13

698 35 23
                                    


Pov Valerie

- Ja na nic takiego nie wyraziła zgody! Jeśli stąd wyjedziemy to osobno, ja do swojego domu, a ty do swojego! - podnoszę głos, bo chcę by do niego to dotarło. Ja nigdzie się z nim nie wybieram!

- A ja już tak zdecydowałem. Nie podoba mi się to, że po kilku dniach mielibyśmy się rozstać, a ty bardzo przypadłaś mi do gustu bym pozwolił ci tak łatwo odejść. A moje interesy nie pozwalają mi zamieszkać we Francji, więc będziemy musieli wrócić do Anglii - z tego co wiem to on praktycznie nic nie robi, mógłby się przeprowadzić choćby na Alaskę. Lecz z drugiej strony to i tak nie chcę z nim być. Drugi raz nie mogę popełnić tak wielkiego błędu. Aż tak tępa nie jestem.

- A ja za to nie wyobrażam sobie życia w Anglii - robię dwa kroki do tyłu. - Najlepiej będzie jak zakończymy ten nieudany romans - mówię, a następnie szybko wychodzę. Idę korytarzem, a następnie skręcam w bok i stoję oparta o ścianę. Niall tak jak podejrzewałam idze prosto myśląc, że wyszłam na zewnątrz. Jak tylko znika z pola mojego widzenia to wracam do pokoju mojego i Marcela. Po wejściu od razu przekręcam zamek.

Nie ma go w pomieszczenia i szczerze to mu się nawet nie dziwię. Poszłam go zdradzać i idiotą który jakby tylko chciał to mógłby nas oboje pozabijać.

Skoro Niall tu ani razu nie był to jeszcze pewnie nie zna numeru tego pokoju. Na razie jestem bezpieczna. Choć nie wiem jak długo to potrwa.

***
Niall wysłał mi kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt wiadomości, w których błagał, kazał, a nawet groził, że jak do niego nie wrócę to poniosę konsekwencje. Nie zliczę też połączeń, które do mnie wykonał. Jestem wręcz pewna, że jakby tak dłużej z nim dyskutowała i mu się sprzeciwiała to mógłby mu puścić nerwy.

Pierwszym razem też tak było. Najpierw był czuły i kochany, a później dopiero pokazał swoje prawdziwe oblicze. Teraz widocznie jest jeszcze mniej cierpliwy.

Nie mogę dłużej z tym zwlekać, bo jak dalej tak pójdzie to Niall każe przeszukać cały hotel by mnie znaleźć, a dla dobra Marcela nie mogę dopuścić do takiego skandalu.

Opuszczam, więc ten pokój i powolnym niechętnym krokiem idę do sypialni Nialla. Nie mam jeszcze pojęcia jakim cudem uda mi się go odwieść od pomysłu zabrania mnie do Wielkiej Brytanii, ale jakoś muszę to zrobić.

Naciskam na klamkę bez żadnego zapowiadania swojej osoby. Drzwi ustępują, a ja wchodzę do środka. Nikogo tu nie ma, lecz słyszę, lecz po chwili ktoś wychodzi z łazienki i to wcale nie jest Niall.

Chociaż powinnam uciekać to ja stoję jak kołek.

- Valerie - mówi Louis na mój widok i szybko się koło mnie znajduje, a następnie łapię mnie za ramiona. - Powiedź, że doskonale wiedziałaś co jest w tych strzykawkach. Przysięgnij, że nie chciałaś mnie zabić!

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Ucieczka od strachu Where stories live. Discover now