IX

6.3K 248 22
                                    

Rano obudziłam się o 6:45 miałam piętnaście minut do śniadania. Szybko się ogarnełam i biegiem podoążałam do Wielkie Sali. Zobaczyłam, że są tam moje kochane przyjaciółeczki. Usiadłam pomiędzy Shopie, a Olivią i zobaczyłam,że Toe jak i Draco patrzą na mnie jak na obrazek. Wywróciłam oczami i zabrałam się za jedzenie. Dziewczyny rozmawiały o swoich sukienkach,partnerach i o przechwyconych listach. Właśnie przypomniałam sobie, że muszę coś kupić Shawnowi. Jutro jadę do domu na trzy dni potem wszyscy wracają do Hogwardu. Pomyślałam, że kupię mu jakieś ładne perfumy i słodycze. Pieniądze nie są dla mnie problemem więc może kupię mu jeszcze jakiś zegarek. Skończyłam jeść i poszłam do dormitorium przygotować się na Bal. Weszłam do swojego pokoju i zobaczyłam, że Liv prasuje swoją sukienkę. Ja wzięłam ręczniki i poszłam się umyć. Gdy wyszłam była 9:45. Postanowiłam nie suszyć włosów i poczekać, aż same wyschną bo miałam jeszcze dużo czasu. Wzięłam swoją sukienkę i zaczęłam ją prasować. Skończyłam ją pielęgnować o 10:20. Zabrałam się teraz za swój makijaż. Postanowiłam zrobić to samo co zawsze, ale mocniejsze oko. Malowałam się trzy godziny, aż w końcu uznałam, że chyba zaraz umrę, więc zostawiłam tak jak było. Zabrałam się za włosy, właściwe to nic z nimi nie zrobiłam tylko rozczesałam. Założyłam sukienkę i dobrałam biżuterię. Sojrzałam na zegar i była 16:38,a o 17:00 umówiłam się z Teo pod wejściem do pokoju wspólnego puchonów. Postanowiłam odwiedzić dziewczyny. Zapukałam do ich dormitorium i zastałam tam tylko Vaiolet. Miała na sobie żółtą sukienkę z rękawami jak u hiszpanki, długość sięgała jej do kolan. Wyglądała pięknie.
-Ślicznie wyglądasz.-powiedziałam.
-Ty też. Idziemy?-zapytała, a ja skinełam głową. Przeszłyśmy przez pokój wspólny i zobaczyłam,że chłopcy patrzą się na nas jak na kawałek mięsa. Wywróciłam oczami i wyszłam z Vi. Zobaczyłam, że ślizgon opiera się o ścianę z bukietem białych róż. Uśmiechnełam się pod nosem i podeszłam do niego.
-Hej, ślicznie wyglądasz. Proszę to dla Ciebie.-powiedział i podał mi bukiet. Uśmiechnełam się.
-Dziękuję.-odpowiedziałam i ujełam jego ramię. Szliśmy do Wielkiej Sali z uśmiechami na twarzy. Pewnie wyglądaliśmy jak najszczęśliwsza para w Hogwartcie. Drzwi się otwarły, a ja zobaczyłam, że wszystko jest inne. Sufi nie był zaczarowany, zniknęły stoły, a wszędzie było naprawdę pięknie. Przeszliśmy przez sale by dojść do stołu. Usiedliśmy naprzeciw Draco i Pansy. Uśmiechnełam się sztucznie i odłożyłam róże na stół. Zobaczyłam, że na parkiet wychodzą reprezentanci. Zaczęli tańczyć walca, a po chwili inni zaczęli się dołączać. Zobaczyłam, że Nott wstaje i wyciąga ręke w moją stronę. Szybko ją ujełam i zaczęłam tańczyć w rytm muzyki. Nagle Cedrick powiedział, że mnie odbija i teraz tańczyłam z nim, a Astoria Greengras tańczy z Toedorem. Z puchonem przetańczyłam dobre dwadzieścia minut. Postanowiłam zrobić sobie przerwę. Idąc do stolika zobaczyłam, że Teo wychodzi z Greengras. Przy drzwiach się pocałowali i poszli w stronę lochów. Łzy zaczęły spadać mi po policzkach. Wybiegłam z Sali i pobiegłam na wieżę astronomiczną. Siedziałam tam godzinę gdy postanowiłam wrócić. Usiadłam przy stole ze smutną miną i patrzyłam w ścianę.
-Wszytko wporządku?-usłyszałam za mną głos Draco.
-Nie.-rzuciłam nawet nie odwracając się w jego stronę.
-Ej co się stało?
Popatrzyłam na niego, a on usiadł naprzeciw mnie.
-Teodor postanowił zabawić się z Astorią.-powiedziałam bez emocji.
Usłyszałam,że Draco przeklina po cichu. Uśmiechnełam się i przytuliłam go. Chłopak najwidoczniej był zaskoczony bo dopiero po chwili odwzajemnij uścisk.Wstałam i wzięłam róże od tego dupka. Pokazałam głową Draco, że ma za mną iść. Wyszliśmy na zewnątrz, wyciągnęłam różdżkę i zapaliłam róże. Momentalnie się uśmiechnełam, ale poczułam też, że jest mi zimno. Zobaczyłam, że Draco ściąga swoją marynarkę i nakłada mi ją.
-Nie Draco. Teraz tobie będzie zimno.- powiedziałam, ale chłopak nawet nie zaregował. Wtuliłam się w ciepły materiał i poczułam,że blondym się do mnie przysuwa. Stałam teraz twarzą w twarz z Draco Malfoyem. Chłopak się pochylił i złaczył nasze wargi w namiętny pocałunek. Całował delikatnie, ale z wielkim pożądaniem. Poczułam, że w moim brzuchu jest stado motyli, a moje nogi składają się tylko z waty. Mogłam tak zostać już na zawsze, ale poczułam, że pada deszcz. Oderwałam się od blondyna i zaczęłam się śmiać z mojego pecha. Uciekaliśmy przed burzą i Flich'em. Dobiegliśmy do piwnicy puchonów.
-Dziękuję. Za to, że mi pomogłeś.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.-Dobranoc Draconie.-szepnełam mu do ucha i poczułam, że po jego ciele właśnie przeleciały dreszcze. Uśmiechnełam się i weszła do pokoju wspólnego.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Będę kochać ten rozdział. Kto też kocha Draliene♡A teraz do następnego
Lolka♡
745słów/17.02.2019

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now