XIV

5K 190 29
                                    

Zdziwiło mnie pytanie Hermiony i na początku nie wiedziłam jak jej odpowiedzieć na to pytanie, ale nie mogłam powiedzieć jej prawdy.

-Nie przecież podoba mi się ktoś inny.-powiedziałam bardzo sztucznie.

-Maddy przecież widzę, że kłamiesz.

Westchnełam głośno i nie było już sensu dalej kłamać. Hermiona zna mnie chyba nawet lepiej niż Penny.

-Masz rację. Nie, nie podoba mi się nikt inny. Kocham go, ale on ma na mnie zły wpływ. Zresztą znalazł sobie kogoś. Mamy szesnaście lat, całe życie przed nami.-odpowiedziałam brunetce,a ona zdawała się zrozumieć to, że nie chce o tym rozmawiać.

-Kogo wylosowałaś?-zapytała gryfonka.

-Shawn'a Mickel'a, a ty?

-Blase Zanbini.Masz już prezent?

-Tak, ale to tajemnica.-odpowiedziałam i chytrze się uśmiechnełam.

Niestety musiałyśmy przerwać naszą jakże fascynującą rozmowę bo do przedziału wpadł Harry, za którym szła grupka osób. Jak się później okazało brunet przyprowadził Nevill'a, Lune, Ginny i Semusa.

-Skoro jesteśmy już wszyscy...-zaczął Harry, ale ktoś mu przerwał.

-A my. Na nas już nie poczekasz.-do przedziału wszedł Fred, a za nim Ron i Gregore.

-No dobrze. No to skoro jesteśmy już wszyscy to zagramy w butelkę?-dokończył swoją wypowiedź gryfon.
Wszyscy zgodzili się na pomysł bruneta.
Zaczęliśmy pierwszą rudę, ale  postanowiłam iść po dziewczyny. Szybko wróciłam z moją zgrają i zaczęliśmy już grać ,,na poważnie".
Pierwsza kręciła Ginny i wypadło na Freda.

-No więc hmm... wiem! Musisz pocałować Olivie.-powiedziała rudowłosa.

Chłopak z wielkim uśmiechem na twarzy zbliżył się do blondyki i delikatnie musnął jej usta. Może coś z tego będzie? Nie, nic z tego nie będzie bo Olivia nie potrafi się zaangażować.
Ona lubi się bawić, codziennie ma innego chłopaka. Olivia po prostu tak jest, czyli wredna dziwkowata suka hogwartu. Ale i tak ją kocham, jest dla mnie jak siostra, zresztą wszystkie są dla mnie jak siostry.
Fred zakręcił butelką i wypadło na Rona.

-Masz iść znaleść Shamathe i powiedzieć jej, że cholernie Ci się podoba, ale jest za mądra jak dla ciebie.-gdy rudy powiedział co ma zrobić jego brat cały przedział zaczął się śmiać.

-Co, nie! Nie zrobię tego!-sprzeciwił się gryfon.

Fred popatrzył na niego z pod byka, a Ron nie miał nic do gadania. Musiał to zrobić. Postanowiłam iść razem z rudym by był świadek tego zajścia. Wyszliśmy z przedziału i ruszyliśmy szukać brunetki.

-Za dwa dni finał turnieju. Harry udaje, że wszystko jest ok, ale widzę, że kłamie. Ostatnio Cię bardziej polubił. Ten naszyjnik o tym świadczy. Innej by takiego nie kupił. Możesz z nim porozmawiać, może dodasz mu otuchy.  Co ja gadam? Maddy proszę powiedz jemu, żeby zrezygnował. Tylko Ciebie posłucha.-zszokowało mnie to co powiedział Ron, ale skinełam głową twierdząco.

Znaleźliśmy przedział gdzie siedziała Sam. Postanowiłam zostać na korytarzu, a gryfon wszedł do środka.
Nic nie usłyszałam tylko widziałam jak Ron dostaje z liści. Zaśmiałam się mimowolnie i poszłam do naszego przedziału. Chwilę po tym jak weszłam do środka wparował wkurzony gryfon.

-I jak?-rzucił pytanie w stronę brata Gregore.

-Chyba mnie nie lubi skoro dostałem z liścia.-warknął rudy.

Wszyscy się zaśmiali,a chłopak porwał butelkę i zakręcił wypadło na Harrego.

-Pocałuj Madeleine.-rzucił Ron.

Widział jak brunet staje się czerwony ponieważ się trochę zawstydził. Postanowiłam więc, że to ja zrobię pierwszy krok i nachyliłam się w jego stronę. Nawet nie wiem kiedy nasze usta się spotkały. Całował inaczej niż Malfoy. Pocałunki Harrego były pełne miłości i oddania. Draco miał w zwyczaju całować zachłanie, ale delikatnie. Czułam, że nie chce się odrywać od chłopaka, ale usłyszałam głośny trzask drzwiami od przedziału i szybo się oderwałam od bruneta.

-Co to było?-zapytałam od razu.

-Raczej kto.-powiedziała Alice.

-Jak to kto?-znowu zapytałam.

-Alice chodziło o.... nie Penny powiedz jej.-rzuciła Vaiolet.

-Draco.-warkneła Olivia.

Poczułam w sercu ukłócie bólu, jakby poczucie winy, ale nie chciałam tego okazać.

-Pójdziesz z nim pogadać?-zapytała Penny.

-Nie.-powiedziałam szybko.

-Na pewno?-zapytał Harry.

-Tak. Gramy?-postanowiłam zmienić temat.

Cała droga do Hogwartu minełam mam na graniu w butelkę. Bawiłam się super i nareszcie poczułam się dobrze.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hej wiem, że nie wrzucam rozdziałów regularnie ponieważ mam dużo nauki, ale w weekend będę starać się wrzucać coraz częściej.

Idealna||Draco Malfoy [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now