22

660 36 11
                                    


Pov Louis

- Odpuść sobie tę dziewczynę, ona naprawdę na ciebie nie zasługuje - próbuję przekonać Nialla by dał już sobie spokój z Valerie. Sądzę, że dobrze ją ukryłem, ale jak on nadal będzie do tego angażował coraz więcej osób to może wreszcie trafić na jej trop. A nie mogę też kazać jej ciągle siedzieć w domu, bo i tak by mnie nie posłuchała.

- Nie ma takiej możliwości, kocham Danielle i zamierzam by ona była ze mną. To niepodlega żadnej dyskusji - czemu on musi być taki uparty.

- Rozumiałbym cię gdyby jeszcze ona była tobą zainteresowana. Nigdy nie biegałeś za żadną kobietą i lepiej tego nie zmieniaj - próbuję wejść na jego ambicje. Przeważnie to zawsze działało, a jego mentalność przecież się nie zmieniła.

- Charakter to może ona ma podły, ale pod innymi względami to jest cudowna. Jak pomieszka tu przez jakiś czas to się do niej przekonasz, a nawet ją polubisz - on ma jakąś obsesję na jej punkcie. Po części to rozumiem, bo Valerie jest doskonała, lecz tym razem już mu jej nie oddam.

- To nie będzie możliwe, bo stwierdziłem, że za długo ci już siedzę na głowie i postanowiłem się wyprowadzić. I to dość daleko, nawet do innego miasta - po jego wyrazie twarzy widzę, że nie spodobało mu się to co mu powiedziałem. Trudno, nic już na to nie poradzę, mam już dość dbania przede wszystkim o niego. Czas pomyśleć o własnym życiu.

- A skąd w ogóle ci przyszedł ten pomysł do głowy? Z tego co mówiłeś to zawsze byliśmy nierozłączni.

- Owszem, więc podjąłem decyzję, że trzeba się wreszcie usamodzielnić, nie możemy ciągle być razem. Ja też postanowiłem, że nadszedł czas by założyć rodzinę - później coś wykombinuje żeby nie musieć mu przedstawiać Valerie. Zdaję sobie sprawę z tego, że jedynie śmierć Nialla mogłaby mi zagwarantować święty spokój, ale przynajmniej teraz nie zamierzam się do tego posuwać.

- Jeśli kogoś poznałeś to możesz ją tu przyprowadzić, z chęcią poznam twoją wybrankę.

- Na razie to nic pewnego.

- Louis ja naprawdę ciebie potrzebuje, szczególnie teraz. Nadal czuje się niepewnie. Wiem, że prawdopodobnie nigdy nie odzyskam pamięci, ale potrzebuje jeszcze czasu by się z tym wszystkim oswoić.

Ostatni raz mówił do mnie takim błagalnym tonem jak byliśmy nastolatkami. A później przez tą swoją głupia matkę zaczął się wywyższać. Dobrze pamiętam jak podle się wtedy poczułem.

- Zostanę z tobą jeszcze tydzień, a później bardzo często będę cię odwiedzał.

- Pomożesz mi odnaleźć Danielle, jedynie na tym mi zależy. Jeżeli już będę miał ją przy sobie to jakąś ją przekonam by ze mną została. Przysięgam, że wtedy nie będę ci już zawracał głowy. Każdy zajmie się swoim życiem.

- Dobrze, obiecuje, że będę nadzorował jej poszukiwania i wydawał wszelkie rozkazy - to akurat jest mi na rękę. Przynajmniej będę miał wszystko pod kontrolą.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Ucieczka od strachu Where stories live. Discover now