XXVII

4.6K 224 34
                                    

- Zamieniam się w słuch. – Hermiona usiadła wygodniej na kanapie.

Draco nie poruszył się nawet o cal, odkąd podał jej napar ziołowy. Miał zesztywniałe ramiona od tej pozycji, więc pozwolił sobie, by usiąść przed nią po turecku. Ujął jej dłonie w swoje i gładził je delikatnie kciukami.

- Z początku sądziłem, że nada się do tego Łasicowaty, ale wykluczyłem go, gdy powiedziałaś mi o was przy kolacji. Sęk w tym, że wtedy jeszcze łudziłem się, że cię kocha i pomoże mi w zdjęciu klątwy. Po tym jednak zrezygnowałem z tej opcji. Nie podjąłby się tego zadania, mogłoby to za bardzo obciążyć go psychicznie. Zresztą nie miałem pewności, czy nadal darzy cię głębszym uczuciem. Wszystko dlatego, że do przygotowania eliksiru są potrzebne składniki, zdobyte w mrocznym rytuale. Mroczny to za mało powiedziane. Należy dopuścić się aktu gwałtu na naturze. Przewrotność klątwy polega na tym, że to ukochany przeklętego, będący czystej krwi, musi dopuścić się tego bestialstwa. Do eliksiru wymagana jest bowiem krew zabitego przez ukochanego czystej krwi i krew mordującego. Koniecznie też obie te osoby – przeklęty i ukochany muszą darzyć się uczuciem.

- Och. – wyrwało jej się. – Cóż... To naprawdę przewrotne. – powiedziała beznamiętnie.

- Myślę, że możemy jakoś obejść te warunki. – powiedział, ściskając mocniej jej dłonie.

- Co masz na myśli?

- W notatkach ciotki znalazłem pewną wskazówkę. Rozważała, kto mógłby zdjąć klątwę, doszukałem się w jej zapiskach, że początkowo nie wskazała tam ukochanego przeklętej osoby.

- To kogo się doszukałeś?

- Najbliższej jej osoby lub przyjaciela. – odparł.

Na jej czole pojawiła się pojedyncza zmarszczka.

- Dlatego zadałeś to pytanie? Myślisz, że jako osoba mi bliska będziesz w stanie ją złamać? Że to wystarczy? Że w ten sposób obejdziesz działanie klątwy?

- Tak. – odpowiedział pewnie.

- Nie. – rzuciła zdecydowanym tonem.

Wpatrywał się w nią zszokowany.

- Jak to? – wydusił z siebie.

Odwróciła wzrok, więc ujął jej brodę, zmuszając, by na niego spojrzała.

- Nie możesz tego zrobić.

- Mogę, Hermiona, i to zrobię.

- Jak masz zamiar to zrobić, skoro te warunki działają w obie strony? – fuknęła gniewnie.

- Jeszcze tego nie pojmujesz? Do diabła, myślałem, że już się domyśliłaś. – puścił jej brodę i podniósł się. Krążył nerwowo po pokoju, zaciskając mocno szczęki. – Jak myślisz, ty mała wiedźmo, dlaczego tak usilnie staram ci się pomóc?

- Z poczucia winy? – podsunęła chłodnym tonem.

Swoim pytaniem spowodowała, że zatrzymał się naprzeciwko niej, a krew odpłynęła z jego twarzy. Był wściekły.

- Z poczucia winy?! W takim razie wytłumacz, dlaczego wkurzyłem się na wiadomość, że kręcisz z jakimś Szwedem. – syczał jadowicie.

- Sam to już wytłumaczyłeś kilka godzin temu.

- Na Merlina, Granger, doprowadzisz mnie do białej gorączki. Oszaleć można przez ciebie i ten twój nieposkromiony upór. Przestańmy bawić się w kotka i myszkę, na przemian pokazując swoje zainteresowanie drugą osobą i wycofywanie się w porę. Musimy z tym skończyć. Wkurzyłem się dlatego, że byłem zazdrosny, dotarło to wreszcie do ciebie?! – wykrzyknął zrozpaczony.

Cień w Twoich oczach || DramioneWhere stories live. Discover now