XXVI

4.3K 214 67
                                    

Wstał z miejsca i podał jej swoją dłoń. Była tak ciepła i silna. Z chęcią przyjęła jego pomoc. Podprowadził ją do wyjścia, szybko narzucił na siebie kurtkę i buty, po czym okrył ją grubym kocem. Miała nieodgadniony wyraz twarzy, gdy wychodzili przed dom.

- Naprawdę Draco, nie musisz mi aż tak nadskakiwać. Twoja troska mi schlebia, ale trochę przesadzasz. Ugotuję się w tym kocu. – mruknęła, jednocześnie chowając twarz w okrycie.

- Narzekasz, a mocniej się nim opatulasz. – odparł złośliwie.

- Punkt dla ciebie. – wymamrotała niewyraźnie w puchaty materiał.

Sąsiedzi również zaczęli wychodzić przed swoje domy i machali do siebie nawzajem przyjaźnie. Hermiona i Draco odmachali wszystkim, czując się dziwnie w tej sytuacji. Przez krótki, ulotny moment wydawało im się, że wyglądają dla nich zupełnie jak zakochana para. Tylko czy to, co tylko im się wydawało, nie okazuje się być prawdą?

Zaczęło się odliczanie, a po chwili nocne niebo rozbłysnęło niezliczonymi kolorami pięknych wzorów. Po osiedlu rozległ się wspólny radosny okrzyk, a każdy zaczął składać sobie życzenia noworoczne. Brązowowłosa wpatrywała się w nieboskłon, a jej twarz mieniła się od błysków fajerwerków. Spojrzała na mężczyznę stojącego obok niej, a on wyczuwając na sobie jej wzrok, odwrócił się w jej stronę. Zaszczycił ją szczerym, ciepłym uśmiechem.

- Wszystkiego najlepszego, Draco, w nadchodzącym Nowym Roku. – powiedziała miękko.

Jej policzki zaróżowiły się od mroźnego powietrza, a oczy lśniły przepięknie w nocnej scenerii. Wydawały mu się niemal czarne. Z jej ust wydobywał się kłębek pary, gdy mówiła do niego. Objął ją ramieniem i delikatnie zmusił do ruszenia w kierunku ciepłego domu. Przywarła do niego chętnie, a on wymamrotał jej we włosy.

- Nawzajem, Hermiono. Życzę ci, by ten rok był zdecydowanie lepszy, niż poprzedni.

- Nie narzekam. Zaczyna się nie najgorzej. – zaśmiała się zadowolona.

Weszli do środka. Zrzuciła z ulgą ciężki, gruby koc i skierowała się do kuchni.

- Na górze jest pusta sypialnia. Wszystko jest przygotowane. Przenocujesz tam. – rzuciła do nadchodzącego blondyna. Zatrzymał się raptownie. Spać w jej sypialni? Z nią? Oszalała.

- Przecież to twoja sypialnia. – mruknął zakłopotany.

Zwróciła na niego swoje czekoladowe spojrzenie.

- Nigdy tam nie śpię. Zawsze tutaj. – wskazała na kanapę. – Tam mam tylko garderobę.

Och, źle odebrał jej słowa, chociaż jej wytłumaczenie nie nastawiało go do zaakceptowania jej zwariowanego pomysłu.

- Nie podoba mi się ten koncept. – mamrotał, niezadowolony. – Jeśli coś się stanie, nie zdążę w porę zareagować.

- Dasz mi jeszcze coś teraz przed snem. – wzruszyła ramionami. – Powinnam przespać całą noc.

Draco usiadł na wysokim krześle przy wysokim blacie kuchennym, spełniającego rolę niewielkiego stołu, opierając się na przedramionach.

- Dostałaś zbyt dużą dawkę. Dam ci coś dopiero rano. Prześpię się w fotelu. – odparł twardo, starając się uciąć temat.

Młoda kobieta nalała sobie do szklanki wodę i upiła łyk.

- Nie ma spania w fotelu. – odłożyła szklankę na blat. – Nic mi się nie stanie.

Cień w Twoich oczach || DramioneWhere stories live. Discover now