40

609 36 20
                                    


Pov Valerie

- Nie musisz być dla mnie aż tak miły, Niall nie da ci za to podwyżki - mówię do Briana, nie wiem czemu, ale wspominałam przy nim, że mam ochotę na czereśnie, które od niedane pojawiły się w warzyniku to ten od razu po nie pojechał. I muszę przyznać, że przywiózł bardzo dobre.

- Wiem, po prostu czuję się jakbym cię gwałcił i chcę sprawić ci chociaż odrobinę przyjemności. Mam nadzieję, że jak najszybciej zajdziesz w tę ciąże i nie będę musiał cię do niczego już zmuszać, bo widzę, że ci się to nie podoba - czemu on jest taki miły i dobry? Gdyby był wrednym idiotą to łatwo by mi było być obojętną na jego los. A tak to zaczyna mi się go robić żal.

- Już nie stawiaj się w roli czarnego charakteru, bo przy Niall'u to jesteś niczym anioł. Jakim cudem ty tu pracujesz, nie wydaje mi się byś tu pasował?

- Miałem trudną sytuację rodzinną, więc musiałem podjąć się pracy, której nigdy nie chciałem. Owszem jest ciężko, ale teraz już się do tego przyzwyczaiłem i nie jest tak tragicznie.

- Opowiedź mi o tym, mamy dużo czasu, mój mąż jest przekonany, że jestem niewyżytą ninfomanką i wykorzystam każdą okazję na seks, ale skoro już raz to zrobiliśmy to nie ma sensu powtarzać - zdaję sobie sprawę z tego, że spoufalanie się z nim nie jest niczym dobrym. Powinnam zachować jak największy dystans co do niego.

- Okej - jesteśmy razem na moim i Nialla wielkim łóżku. Nie dotykamy się jednak w żaden sposób. - Mam sporo młodsze rodzeństwo. Moja mama umarła jedenaście lat temu niedługo po urodzeniu mojego najmłodszego brata. Tata jest cudowaną osobą bardzo się stara, ale dwa lata temu miał udar i od tej pory jeździ na wózku. Z normalnej pracy nie dałbym rady utrzymać rodziny. Musiałem zrobić to dla niech - ja pierdole, po co ja w ogóle go o to prosiłam. Teraz jest mi go szkoda i jak jeszcze pomyślę, że ma niedługo umrzeć i zostawić swoją rodzinę to coś mi się ściska wewnątrz.

- Naprawdę miałeś w życiu ciężko. Przykro mi.

- Nie musisz się nade mną litować, wcale nie jest tak źle. Moich dwóch braci i siostra są dla mnie bardzo ważni i cieszę się, że mogę im zapewnić wszystko co najlepsze.

- Mają wielkie szczęście. Ja praktycznie nie utrzymuje kontaktu z mamą i bratem. Robię to dla ich bezpieczeństwa.

- To może ty teraz mi opowiesz coś o swoim życiu?

- Lepiej zmieńmy temat, bo to zbyt skomplikowane.

- No dobrze, mam do ciebie jedną prośbę. Jak już urodzisz to czy w tajemnicy przed szefem dasz mi kiedyś potrzymać dziecko. I fajnie by było gdybyś robiła mu albo jej  zdjęcia. Wystarczy mi, że będę mógł obserwować moje maleństwo z daleka.

Próbuję położyć rękę na moim brzuchu, ale go przed tym powstrzymuje.

- Jeszcze nie jestem w ciąży.

- Tego akurat nie możemy być pewni. Mam podobno bardzo dobre nasienie.

Nie powinieneś się z tego ciszyć.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Ucieczka od strachu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz