Ep. 18

583 101 74
                                    

- Toga!

Ciemna spódniczka zawirowała lekko, kiedy dziewczyna o blond włosach odwróciła się w stronę głosu, który ją nawoływał. Popatrzyła zaskoczona na Sorę, biegnącego w jej stronę. Zwykle jej unikał, przez co jeszcze bardziej pragnęła jego bliskości i skosztowania jego krwi. Ostatnimi czasy, a dokładnie od obozu U.A. stał się jedną z tych osób, naprawdę wyjątkowych, których krzywdy Himiko oglądać nie chciała. Nie zagłębiała się, skąd ta troska o kogoś innego niż ona sama. Dla niej Liga przestawała być kaprysem czy dobrą zabawą oraz okazją do zabijania. Owszem, chciała stać się Stainem i to dosłownie, zyskując jego krew, zabijając - och, jak tego pragnęła! Jednak z czasem ta organizacja przestępcza zaczęła przypominać jej dysfunkcyjną rodzinę, gdzie każdy jest inny, niepasujący nigdzie indziej, ale byli razem. 

- Hm? Potrzebujesz czegoś? - zapytała, kiedy jasnowłosy przystanął przy niej lekko zaczerwieniony. On naprawdę miał okropną kondycję! - Ale jesteś czerwioniutki! Jak krew! Chcesz mi jej trochę dać?

- C-co? Nie! - Toga zachichotała, widząc jego zakłopotanie. - Chciałem zapytać, czy... - Wyciągnął z kieszeni zabezpieczony nóż, który dostał od dziewczyny w dzień misji na obozie szkoleniowym - czy nauczysz mnie posługiwać się tym? Wymachiwanie to żadna sztuka, ale jeśli natrafię na kogoś silniejszego... chcę być bardziej przydatny.

Himiko uśmiechnęła się tak dziwnie, że przypominała kota. Jej żółte oczy błysnęły z ekscytacji, kiedy chwyciła Sorę za drugą dłoń. Ta propozycja bardzo jej się podobała. Uważała, zresztą tak jak każdy w Lidze, że złotooki jest zbyt miękki i łagodny, a to w świecie przestępczym mogło mu tylko zaszkodzić. Poza silnym darem powinien umieć się bronić, by nie pokazać, jaką jest ofiarą. Przestraszona mysz, doskonale to do niego pasowało, choć Dabi z nieznanego powodu nie pozwalał go tak nazywać, tylko szczurek, co dla Togi było dziwne. Nie pytała, spodziewając się, że czarnowłosy i tak nie okaże się na tyle łaskawy, by zdradzić swoje motywy czy myśli. Ta tajemniczość zawsze wkurzała ciekawską Himiko, chcącą wiedzieć wszystko.

- Oczywiście, braciszku! - odparła wesoło. - Jak tylko afera z bohaterami ucichnie, będziemy razem ćwiczyć!

Cmoknęła Sorę w policzek, podskakując jak mała dziewczyna w stronę swojego pokoju. Widok ten wywołał u Sory łagodny uśmiech. Czasem tak łatwo zapominał, że Toga Himiko była morderczynią, maniaczką krwi i nie zawahałaby się skrzywdzić każdego, byleby wykąpać się w szkarłacie. Ta wizja była nieco przerażająca. 

Sora myślał, że ten dzień będzie spokojny, brakowało mu takich dni w Lidze. Świat postanowił go jednak nie oszczędzać, kiedy na jego drodze stanął Kurogiri. Przez brak twarzy ciężko było odgadnąć uczucia i myśli barmana. Spokojny głos wcale nie uspokajał Sory, to, co powiedział bardziej nim wstrząsnęło, że cudem złotooki nie dostał kolejnego ataku paniki. Wpatrywał się w świecące oczy złoczyńcy, proszą, by powtórzył te słowa, kwestionując ich prawdziwość. Przesłyszał się. Na pewno. Innej opcji nie było. Jednak Kurogiri nie zaśmiał się, czy on w ogóle potrafił to robić? Mężczyzna wpatrywał się w bladą twarz Sory.

- Powtórzę: All for One chce cię widzieć. Teraz.

All for One? Sora tylko dwa razy o nim słyszał i żadna z tych wzmianek nie sprawiła, by zapragnął poznać tego człowieka. Samo jego imię budziło w Sorze prawdziwy kołtun myśli. Nie mógł mu odmówić, bez konsekwencji, dlatego posłusznie podążył za barmanem. Nikogo w barze nie było, nagle wszędzie było cicho. I pierwszy raz przeszkadzało to złotookiemu. Kurogiri wprowadził go do pokoju z dużym monitorem, gdzie przebywał już Shigaraki Tomura. Jego twarz zakrywała pozbawiona tułowia ręka, przez co jego mimika także pozostawała tajemnicą. Nikogo poza nimi tu nie było. All for One miał się dopiero zjawić? 

Rozpad | Tomura Shigaraki✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz