44. Chyba miłość

1.2K 139 69
                                    

Oczekiwanie na powrót Taehyunga z tajemniczego spotkania było dla Jeongguka niczym tortura

Deze afbeelding leeft onze inhoudsrichtlijnen niet na. Verwijder de afbeelding of upload een andere om verder te gaan met publiceren.

Oczekiwanie na powrót Taehyunga z tajemniczego spotkania było dla Jeongguka niczym tortura. Gguk miał nie tylko nadzieję, że Tae wróci z niego cały i zdrowy, ale również, że dowiedzą się czegoś konkretnego na temat zniknięcia Namjoona. Nie rozumiał tylko, dlaczego policjant poprosił o spotkanie z Taehyungiem, a nie z nim, ale starał się tłumaczyć to w jakiś najbardziej logiczny sposób i nie panikować. Mimo tego opanowanie emocji w tak skrajnie stresującej sytuacji było wręcz niemożliwe. Jeongguk zdecydował się więc leżeć w kompletnym bezruchu w akompaniamencie utworów ulubionego zespołu i czekać na powrót Tae.

Ku jego największemu zdziwieniu dwudziestolatek pojawił się w mieszkaniu o wiele szybciej, niż sądził. Miał niepokojącą, posępną minę, a gdy wszedł do salonu, nie zwrócił nawet uwagi na rozbrzmiewającą zdecydowanie zbyt głośno piosenkę Twice. Usiadł tylko obok Jeongguka na kanapie i chwycił go za dłoń, nie wszczynając kłótni o muzykę, za którą nie przepadał, co zwykł robić każdego innego dnia. Już to zaniepokoiło Gguka, który przez pierwsze minuty nie był w stanie wydusić z siebie nawet najkrótszego słowa. Z jednej strony chciał usłyszeć, czego Tae dowiedział się na spotkaniu z detektywem, ale z drugiej panicznie bał się usłyszenia jakichś tragicznych wieści.

Za to Taehyung nie miał pojęcia, jakim kłamstwem potraktować Jeongguka. Nie chciał go oszukiwać, ale sprawienie mu przykrości zdawało się jeszcze gorsze. Gguk był w końcu tylko zwykłym, wrażliwym siedemnastolatkiem i świadczył o tym nie tylko młodociany zarost czy trądzik na twarzy, ale przede wszystkim jego nieukształtowana w pełni osobowość i plastyczna psychika. Taehyung na własnej skórze przekonał się, jak bardzo traumatyczne przeżycia mogą wpłynąć na całe życie tak młodej osoby i nie chciał zrobić czegoś, co skrzywdziłoby Jeongguka.

— I jak? — zapytał niepewnie siedemnastolatek po ściszeniu puszczonej z laptopa muzyki.

— Wiesz... — odpowiedział po dłuższej chwili, wlepiając wzrok w kolana. — Tak właściwie, to nie dowiedziałem się niczego nowego na temat Namjoona. Koleś miał tylko pretensje o to, że wystąpiłem w telewizji i że mają teraz przeze mnie problemy.

— I tylko po to chciał się z tobą spotkać?

Gguk nie brzmiał tak, jakby uwierzył w słowa Tae, ale nie miał on innego wyjścia, jak dalej brnąć w swoje kłamstwo.

— Najwidoczniej — skwitował. — Jak widać, nie ma co na nich liczyć... Co robiłeś, jak mnie nie było?

— Czekałem, bo nie byłem w stanie skupić się na czymkolwiek innym. Bałem się o ciebie, hyung, a poza tym liczyłem, że nie usłyszysz żadnych złych informacji. — Jeongguk pogłaskał palcem knykcie Taehyunga, a następnie mocniej ścisnął jego chłodną dłoń. — Całkowity ich brak też nie jest zbytnio pocieszający, ale przynajmniej mogę mieć nadzieję, że Namjoonie hyung wkrótce się odnajdzie.

Tae westchnął cicho z bezsilności. Chciał powiedzieć Ggukowi, że jego brat żyje. Wiedział jednak, że to najgorsze, co mógłby zrobić w zaistniałej sytuacji. Miał ochotę płakać, słysząc w głosie siedemnastolatka ogrom strachu, niepewności i żalu do całego świata. Taehyung czuł, że musi wziąć sprawy we własne ręce i że to, co zrobił dotychczas, było niewystarczające. Wyjazd do Tokio zdawał się wręcz absurdalnym pomysłem bez posiadania jakichkolwiek konkretnych informacji, ale czy miał inny wybór?

proxima centauri ❆ taekook & yoonminseokWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu