XXI

4.1K 195 63
                                    

Kolejne dni mijały im na wykonywaniu pracy. Spotykali się wieczorami, rozmawiając na różne tematy, w przerwach się przekomarzając. Temat klątwy na razie nie był poruszany, chociaż Draco napomknął, że przeczytał już połowę księgi, którą mu dała.

Był piątek po południu, gdy do jej gabinetu wpadła rozszczebiotana Cecylia.

– Co ty tu robisz, mała wiedźmo? – zapytała Hermiona, przeczuwając nadchodzącą wraz z przyjaciółką katastrofę.

– Och, Herm, nie bądź taka sztywna. Zabawimy się dzisiaj wieczorem. Będziemy czekać o ósmej pod katedrą – świergotała rudowłosa.

– My? Jacy my? – powtórzyła groźnie.

– Będziemy miały gościa. – Cecylia puściła jej oczko, uśmiechając się tajemniczo.

Prawniczka dopadła do niej natychmiast, chwytając ją za ramiona i potrząsając wściekle.

– Kto?

– Hjorth! – odparła wesoło, a Hermiona jęknęła przerażona. – Nie cieszysz się? –spytała, widząc zdumienie malujące się na jej twarzy.

Granger westchnęła i odparła zmęczonym głosem:

– Ani trochę. Cholera, jak tylko się pojawiasz, wywracasz moje życie do góry nogami. Daj sobie na wstrzymanie i nie wtrącaj się więcej w moje życie prywatne. Odwołaj go! – oświadczyła wściekła, siadając z powrotem za biurkiem.

– Nie masz wyjścia. Wciąż nie dostałyśmy decyzji o umorzeniu postępowania. – Cecylia zmrużyła wściekle oczy, a Granger zaklęła siarczyście i głośno.

Słysząc to, Draco wyszedł zaciekawiony ze swojego gabinetu i przystanął na korytarzu przed biurem prawniczki.

– Mogłaś sobie darować zapraszanie go tutaj. To była tylko kolacja – powiedziała Hermiona, nie będąc świadomą, że nieopodal znajduje się Malfoy i słyszy ich rozmowę.

– Przecież sama mówiłaś, że ten Szwed jest słodki. I uroczy. To twoje słowa. Poza tym ja go tu nie zapraszałam. Nie mógł się z tobą skontaktować, więc zwrócił się do mnie. A to ty mu zaproponowałaś odwiedzenie Londynu – broniła się Cecylia.

– Do diabła, Ces! – wycedziła wściekła czarownica. – Przestań się wtrącać. Mam inne sprawy na głowie, niż romanse z przypadku.

– Daj spokój, nie jest przecież najgorszy. Dopóki nie dostaniemy decyzji, nie możesz go tak spławić. Poza tym nie rozumiem twojego nagłego wybuchu. Nie wyglądałaś na zniesmaczoną na randce w Uppsali.

W tym czasie Malfoy dyskretnie wycofał się do swojego gabinetu.

Hermiona westchnęła ciężko i potarła zmęczone oczy.

– Mogę go spławić. I to zrobię. Jak tylko dostaniemy decyzję, gość wypada. – Zmrużyła gniewnie oczy. – I to nie była randka.

– Dziwna jesteś – skomentowała rudowłosa. – W Szwecji nie zapierałaś się tak rozpaczliwie przed tym spotkaniem. Wyglądałaś, jakby ci się podobało.

– Mylisz się. Był przystojny, fakt, ale nie interesuje mnie. Poza tym – odparła Granger, uciekając wzrokiem – ktoś inny jest na horyzoncie. W zasadzie był jeszcze przed wyjazdem do Uppsali.

– Co ty mówisz? Kto taki? – W oczach Cecylii rozbłysły iskierki tłumionej ciekawości.

Spojrzała na nią ostrzegawczo i przytknęła palec do ust.

Cień w Twoich oczach || DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz