Kochani zapraszam Was na kolejny, BARDZO WAŻNY rozdział :D Jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń, więc dajcie znać, co myślicie! :*
Order Merlina dla każdego, kto znajdzie scenę, nieco zainspirowaną analogiczną w GoT :p Nie zamierzam się wypierać :D
Miłego czytania!
Gwardia Dumbledore'a wyciszyła się trochę po druzgocącej klęsce w gabinecie dyrektora i tymczasowo nie planowała nowych akcji dywersyjnych. Gdy odpadł ten punkt zapalny między mną a Snapem, atmosfera w laboratorium nieco się oczyściła.
Tymczasem wraz z początkiem grudnia zamek zatopił się w białej, puchowej kołderce. Wielkimi krokami zbliżały się święta, ale nauczyciele nie zamierzali odpuścić. Szczególnie nam - uczniom siódmego roku. Na każdej lekcji przypominano o egzaminach końcowych, jakbyśmy mieli je pisać w kolejnym tygodniu.
Wszystkie prace semestralne poza jedną udało mi się oddać wcześniej. Esejem, z którym nie mogłam się uporać okazywał się, o ironio, ten z Eliksirów. Po lekcjach warzyłam mikstury, wykraczające poza poziom owutemów, ale temat, wylosowany u profesora Slughorna przysporzył mi niespodziewanych problemów.
Jeden z wieczorów w ostatnim tygodniu zajęć spędzałam w laboratorium, doglądając eliksir pieprzowy, który znajdował się w ostatniej fazie warzenia. Próbowałam wreszcie skończyć swoje wypracowanie, gdy zjawił się Snape.
Rozpoczął przygotowania do warzenia; przyniósł pusty kociołek, deskę do krojenia i kilka innych niezbędnych akcesoriów. Gdy stanął po drugiej stronie stołu, obrzucił rozłożone na blacie podręczniki rozbawionym spojrzeniem.
Zanim dotarło do mnie, co go tak bawi, zdążył już wyciągnąć kilka składników i zacząć szatkować serce krokodyla na cieniutkie plasterki.
— Jesteś mistrzem eliksirów — powiedziałam powoli.
Rzucił mi krótkie spojrzenie, unosząc elegancko jedną brew.
— Teraz to odkryłaś? — zakpił, gdy nie doczekał się kontynuacji.
Zignorowałam to i westchnęłam ciężko.
— Piszę wypracowanie z Eliksirów — wyjaśniłam, zupełnie bez potrzeby, bo niewątpliwie zdążył już się tego domyślić. — Może mógłbyś mi w czymś pomóc?
— Czy mógłbym? Owszem, mistrzowie eliksirów zazwyczaj znają się całkiem na eliksirach — odparł ironicznie.
Przewróciłam oczami.
— Opracowuję porównanie eliksiru uspokajającego i malaciaserum. Mam już prawie cały esej gotowy, ale jedna kwestia nie daje mi spokoju. Eliksir uspokajający jest bardzo popularny, nawet mimo zaawansowanej formuły warzenia. Malaciaserum to z kolei rzadko stosowany wywar, chociaż skład i czas warzenia jest dużo krótszy. Skąd taka przewaga eliksiru uspokajającego? — zapytałam, dumając nad podręcznikiem Eliksirów dla zaawansowanych. — Rozpisałam nawet rozkład alchemiczny obu eliksirów, ale nadal nie rozumiem, skąd taka różnica w popularności.
— Wykonałaś sama rozkład alchemiczny? — zapytał Severus ze szczerym zdziwieniem.
Skinęłam głową.
— To wykracza poza program owutemów — zauważył.
Podnosiłam na niego wzrok i wzruszyłam ramionami.
— W bibliotece są książki z dokładną instrukcją.
Przez chwilę przyglądał mi się nieodgadnionym spojrzeniem.
CZYTASZ
Piękna i Bestia [S. Snape & OC]
FanfictionSeverus Snape już raz stracił przez wojnę kobietę, którą kochał. To dla niej poświęcił całe swoje życie misji doprowadzenia do upadku Lorda Voldemorta. Gdy po wielu latach misja ta wchodzi wreszcie w fazę końcową, na drodze Mistrza Eliksirów staje J...