42. Dango i matcha

1K 147 92
                                    

Tak szybko, jak tylko Jimin i Hoseok opuścili gabinet, Yoongi pożałował tego, co zrobił

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Tak szybko, jak tylko Jimin i Hoseok opuścili gabinet, Yoongi pożałował tego, co zrobił. Miał ochotę wrzeszczeć z rozpaczy, zapłakać się na śmierć albo w jakikolwiek inny sposób oznajmić światu, że okropnie cierpiał. Nie tylko przez to, że zranił aż dwie osoby naraz, ale przede wszystkim z powodu obrzydzenia do samego siebie. Tym razem było to coś więcej, niż nienawiść do fałdek na brzuchu czy drugiego podbródka. Zdawało się to po stokroć gorsze od wyrzutów sumienia wywołanych zjedzeniem batonika czy katowania się nielubianymi ćwiczeniami, czego Yoongi doświadczał od lat. Tak naprawdę, było to chyba jedno z najgorszych przeżyć dwudziestosześciolatka.

Wystarczyło kilka sekund w pustym gabinecie, by do Yoongiego dotarło, że zrobiłby wszystko, aby cofnąć czas i zmienić bieg wydarzeń. Zgodziłby się na ponowne zostanie szkolnym popychadłem czy nawet na pięćdziesiąt dodatkowych kilogramów, by móc jeszcze raz porozmawiać z Jiminem i Hoseokiem, będąc świadomym uczuć, którymi darzył go szatyn. Jednak Yoongi wiedział, że zapłata za jego okrutne zachowanie będzie zdecydowanie bardziej bolesna. W końcu z jednej strony pragnął zrobić coś, co naprawiłoby ich relację, ale z drugiej... Bał się szczerze porozmawiać z Hobim i Jiminem, a przede wszystkim odnosił wrażenie, że jest już trochę za późno na wyznanie swoich prawdziwych uczuć. Poza tym po bolesnych słowach Hoseoka po części odnosił wrażenie, że może lepiej odpuścić, skoro Jung sam uznał, że wolałby go nienawidzić, niż kochać.

— Przepraszam, ale trochę się spieszę... — Taehyung uchylił drzwi gabinetu i zajrzał do środka. — Za chwilę mam wykład, na który wolałbym się nie spóźnić, a chciałem się tylko zważyć.

— Wejdź — westchnął cierpiętniczo i gestem zaprosił Tae do środka.

— Wszystko dobrze?

Dwudziestolatek doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co zaszło między Yoongim, Jiminem i Hoseokiem, bo przez ostatnie minuty sukcesywnie podsłuchiwał ich prywatną rozmowę, ale nie do końca wiedział, czy brunet będzie chciał z nim na ten temat porozmawiać. Na jego twarzy dostrzegał przede wszystkim dziwną pustkę, zamiast złości czy rozpaczy, którą spodziewał się ujrzeć po otworzeniu drzwi do niewielkiego gabinetu. Mimo tego uznał, że lepiej dopytać Yoongiego, czy nie potrzebuje wsparcia, aniżeli kompletnie zignorować stan mężczyzny.

— Nic nie jest dobrze — odpowiedział cicho, jakby do siebie — ale to nieważne. Nie mogę obarczać klientów swoimi osobistymi problemami.

— Jeśli potrzebujesz z kimś porozmawiać, to jestem do twojej dyspozycji. — Taehyung uśmiechnął się pokrzepiająco i stanął na wadze.

Fakt, Yoongi mógł wyżalić się Tae, który z pewnością nie zareagowałby dziwnie na wieść o homoseksualnym, poliamorycznym związku, tyle że w oczach Mina nie była to osoba godna zaufania. Nie po tym, jak zaczął podejrzewać go o zabicie Namjoona albo wywiezienie go na drugi koniec świata, by dobrać się do jego młodszego brata. Taehyung nie wyglądał na zdolnego do popełnienia zbrodni, ale dziwnym trafem nikt nie wiedział, w jaki sposób spędził noc poprzedzającą zaginięcie starszego Jeona. To wystarczyło, by umysł Yoongiego zaczął snuć najmroczniejsze scenariusze w roli głównej z niewinnie wyglądającym Tae, który w rzeczywistości mógł okazać się szarlatanem ukrytym w ciele młodego, słodziutkiego chłopaka albo bezwzględnym psychopatą, który z uśmiechem na ustach zamordował swojego partnera.

proxima centauri ❆ taekook & yoonminseokWo Geschichten leben. Entdecke jetzt