Rozdział 33

16 2 0
                                    

,,Jest tylko jedna droga do śmierci dla zawodowego żołnierza: od ostatniego naboju w ostatniej bitwie podczas ostatniej wojny.’’

Carley P.O.V

-Grzeczne dzieciaczki. Widać, że obchodzi was jeszcze życie tej wywłoki- rzuca, kiedy dołączamy do reszty, oddalając lufę od głowy dziewczyny- Szkoda tylko, że mnie nie.

Kończy, a po chwili dało się usłyszeć dźwięk strzału i upadającego ciała.

Otwieram z przerażeniem i zdziwieniem oczy. To nie miało się tak potoczyć. Mieliśmy uciec razem z nią. Z większymi lub mniejszymi stratami. Jak widać, nie ma powstania bez ofiar. Nieważne, jak bardzo tego nie chciałam, wydarzyło się, a czasu nie cofnę. 

-Kurwa!- krzyknął jej zabójca, a ja patrzę jak z jej głowy leci krew, prawie tracąc oddech.- Przecież to miały być ślepaki, a nie prawdziwe pociski!- krzyczy łapiąc się za głowę.- Kurwa!- wrzasnął, kiedy pocisk trafił go w prawą rękę. Odwracam głowę i widzę Marka z pistoletem w ręce. Skąd on go wziął? Nie rozbroili nas wszystkich?

-Zapłacisz mi za to- wysyczał wróg i strzelił w odpowiedzi.

***

-Mogę się wtrącić?- zaczynam.

-Mark, daj mi go. Spróbuje go obejrzeć.- komentuje blondwłosa, na co mężczyzna kiwa głową, idąc w stronę przyczepy.

-Nie, nie możesz!- odpowiedziała mi Lily.

-To masz kurwa problem, bo już się wtrąciłam i chcę powiedzieć, że to raczej Mark powinien mieć najwięcej do powiedzenia, bo gdyby nie on to już bylibyście pieprzonymi szwendaczami!- mierze ich złowrogim spojrzeniem. Nastaje cisza, którą przerywa dziewczyna, z brązowymi włosami do ramion.

-Może ma trochę racji.- powiedziała z niepewną miną, na co uśmiecham się w duchu.

***

Na ziemię pada jedno z ciał przeciwnika. U nas na razie jest bez żadnych martwych ciał. Jedynie Kenny oberwał w lewe ramię, ale nie powstrzymało go to przed obroną i atakiem na wroga. 

Ja i Lee jesteśmy ukryci za dwoma pudłami, Mark z Benem po drugiej stronie za stołem, a Kenny chowa się za dużą doniczką w rogu. Ciało Diany zostało przeniesione w bezpieczne miejsce, żeby nie zawadzało, jeśli któreś z nas robiło szarżę na wroga. 

Kiedy przestają do nas strzelać, żeby przeładować broń, wychylam się i strzelam.

***

-Czyli czujesz coś do niego?

-Możliwe, że tak. Ale to nie jest dobry moment na miłość. W tych czasach, uczucia mogą być złe i przez nie można stać się złym człowiekiem, jeśli pozwoli się nim sobą zawładnąć.

-Carley, proszę, zapamiętaj jedno i sama nie wierze, że to mówię. Ani to co czujesz, ani to czego nie czujesz nigdy nie sprawia, że jesteś złym człowiekiem. To nie twoja wina. Nie musisz wstydzić się ani tłumaczyć ze swoich uczuć. Czujesz to, co czujesz i to nigdy nie będzie złe.

***

Biegnę na drugą stronę, żeby być bliżej przeciwnika i mieć lepsze pole do strzału. Kiedy jestem bliska stosu pudeł, czuję przeszywający ból prawej nogi, a następnie padł kolejny strzał.

Byle Przeżyć/ The walking Dead [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now