9. Najsłodsza pokusa

1.8K 217 122
                                    

Taehyung automatycznie spoważniał, gdy krótkie zdanie siedemnastolatka zaczęło rozbrzmiewać w jego umyśle

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

Taehyung automatycznie spoważniał, gdy krótkie zdanie siedemnastolatka zaczęło rozbrzmiewać w jego umyśle. Po minie młodszego mógł być wręcz w stu procentach pewien, że ta historia z trudem przechodziła mu przez gardło, o ile w ogóle kiedykolwiek wcześniej opowiadał ją innej osobie. Pomimo swojej męskiej postury i względnie poważnej aparycji, jak na tak młody wiek, Gguk wyglądał w tamtej chwili jak mały, przerażony króliczek, który ze strachu zmienił się w futrzaną, trzęsącą się kulkę. I może Tae mógłby wykorzystać tę chwilę, aby kolejny raz psychicznie podręczyć Jeona, ale najzwyczajniej w świecie nie potrafił. Był bezpośrednim chamem, uwielbiał dominować, ale nie oznaczało to, że był pozbawiony jakichkolwiek uczuć czy empatii. Taehyung zwyczajnie miał problemy z panowaniem nad negatywnymi emocjami i dotkliwą przeszłością, które zżerały jego dobroć od środka, niczym zgnilizna psująca dorodne, czerwone jabłko.

— Mów dalej — powiedział cicho Kim, chcąc jakoś zachęcić bruneta do kontynuacji swojej wypowiedzi.

— To było niecałe trzy lata temu, na urodzinach mojego kolegi z klasy — wybełkotał, obdrapując nerwowo skórki przy paznokciach i rozglądając się po pokoju, by uniknąć kontaktu wzrokowego z dwudziestolatkiem. — Pomimo tego, że nie znałem tam większości ludzi, to impreza wydawała się w miarę spoko, więc postanowiłem zostać dłużej, chociaż Namjoonie hyung chciał odebrać mnie o dwudziestej...

Gguk zawahał się przez chwilę, nie będąc w stanie przejść do sedna. Bał się, był przerażony jak cholera i nie miał pojęcia, jak wyrzucić z siebie te kilka krótkich, ale jakże trudnych do wypowiedzenia zdań. Nerwowo poluzował krawat i dopiero wtedy spojrzał w oczy Taehyunga — pełne cierpliwości i zrozumienia. Wydawały się mu takie obce i chociaż teoretycznie wiedział, że Kim musi być przyzwyczajony do wysłuchiwania problemów pokroju jego trosk, to nigdy wcześniej nie poczuł na sobie tego konkretnego wzroku, którym tym razem mierzył go szatyn.

Jeongguk doskonale wiedział, czym Tae zajmuje się na studiach i w organizacji LGBT. Nie raz wpatrywał się w jego profil na stronie internetowej, z cudnym zdjęciem i wyjątkowo długą listą obowiązków. Taehyung był dla naiwnego nastolatka niczym superbohater — prowadził szkolenia, edukując młodszych i starszych obywateli, pomagał w organizacji marszów równości i brał w nich czynny udział, występował w telewizji, będąc zawsze perfekcyjnie przygotowanym do wywiadów oraz wszelkich programów, w których uczestniczył, ale był też ogromnym wsparciem dla osób z problemami, szczególną część wolnego czasu poświęcając młodym osobom transpłciowym, które nie radziły sobie samodzielnie i nie otrzymywały pomocy ze strony opiekunów. Gguk od dawna chciał wypytać Kima o dokładniejsze informacje na temat jego obowiązków i kompetencji, jak i o prywatne pobudki, dla których zaczął udzielać się w organizacji mniejszościowej. W końcu niespełna dwudziestoletni chłopak stał się ostatnimi czasy naprawdę popularnym aktywistą, będąc dla młodszego Jeona pewnego rodzaju nieosiągalnym autorytetem.

— Wiesz, tak właściwie, to było okropnie — kontynuował, decydując się na szczerość — ale był tam jeden taki chłopak... który mi się podobał. Wtedy myślałem, że jestem w nim zakochany, ale to było tylko głupie zauroczenie. Chciałem mu jakoś zaimponować, żeby mnie wreszcie zauważył i chociaż się ze mną zaprzyjaźnił. Nie liczyłem na nic więcej, ale najwidoczniej znajomi tego mojego kolegi z klasy zauważyli, że coś do niego czuję. Na tej imprezie był alkohol i chociaż nie chciałem pić, to wolałem nie wyjść na jakiegoś kujona czy sztywniaka, a jak już wszyscy byliśmy wstawieni, to ktoś wpadł na pomysł, żeby zagrać w butelkę. Zapewne domyślasz się, co było dalej... Jestem dość nieśmiały, bałem się, że jak wybiorę pytanie, to chłopcy zaczną wypytywać, jaka dziewczyna mi się najbardziej podoba w szkole czy coś w ten deseń, no a za nic w świecie nie chciałem, żeby odkryli... Wiesz co. Dlatego jak tylko padła moja kolej, to poprosiłem o wyzwanie. Liczyłem na coś w stylu dwudziestu pompek czy wypicia trochę soju, ale dziwnym trafem kazali mi pocałować tego kolesia, w którym się bujałem. Wtedy nie zorientowałem się, że zrobili to dla beki i ustalili między sobą, że jak tylko padnie moja kolej, to każą mi to zrobić.

proxima centauri ❆ taekook & yoonminseokWo Geschichten leben. Entdecke jetzt