5

778 45 21
                                    


Pov Valerie

Mam ochotę jak najszybciej rzucić się do ucieczki póki jeszcze Niall mnie nie zauważył, ale niestety Marcel mocno trzyma moją dłoń. A ja nie mogę tu zrobić zamieszani, bo wtedy to już na pewno Niall by mnie rozpoznał.

- Widzisz tego farbowanego blondyna? - pyta ściszonyn tonem, a ja jedynie kiwam głową. - To jeden z ważniejszych ludzi w całej Anglii, a może w Europie. Lecz podobno kilka miesięcy temu tak się naćpał, że ledwo go uratowali. Za to jednak całkowicie stracił pamięć - cholera czyli to jednak Niall dostał narkotyk, ale czemu nadal żyje przecież dałam dużą dawkę. Lecz teraz też nie mogę się czuć bezpiecznie, bo skoro Louis dostał lek nasenny to wszystko mu opowiedział. I pewnie pokazał moje zdjęcia.

Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że pomyśli tylko, że jestem bardzo podobna do jego żony i zajmie się rozmową. Podchodzimy do stolika, a czterech mężczyzn w tym Niall wstają. Chyba będę tu jedyną kobietą.

- To moja narzeczona Danielle - przedstawia mnie, a następnie wymienia imiona tych mężczyzn. Lecz ja w ogóle nie zwracam na to uwagi. Martwi mnie jedynie to, że Niall się we mnie wpatruje. Ja jednak staram się ze wszystkich sił to ignorować.

Jednak po około czterdziestu minutach Marcel wraz z tymi trzema mężczyznami wychodzi zostawiając mnie samą z Niall'em.

Skoro ze mną został to musi mnie jednak pamiętać. Lub Louis mu o wszystkim ze szczegółami opowiedział. Teraz pewnie wyprowadzi mnie z restauracji gdzieś z bije, a następnie zabierze mnie do tego piekła czyli swoje domu.

- Spotkaliśmy się wcześniej? - tym pytaniem wyraźnie zbija mnie z tropu. Może to nie jest żadna gra z jego strony. Czyż mam aż tak ogromne szczęście.

- Nie wydaje mi się - odpowiadam żeby go zbyć.

- Nie pochodzisz chyba z Francji masz zupełnie inny akcent - dalej drąży rozmowę. Ma gdzieś to, że go ignoruje.

- Jestem z Anglii, a od jakiegoś czasu mieszkam tu na stałe.

- A skąd dokładnie - niech już ten Marcel wraca.

- Z Liverpoolu - podaje to miasto, bo jak byłam z Niall'em to ani razu go nie odwiedził. Choć nawet gdyby tam był to teraz i tak teg nie pamięta.

- Twoja twarz wydaje mi się bardzo znajoma Danielle. A może to tylko dlatego, że los chciał byśmy się z jakiegoś powodu spotkali - mentalność to mu się nie zmieniła. Czaruje tak samo jak przed ślubem.

- Spotkanie jak spotkanie pewnie już więcej się nie zobaczymy - mówię mając nadzieję, że właśnie tak będzie. Ani on ani Louis nie są osobami przeze mnie porządanymi.

Wpatruje się we mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. Zawsze uważałam je za zjawiskowe.

- Oby nie. Choć w ostatnim czasie bardzo dużo podróżowałem to jeszcze nie spotkałem tak cudownej kobiety jak ty. I nie jestem pewien czy istaniej taka druga na świecie. Aż szkoda takiej pięknej i niezwykłej istoty dla tego francuskiego mięczaka. Ja jestem od niego lepszy.

Żeby dostać dziś następny musicie się bardzo postarać

Ucieczka od strachu Where stories live. Discover now