3. Miłość, pot i łzy

1.8K 239 115
                                    

Dwudziestoletni blondyn, student seulskiej Akademii Wychowania Fizycznego, spokojnie podszedł do recepcji i z uśmiechem na ustach wręczył pracownicy teczkę z dokumentami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dwudziestoletni blondyn, student seulskiej Akademii Wychowania Fizycznego, spokojnie podszedł do recepcji i z uśmiechem na ustach wręczył pracownicy teczkę z dokumentami. Nie był zestresowany, wręcz przeciwnie, pomimo tego, że musiał stawić czoła nowym wyzwaniom w życiu, mógł pochwalić się naprawdę pozytywnym nastawieniem i otwartością w stosunku do zaistniałej sytuacji.

— Dzień dobry, od poniedziałku miałem rozpocząć w państwa firmie praktyki — rzucił na sam początek, posyłając recepcjonistce sympatyczny uśmiech. — Do końca tego tygodnia wszyscy studenci z mojego roku muszą załatwić wszelkie formalności, no i miałem też dzisiaj być oprowadzony po państwa firmie.

Kobieta odwzajemniła uśmiech młodego chłopaka, przywitała się z nim, po czym zaczęła sprawdzać, czy wypełnił należycie wszystkie papierki. Spokój i opanowanie dwudziestolatka przerwały jednak hałasy wydobywające się z głównej części siłowni, którą można było obserwować przez szklane drzwi:

— Szybciej! Jak za chwilę nie zaczniesz przebierać sprawniej swoimi zgrabnymi nóżkami, to będziesz powtarzał ten tor przeszkód do usranej śmierci! — Blondyn aż podskoczył w reakcji na donośne wrzaski jednego z trenerów siłowni, który dręczył jakiegoś biednego chłopaka, na oko będącego w podobnym wieku do studenta.

— Panie Park. — Recepcjonistka przerwała chłopakowi niewielkie widowisko. — Wszystko się zgadza, ale proszę jeszcze złożyć podpis na stronie numer czternaście i podać mi pański numer telefonu w rubryce numer osiem. 

— Ach, no tak... Przepraszam — odpowiedział, po czym dokończył wypełnianie dokumentów. — Czy wszyscy pracownicy tej firmy są... tacy?

Jimin jeszcze raz rzucił wzrokiem na odgrywający się terror w środku siłowni, pokazując tym gestem kobiecie, o kogo dokładnie mu chodzi. Nie chciał być niemiły, ale przysłuchując się mało przyjemnym wrzaskom trenera, zaczął zastanawiać się, czy może jednak powinien odbyć praktyki w innym miejscu.

— Mam przez to rozumieć, że nie chciałby pan zostać podopiecznym naszego najlepszego trenera? — Recepcjonistka pozwoliła sobie na niewielki śmiech, kompletnie nie dziwiąc się przerażeniu blondyna. — Mamy wielu innych pracowników, większość z nich cechuje się nieco mniej wyrazistym... temperamentem. Pomimo tego pan Min Yoongi jest naprawdę utalentowanym trenerem i nie pożałuje pan, wybierając go jako swojego opiekuna.

Może i ta młoda kobieta miała rację, ale dwudziestolatek stronił raczej od agresji i niepotrzebnego stresu. Był człowiekiem sympatycznym, otwartym, przyjaznym oraz prostym, więc raczej celowo nie dokładał sobie problemów w życiu. Wychowany na wsi od dziecka był uczony, żeby czerpać radość nawet z najmniejszych darów od losu, ale jednocześnie nie wtykać kija w mrowisko, przez co kompletnie nie widział sensu w tym, aby zostać podopiecznym trenera wyjętego prosto z najmroczniejszych otchłani piekieł. Nie potrzebował być najlepszym studentem, chciał tylko, jak większość jego rówieśników, odbębnić konieczne godziny praktyk, po czym wrócić do studiowania, czyli bycia pełnoprawnym obibokiem. 

proxima centauri ❆ taekook & yoonminseokWhere stories live. Discover now