Rozdział 6

4.5K 180 32
                                    

Draco zdążył napisać już wstęp do swojego wypracowania z Eliksirów, kiedy drzwi się otworzyły i weszła Hermiona. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Malfoy specjalnie dostosował Pokój Życzeń tak, by wyglądał jak Czytelnia w Hogwarcie, nie chcąc by Hermiona cokolwiek sobie pomyślała.

Teraz, kiedy ich kara została wydłużona, zdawał sobie sprawę, że trudniej będzie mu trzymać ją na dystans. Naprawdę przestraszył się swoich myśli, które towarzyszyły mu przez ostatnie dni. Ciągle na nowo odczuwał strach i wściekłość, gdy wspomnieniami wracał do momentu, kiedy Weasley napadł ją na korytarzu. Rozczulał się, kiedy o czymś opowiadała mu z fascynacją. Nie mógł wyrzucić z pamięci jej śmiechu ani lekkiego zapachu białych kwiatów. Cały czas używał oklumencji, od kiedy zobaczył ją w łazience. W zasadzie nie widział jej nago. Tytanicznym wysiłkiem woli nie patrzył na jej ciało, tylko w oczy, dopóki nie okryła się szatami. Zdawał sobie sprawę, że gdyby wtedy na nią spojrzał musiałaby go ogłuszyć, by go powstrzymać, bo sam nie dałby rady. Jedyne o czym wtedy myślał, to jak przypiera ją do ściany, tak jak wtedy na dziedzińcu. Jak całuje ją odbierając jej dech w piersiach. Jak wchodzi w nią, głęboko, bez ostrzeżenia a ona patrzy na niego z przerażeniem i pożądaniem.

„Przestań" upomniał się w myślach. „Ona Cię nie pożąda. Jest wściekła na Weasleya, ma złamane serce, nie ma z kim porozmawiać. To, że otworzyła się przed Tobą, nie znaczy, że Cię chce. Na pewno za jakiś czas Złota Trójca się pogodzi i nie będziesz jej do niczego potrzebny.". Użył oklumencji i odpędził z twarzy wszelkie emocje. Musiał traktować ją możliwie jak najbardziej chłodno, by nie chciała się do niego zbliżyć.

Hermiona usiadła naprzeciw niego i bez słowa wyjęła swoje rzeczy. Spojrzała na niego, ale nie podnosił wzroku znad swojego wypracowania. Nie potrafiła zrozumieć co się wydarzyło. „Nie bądź głupia. Pokłócił się z przyjaciółmi przez Ciebie, potem musiał Cię uratować przed rozszalałym byłym. Został skazany na noc z Tobą. To jasne, że nie chciał robić więcej problemów i był po prostu uprzejmy." tłumaczyła sobie jego chłodne zachowanie. „Jasno to pokazał u McGonagall. To jak zachowywał się wcześniej nie ma żadnego znaczenia."

Przez kolejne pół godziny w Pokoju Życzeń słychać było tylko skrobanie piór o pergamin i jego szelest. W pewnym momencie Hermiona zdała sobie sprawę, że popełniła błąd w swoim wypracowaniu. Coś ewidentnie nie zgadzało się w obliczeniach, choć nie wiedziała co. Odłożyła pergamin i sięgnęła po książkę do Eliksirów, lecz tam również nie znalazła odpowiedzi. Nieświadomie nerwowo prychnęła i zaczęła porównywać księgę ze swoim wypracowaniem. Draco podniósł na nią wzrok, ale nawet tego nie zauważyła.

Przyglądał jej się przez chwilę badawczo. Spięła burzę loków w wysoki niedbały kok przy pomocy różdżki. Ssała delikatnie końcówkę cukrowego pióra, które zawsze miała przy sobie pisząc wypracowania, i na ten widok przeszedł go lekki dreszcz, który szybko odsunął od siebie oklumencją.

Wyraźnie czegoś szukała, i wyglądała na poirytowaną, że nie może znaleźć odpowiedzi. „W końcu miała to być wspólna nauka..." westchnął w duchu i odezwał się.

- Czego szukasz, Granger? - zapytał pozornie niedbale.

- Niczego. – niemal na niego warknęła, nadal nie podnosząc wzorku znad pergaminu.

- Pokaż mi to. – powiedział sięgając ręką po jej referat.

- Nie! – żachnęła się, wykręcając na krześle tak by nie mógł dosięgnąć wypracowania.

- Dlaczego? – przybrał możliwie najobojętniejszy ton.

Podniosła na niego oczy, w których widać było ból i złość. „Właśnie o to Ci chodziło, Draco, dokładnie o to, żeby była wściekła." Pomyślał, ale za chwilę usłyszał cichy głos z tyłu głowy „ale nie, żebyś sprawiał jej ból, dość krzywd jej wyrządziłeś, prawda?". Poczuł lekki chłód w klatce piersiowej i kolejny raz użył oklumencji.

Aura - DramioneWo Geschichten leben. Entdecke jetzt