Tydzień później dostał sowę z wezwaniem go do stawienia się w Ministerstwie. Pojawił się po godzinie w gabinecie Pottera. Ten, Który Przeżył siedział za biurkiem, obserwując go uważnie. Brodę oparł na dłoniach. Kilkudniowy zarost i cienie pod oczami wskazywały, że nie ustawał w poszukiwaniach.
Stojący za nim Weasley również wyglądał na zmęczonego. Draco nie byłby sobą, gdyby nie stwierdził z satysfakcją, że zżerały ich wyrzuty sumienia i starali się odpokutować za swoje czyny. Rozłożył się na krześle, które wskazał mu auror, przyjmując jedną z bardziej nonszalanckich pozycji. Stalowe tęczówki utkwił w twarzy szkolnego rywala.
- Mam nadzieję, że nie wzywasz mnie tu po próżnicy, Potter. Nie mam czasu na pogawędki, jestem zajęty. – rzucił oschle.
- Doniesiono mi o tym. – powiedział karcąco. – Miałeś czekać na sygnał z naszej strony i pozwolić nam się tym zająć.
Blondyn prychnął w odpowiedzi, ale nie powiedział nic.
- Mniejsza o to. – ciemnowłosy machnął ręką. – Mówi ci to coś? – rzucił przed nim zdjęcia jednego z byłych popleczników Voldemorta.
Draco ocenił szybko mężczyznę.
- Jeden z pomniejszych pachołków.
Potter pokiwał głową.
- Od dłuższego czasu nie udało nam się wytropić żadnego z byłych Śmierciożerców, bardziej lub mniej znaczących. Ciekawym trafem składa się, że nasi ludzie znajdują go spętanego, poturbowanego niedaleko Terenowego Oddziału Ministerstwa w Ipswich.
Wywód aurora został przerwany, gdy w okno zapukała szara sowa. Ron bez słowa odwinął z nóżki list i podał przyjacielowi. Ten przeczytał wiadomość i przymknął oczy. Zdjął okulary i przetarł zmęczone powieki. Malfoy przyglądał mu się z rosnącą niechęcią.
- Kolejny złapany? – zapytał Łasicowaty.
- Tak. Pojawił się schemat. Jest powtarzalny, są te samy punkty styczne. To ona. – odpowiedział znużony.
Draco zamrugał parokrotnie, bo dotarł do niego sens słów zielonookiego czarodzieja.
- Poluje na Śmierciożerców?
Harry spojrzał na niego, szczerze zdumiony jego przenikliwością.
- Na to wygląda. Znaleźli kolejnego, tym razem niedaleko Salisbury.
- Śmierciożercy nie są tak głupi, by przebywać niedaleko Ministerstwa. – stwierdził Draco.
- Masz rację. Dopada ich w innych miejscach, podrzuca jedynie niedaleko Terenowych Oddziałów.
- Również spętany i poturbowany?
- Tak.
- Skąd masz pewność, że to Granger?
- Stąd. – wyjął z koperty srebrną bransoletkę. Rozpoznał ją. Taką samą miała na sobie, gdy byli na kolacji u Rity Hemsworth. – Dostała ją ode mnie i Rona na siedemnaste urodziny. To miłe, że nosiła ją przez ten czas. – uśmiechnął się ciepło na wspomnienie przyjaciółki.
- Nigdy o was nie zapomniała. Oddaliła się od was celowo, ograniczyła kontakty, by na wieść o jej nieuleczalnej chorobie, nie ogarnęła was rozpacz. Chciała oszczędzić wam bólu. – burknął cicho Draco.
Był zły, że to powiedział. Nie chciał przy nich pokazać, że ma swoją dobrą stronę. Powinien był ugryźć się w język. Członkowie Złotej Trójcy zmieszali się na jego słowa. Zastanowił się jak właściwie informacja o jej klątwie wpłynęła na postrzeganie Hermiony. Łasicowaty był już żonaty, Draco zauważył obrączkę na jego palcu. Czy żałował, że z nim zerwała? Czy rozważał, że wiedza o przekleństwie mogłaby inaczej wpłynąć na jego postrzeganie swojej byłej i ich związku? Blondyn nie potrafił wyczytać wszystkiego z jego twarzy, jedno jednak wiedział na pewno – żałował, że nie podzieliła się z nimi tą informacją.
![](https://img.wattpad.com/cover/249524822-288-k949456.jpg)
CZYTASZ
Cień w Twoich oczach || Dramione
FanfictionHermiona, doświadczona prawniczka, rozpoczyna pracę w firmie nowego klienta. Okazuje się, że jej prezesem jest nikt inny, jak Draco Malfoy. Po dziesięciu latach od zakończenia Drugiej Wojny Czarodziejów szkolni wrogowie spotykają się ponownie. Czy...