w to wierzyć.

-A on? Jak się trzyma?

-Wygląda jak wrak człowieka. Stara się to ukryć, ale z nim jest coraz gorzej, przestał jeść, ćwiczyć, a jego stan psychiczny jest chyba serio słaby bo nawet ostatnio mnie przeprosił, rozumiesz ON MNIE PRZEPROSIŁ.

-To wszystko przeze mnie.

-Nie będę ukrywać, że tak nie jest bo to jest w większości twoja wina.

-Musisz mnie kurwa dobijac  Zabini.

-No wybacz, ale kiedy ty mu powiesz prawdę?! Kiedy w końcu się zabije?!

-Nie mów tak!- czułam jak łzy cisneły mi się do oczu.

-Kurwa Mads jesteś jedyną osobą, która może mu teraz pomóc. On wariuje kiedy Ciebie nie ma przy nim. Ciągle ogląda twoje zdjęcia i ryczy jak jakieś dziecko, to nie boli tylko jego, ale i mnie i jego matkę. Ona widzi co się z nim dzieje.

-Ja nawet jakbym bardzo chciała to nie mogę. Sam wiesz jaka jest prawda.

-Wiem dlatego musisz to gdzieś zgłosić.

-Ale on się dowie!

-Obiecuje, że nie!

-Jest za wcześnie.- bezradna opadłam na pobliski kamień i usiadłam na nim.

-Masz. Dał mi to.- brunet wyciągnął kopertę, która była zaadresowana do mnie.- Muszę już iść, mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy przed tym wszystkim. Przemyśl to co ci powiedziałem.- powiedział i po prostu odszedł zostawiając mnie samą.

Szybko rozerwałam kopertę, która mi dał i wtedy już nie byłam wstanie powstrzymać łez.

,,Madelenie,
Mam nadzieję, że ten idiota Blaise dał Ci ten list. Proszę przeczytaj go do końca, wiem, że nie chcesz utrzymywać ze mną kontaktu, ale ja tak  nie potrafię. Kocham Cię i jest mi cholernie ciężko bez Ciebie. Ciągle widzę Cię w moich snach, w myślach, a nawet wtedy kiedy sięgam po kolejnie butelki ognistej. Nie umiem żyć kiedy nie ma Cię obok. Wiem, że pisze teraz jak głupio zakochany szczeniak, ale zrozum, że jesteś moim wszystkim, całym szczęściem. Tęsknię za tymi dniami, które spędziłem z Tobą, nawet nie wiesz jakie jest to wszystko trudne. A kiedy dowiedziałem się o tym wypadku to poczułem jakbym stracił część mojego małego, zimnego serca. Lecz kiedy Zabini mi powiedział, że żyjesz i się obudziłaś ono urosło. Byłaś i jesteś jedyną osobą, która potrafiła i potrafi je roztopić. Kocham Cię i proszę uważaj na siebie.
D.M."

Kurwa.

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz