X

5.1K 222 18
                                    

*

Zapukała w czarną framugę do drzwi jego gabinetu. Po raz pierwszy miała okazję dłużej rozejrzeć się po pomieszczeniu. Ciemnozielona wykładzina przypominająca jej kolor Slytherinu rozpościerała się po dużym, przestronnym biurze. Białe, zimne ściany w połączeniu z tym kolorem nadawały mu chłodnego wyrazu. O dziwo jednak, całkowicie pasowała do urzędującego w nim czarodzieja. Ogromne przestronne okno pozwalało wyjrzeć w ciemność nocy. Zwaliste, ciemne biurko przywodzące na myśl czarny, połyskujący atrament stanowiło centrum gabinetu.

Gabinet był urządzony gustownie, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że czegoś w nim brakowało. Czuła jakąś pustkę. Czegoś w nim nie było. Przeniosła wzrok na pakującego się mężczyznę. Był bardzo wysoki, zdecydowanie górował nad nią o więcej niż głowę. Miał szczupłe, ale silne ramiona. Turkusowa koszula ukryta pod grafitowym płaszczem podkreślała stalowoszarą toń jego oczu. Nawet na koniec dnia całe pomieszczenie przepełniał zapach jego perfum. Był niezwykle intensywny, ale nadający mu świeżości.

Z niewymuszoną gracją zarzucił szary szalik na szyję i spojrzał na nią wyczekująco.

– Możemy iść? – upewnił się.

– Zdecydowanie – odparła.

Ruszyli ku wyjściu. Hermiona trzymała w dłoni dużą, czarną torebkę, w środku miała laptopa. Nim się spostrzegła, wziął jej torebkę z ręki. Posłała mu spłoszone spojrzenie, ale on na nią nie patrzył. Uśmiechnęła się leciutko na ten miły gest i podreptała za nim do samochodu.

Lubiła przejażdżki samochodem. Często z rodzicami jeździli na wycieczki w góry. Uwielbiała siedzieć w fotelu i oglądać przesuwający się obraz. Wyciszała się wtedy i zapominała o wszystkich złych rzeczach tego świata. Najbardziej jednak lubiła wpatrywać się w migoczące gwiazdy na tle ciemnego nieba.

Draco spoglądał na nią ukradkiem, odrywając chwilami wzrok od drogi.

– Lubisz jazdę samochodem? – zapytał.

Odwróciła się w jego stronę, obdarzając go delikatnym uśmiechem.

– Tak, bardzo. Przypominają mi chwilę spędzone z rodzicami.

Do Malfoy'a dotarły plotki, że Hermiona wyczyściła pamięć o sobie swoim rodzicom. Po wojnie próbowała ich odnaleźć. Kiedy już znalazła się w Australii, gdzie ich wysłała, okazało się, że było już za poźno. Zmarli, zanim ich znalazła.

Taktownie przemilczał jej odpowiedź, wiedząc, że zwyczajnie nie wypada się w takiej chwili odzywać. Być może to złudzenie, być może jakieś przeczucie, ale zdawało mu się, że oczy się jej zaszkliły. Nie wiedział, co nim kierowało, naprawdę później nie potrafił w żaden sposób tego wytłumaczyć. Ostrożnie położył bowiem swoją dłoń na jej dłoni. Nie cofnęła jej.

– Masz zimne dłonie – powiedziała skrępowana i, próbując przywrócić luźniejszą atmosferę, dodała: – włącz ogrzewanie, a nie zabieraj mojego ciepła.

– Już, już – uśmiechnął się.

– To jaki masz plan? – Podjęła urwany w firmie temat.

– Nie wiem, czy jesteś tego świadoma, więc muszę w pierwszej kolejności powiedzieć ci, dlaczego ten plan ma takie duże szanse wypalić. Gdy ostatnio cię odwiedziłem, w firmie pojawiły się plotki na nasz temat. W zasadzie nie daliśmy im żadnej pożywki na nowe ploteczki oprócz tej jednej, co nie przeszkodziło im przybrać niepokojącego rozmiaru.

Cień w Twoich oczach || DramioneWhere stories live. Discover now