21

677 32 8
                                    


Pov Niall

- Nadal nic nie macie? - pytam wściekły swoich pracowników. Nie rozumiem czemu oni nadal nie odnaleźli Danielle i tego Francuza. Przecież to nie jest nic trudnego.

- Nie znamy nawet jej nazwiska, a z samego imienia i zdjęcia ciężko kogoś odnaleźć - mówi James.

- Macie za to dane tego Francuza, więc bierzcie się do roboty. On nie musi być żywy, ale Danielle nie może spaść nawet włos z głowy. W razie potrzeby możecie jedynie ją uśpić. Nic więcej - nie chcę jej krzywdy. Owszem, ukarzę ją za to jak mnie potraktowała, lecz nadal zamierzam stworzyć z nią szczęśliwy związek. Może to naiwne, ale cóż poradzę na to, że jestem w niej beznadzieję zakochany.

- Oczywiście - znowu odzywa się James i wychodzi z resztą tych idiotów. Właśnie w takich chwilach najbardziej mi brakuje Louisa. A ten wyjechał nawet nie mówiąc mi dokładnie w jakim celu i dokładnie kiedy wróci. Mam nadzieję, że szybko, bo naprawdę go potrzebuje. Nikomu nie ufam tak jak jemu. I tak już pewnie pozostanie.

Pov Valerie
Przeciągam się na łóżku patrząc jak Louis się ubiera. Ja nadal jestem naga, bo nie widzę potrzeby by na razie wstawać.

- Pójdziemy wieczorem do kina? - pytam spoglądając na niego. Przewracam się też na brzuch. Teraz mam dużo lepszy widok na niego.

- Do kina? - pyta wyraźnie zdziwiony. - Naprawdę chce ci się tam iść poza tym na co? - głośno wzdycham. On nic nie rozumie.

- Chciałbym sobie tak po prostu wyjść jakbym przed nikim nie uciekła. Z Marcelem często wychodziłam to do kawiarni, klubu czy restauracji. Kilka razy też byliśmy w kinie. To już nawet nie chodzi na jaki film pójdziemy tylko, że będziemy siedzieć trzymać się za ręce - Wcześniej nawet nie spodziewałam się, że mam takie potrzeby. Z Niall'em i tak na nic takiego nie mogłam sobie pozwolić, bo on był temu niechętny. A po mojej pierwszej ucieczce byłam zbyt zajęta ukrywaniem się by korzystać z życia.

- Jeśli to dla ciebie takie ważne to jasne, że pójdziemy. A po seansie możemy też iść do jakieś restauracji. Tylko na razie bym unikał tych mocno znanych. Najlepiej wybrać się do takiej mniejszej.

- Oczywiście - odpowiadam z uśmiechem.

- Jak spałaś to dostałem wiadomość od Nialla - na sam dźwięk jego imienia tracę humor. To nigdy nie wróży nic dobrego. I pewnie będzie tak i tym razem.

- Co chciał?

- Będę musiała już wyjechać w nocy - no to już wiem czemu tak łatwo zgodził się na moją prośbę. Lecz to nic, jestem już przyzwyczajona do życia samej.

- Na jak długo?

- Na razie nie wiem. On ciągle posyła coraz to nowych ludzi na poszukiwania ciebie. Coraz bardziej zaczynam żałować pozostawienia tego Francuza przy życiu. On może nam zaszkodzić.

A ja nigdy nie będę tego żałować. Zbyt wiele zawdzięczam Marcelowi by pozwolić go zabić.

Im więcej waszych konkrenych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Ucieczka od strachu Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum