If you want love

487 10 10
                                    

[eng] Story for Grace (ggmm27494)
Your one-shots often make me cry, now it's my turn for you to cry. You don't have to thank 😂💕🧻
English version I posted on AO3 (link in bio)

~~~

Ask me how I'm doin',
I'll say "okay", yeah
But ain't that what we all say?
I wish somebody woulda told me
If you want love, you gon' have to go through the pain
If you want love, you gon' have to learn how to change

~~~

– Wygrałam! – krzyknęła Sabine, a jej śmiech rozbrzmiał w luku załadunkowym Ducha. Wyparowała ze statku jako pierwsza, za nią podążył Ezra z przybitym wzrokiem. Następnie Kanan oraz Hera, która kłóciła się z Chopper'em na temat możliwości jej własnego statku. Misja, którą właśnie odbyli zakończyła się sukcesem. Młodzi założyli się o to, które z nich zestrzeli więcej myśliwców. Ezra przegrał, choć wciąż bronił się, mówiąc, że Sabine miała lepszą pozycję.

Na spotkanie wyszedł im Zeb, jednak na jego twarzy nie potrafili doszukać się radości, którą powinien wręcz promieniować. W końcu zniweczyli kolejny plan Imperium.

– Coś się stało, Zeb? – zapytała Hera, podchodząc do niego. Reszta członków załogi także zwróciła na niego uwagę. Lasat westchnął cicho, spuszczając głowę.

– Sabine, twój brat kontaktował się z bazą. Przekazałem mu, że nie mamy łączności z tobą. Prosił byś wysłała wiadomość tak szybko, jak będzie to możliwe – odparł, czując jak ogarnia go niepokój. Rodzina młodej nie kontaktowała się z nimi nigdy wcześniej. Sytuacja była conajmniej dziwna, jednak przeczuwał, że stało się coś złego. Nie wyciągnął nic od Tristana, jednak chłopak zdawał się być przybity, a jego głos brzmiał jakby dopiero co skończył płakać. 

Sabine zniknęła z powrotem na statku. Udała się do własnego pokoju, by skontaktować się z bratem za pomocą komunikatora na nadgarstku. Tristan odebrał od razu. Mimo słabej jakości połączenia, zobaczyła na jego policzkach łzy.

– Zeb, wiesz co się dzieje? – zapytał Kanan.

– Nie, nie powiedział. Chciał rozmawiać bezpośrednio z Sabine. Gdy powiedziałem mu, że to niemożliwe, prosił o autoryzację połączenia z Duchem, ale byliście poza zasięgiem – powiedział spokojnie Lasat, spoglądając w stronę statku, mając nadzieję, że zaraz wszystko wyjaśni im Mandalorianka.

– Zablokowali nasze połączenia – wyjaśniła Hera. – Dawno nawiązał połączenie?

– Cztery godziny temu – odparł. – Jego głos był taki... dziwny.

Hera wymieniła spojrzenie z Kananem, a następnie oczy całej grupy skierowały się w stronę Ducha, z którego dochodziły odgłosy szybko stawionych kroków.

Sabine zbiegła z rampy, ocierając szybko oczy.

– Hera, muszę natychmiast lecieć na Mandalorę – powiedziała drżącym głosem, próbując z całych sił powstrzymać emocje. – Mogę zabrać Upiora?

– Hej, hej, hej, Sabine, co się stało? – zapytała, jednak dziewczyna nie była skora do udzielenia odpowiedzi. Cała jej rodzina patrzyła na nią w wyczekiwaniu, a ona nie miała czasu na wyjaśnienia. Musiała lecieć. Teraz. – Sab-

– Moja matka została postrzelona przez któregoś ze snajperów klanu Saxon. Wciąż jest nieprzytomna. Jej stan jest na tyle poważny, że- – urwała, czując jak jej głos traci swoją barwę i przemienia się w szloch. Po policzkach spłynęły jej łzy, których nie potrafiła dłużej powstrzymywać. – Tristan wspomniał też o Bo-Katan. Nic jej się nie stało – dodała. – Ja, ja... muszę tam lecieć, teraz. Nie wiemy ile czasu-

I'll show you the stars || star warsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz