together

274 6 4
                                    

We'll do it all
Everything
On our own

Bo-Katan uśmiechnęła się lekko, unosząc wzrok znad datapadu. Potrzebowała chwili przerwy od planowania i zarządzania Mandaloriańskim Ruchem Oporu, który z dnia na dzień rozrastał się, wcielając nowych wojowników. Przywódczyni patrzyła na swoją pracę z dumą oraz pewnego rodzaju radością, widząc jak wiele zmienia się wokół niej. Miała nadzieję, że wreszcie na lepsze.

– Coś się stało? – zapytał Fenn, zauważając jak kobieta przygląda mu się od dłuższej chwili.

– Nie, nie, po prostu, potrzebuję przerwy – odparła, po czym odłożyła na bok datapad i uniosła ramiona, by rozprostować kości. Od ponad godziny siedziała w jednej pozycji, a i kręgosłup zaczął wzywać pomocy.

– Chodź do nas – zaproponował, przesuwając się na bok. Bo-Katan uśmiechnęła się na widok swojej kilkumiesięcznej córeczki, leżącej na brzuchu i próbującej przesunąć się naprzód. Fenn roześmiał się cicho, gdy pokonała kolejne kilka centymetrów.

– Dziwi mnie, że nie zaczęła jeszcze marudzić. Dawno nic nie jadła – odparła Bo, po czym wstała z łóżka i podeszła do swojej małej rodzinki. Usiadła obok Fenn'a, a następnie poprawiła koc, by przykrywał większą część podłogi.

– Jest trochę zajęta – powiedział mężczyzna, podając dziecku ulubioną przytulankę. Ostrożnie przewrócił dziecko na plecki, a następnie zatracił się w pięknych, błękitnych oczach dziewczynki.

W pierwszej chwili, gdy dowiedzieli się o dziecku odczuwali jedynie strach. Wszystko wymagało dokładnego rozplanowania, mnóstwa rozmów, zarwanych nocy, by obmyśleć najlepszą strategię działania. Dziecko – w czasach wojny, które było jednocześnie cudem, jak i małym kłopotem. A jednak żadne z nich nie żałowało podjętych decyzji. Obawiali się przyszłości, jednak starali się robić wszystko, by ocalić własny dom, po narodzeniu córeczki motywacja wzrosła w oka mgnieniu.

Bo-Katan została wybrana przywódczynią mandaloriańskiego Ruchu Oporu prawie trzy lata temu, obiecawszy, że zrobi wszystko, by ocalić Mandalorę przed zagładą. Fenn Rau został przy niej, składając przysięgę wierności (następnie przysięgę małżeńską). Był kimś, na kim zawsze mogła polegać. Kimś komu ufała i kogo kochała od lat, choć czasem ciężko było jej się do tego przyznać. Był Obrońcą, przy którym czuła się bezpieczna.

We don't need
Anything
Or anyone

Dziewczynka zapiszczała, gdy Fenn delikatnie pogłaskał palcami jej brzuszek. Uroczo podkurczyła nóżki, posyłając rodzicom wciąż bezzębny uśmiech. Bo-Katan odgarnęła włosy na bok i nachyliła się nad dzieckiem, by pocałować główkę dziewczynki.

– Czas spać, Atin – wyszeptała, zauważając jak usta maleństwa otwierają się o wiele szerzej niż zwykle. Kobieta ostrożnie uniosła ją w ramionach, wstając z podłogi.

– Pójdę wziąć szybki prysznic – poinformował ją Fenn. Spojrzała na niego, uśmiechając się delikatnie, po czym skinęła głową. Gdy tylko opuścił ich wspólne lokum, rozsiadła się wygodnie na łóżku, pozbywając się górnych części jej zbroi. Następnie ułożyła Atin w ramionach, by móc ją nakarmić.

Nie spodziewała się, że zostanie matką, a już w szczególności, gdy skończy czterdzieści lat. Fenn także był zaskoczony, jednak przyjął tę wiadomość znacznie lepiej niż ona. Być może było to spowodowane hormonami, a może zwyczajnym przerażeniem. Początkowo nie wyobrażała sobie życia innego, niż to, które prowadziła trzy lata temu. Była skupiona głównie na sprawach Mandalory i zamieszkujących ją ludzi.

I'll show you the stars || star warsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz