34. Chwila prawdy

1K 79 281
                                    

To był ciężki tydzień. Dla mnie, ale i — niestety — dla naszych bohaterów 😬 Mam nadzieję, że mimo to nie wypisujecie się jeszcze z tej historii i będzie Wam się dobrze czytało.

Rozdział dedykuję:
susanrat LolitaLali patka872856
Bardzo Wam dziękuję, że jesteście! Każdy odzew sprawia mi wiele radości ❤️

Z tego rozdziału jestem naprawdę zadowolona, bo jest pełen wydarzeń, a udało mi się chyba całkiem streścić i ma zaledwie 4k słów 😊

Enjoy! ❤️

***

Wszystkie emocje uszły ze mnie, jak z przebitego balonika — zarówno stres po całym dniu, jak i przyjemniejsze sprzed chwili, traktowane jako remedium na to pierwsze — pozostawiając mnie zmęczoną, ale zrelaksowaną. Snape zapiął klamrę paska i metodycznie przygładził na sobie ubrania, a potem przeszedł do okna. 

Już po chwili stanęłam tuż obok niego przy barierce. Wiał niemiłosiernie zimny wiatr, noc była bezgwiezdna; ciemna i gęsta jak smoła. Severus zapalił papierosa i zaciągnął się kilka razy, a potem niespodziewanie rozpoczął konwersację:

— Ciężki dzień? — zapytał lekko zaczepnym tonem, co zbiło mnie kompletnie z tropu.

Nigdy nie prowadziliśmy podobnie kurtuazyjnych rozmów. Snape, jak to Snape, za dużo się nie odzywał; ani przed, ani w trakcie, ani po.

Rzuciłam mu badawcze spojrzenie i minęła dłuższa chwila, nim sformułowałam odpowiedź.

— Normalny. A twój? 

— Dzień jak co dzień — mruknął kwaśno i zgasił papierosa. — Musimy porozmawiać. — Odwrócił się i odszedł w głąb laboratorium. 

Patrzyłam za nim ze zdumieniem, gdy zatrzymał się przy szafce z alkoholem. 

— Napijesz się czegoś? — zapytał rzucając mi spojrzenie znad ramienia. 

To wprawiło mnie w jeszcze większy szok, więc jedynie skinęłam głową, niezdolna, by się odezwać. 

Po chwili wrócił do okna i wręczył mi szklankę. Tak jak niegdyś znajdowało się w niej zaledwie kilka łyków Ognistej. Milczałam, czekając, aż Severus zacznie rozmowę, zachodząc w głowę, czego miałaby dotyczyć. Przez myśl przeszło mi bardzo wiele pomysłów, a każdy zdawał się bardziej szalony od poprzedniego. Czy mogło chodzić o Harry'ego Pottera? Może poczynił postępy w poszukiwaniu chłopaka? A może rzecz dotyczyła mojego połączenia z Voldemortem i eliksiru, nad którym wciąż pracował, a który miał zwiększyć moje szanse w tym starciu? Upiłam trochę whisky, bo serce zabiło szybciej w mojej piersi. 

Snape stał wyprostowany jak struna, wpatrując się w odległy horyzont i kręcił swoją szklanką, ale nie podniósł jej do ust. 

Kiedy już myślałam, że nie zniosę dłużej tego napięcia, przeniósł na mnie świdrujące spojrzenie i w końcu się odezwał: 

— Co zrobiłaś z kradzionymi fiolkami eliksiru przeciwbólowego, Juliette?

— Dostosowałam je i dałam Gwardii. — Słowa wypłynęły z moich ust zanim zdążyłam pomyśleć, zanim zdążyłam choćby mrugnąć. Nie chciałam tego powiedzieć, ale prawda wyskoczyła ze mnie, jak królik z kapelusza iluzjonisty.  

Moje serce zgubiło rytm, a potem zaczęło bić w zawrotnym tempie. Lodowaty dreszcz przeszedł mnie do szpiku kości, gdy uświadomiłam sobie w jednej chwili, co się właśnie stało.

Piękna i Bestia [S. Snape & OC]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang