Rozdział 13

4.2K 164 42
                                    

Hermiona obudziła się wyspana i wypoczęta jak nigdy. Mimo to dłuższą chwilę leżała jeszcze bez ruchu nasłuchując. Wyglądało na to, że pozostałe dziewczęta jeszcze spały. Spojrzała na zegarek przy swoim łóżku który wskazywał parę minut po siódmej. Powoli wstała, starając się nie robić hałasu i wymknęła się do łazienki by wziąć prysznic.

Stojąc w strumieniu ciepłej wody wspomnienia poprzedniego dnia uderzyły ją niczym fala. Usiadła na podłodze i wyciągnęła twarz w kierunku wody, jakby mając nadzieję, że je spłucze.

Draco, Szafir, Narcyza... Co mam z tym wszystkim zrobić? - pomyślała gorzko i wstała, by umyć ciało i włosy, które oblepiały dziwne produkty użyte dzień wcześniej przez Ginny.

Gdy wyszła z łazienki po jakimś czasie, jej myśli były znacznie bardziej klarowne i poukładane. Wiedziała już co ma zrobić i udała się na śniadanie z planem spędzenia reszty dnia w Bibliotece.

Draco podniósł głowę znad stosu książek, gdy usłyszał skrzypienie drzwi do Biblioteki. Granger weszła, ale nawet go nie zauważyła, zakładając, że na pewno nikt o tej porze i w dodatku po Balu nie będzie na siłach się uczyć. Uśmiechnął się lekko do swoich myśli, bo przecież dokładnie tak samo pomyślał i on. A jednak spotkali się tutaj. Odczekał jeszcze chwilę bijąc się z myślami, ale w końcu podjął decyzję.

Wstał bezszelestnie i udał się w kierunku działu, w którym parę minut temu zniknęła Granger. Zobaczył ją z naręczem ksiąg i uśmiechnął się łobuzersko. Czasem zaskakiwało go, jak bardzo różnią się.

- Wiesz, że możesz je lewitować za sobą, prawda? - zapytał podchodząc do niej bezszelestnie.

- Malfoy! - krzyknęła przerażona błyskawicznie odwracając się na pięcie i upuszczając ciężkie tomy. - Co ty tu robisz tak wcześnie?! - zapytała oskarżycielsko.

- To samo pytanie mógłbym zadać Tobie. - powiedział, nadal się uśmiechając. Pstryknął palcami i książki natychmiast uniosły się w powietrze układając w zgrabny stos obok Hermiony. - Przyszedłem popracować nad zadaniem dla McGonagall. Weasley sprawia wrażenie jakby chciała ze mną spędzać jak najmniej czasu. - dodał.

- Rozumiem. - oparła chłodno i ruszyła dalej wzdłuż regałów.

Draco był odrobinę zaskoczony tą postawą. Przecież Potter wyraźnie powiedział, że wczoraj go szukała.

- Granger, zaczekaj. Możemy porozmawiać? - zapytał spokojnie, choć w głębi odrobinę panikował.

Westchnęła ciężko i odwróciła się w jego stronę. Stał oparty nonszalancko o regał, ale jego oczy zdradzały niepokój.

- Posłuchaj, nie miałam absolutnie nic wspólnego z tym co zrobiła Ginny. - powiedziała twardo. - Nie wiedziałam nawet, że to ona zaplanowała ten taniec. Nie miałam też pojęcia, że Twoja matka przyśle mi biżuterię.

- Granger... - spróbował jej przerwać, ale Hermiona kontynuowała.

- Nie wiem co ma oznaczać ten Szafir, nie chcę wiedzieć, Malfoy. - powiedziała chłodno. – Tak jak podkreśliłeś wczoraj, wszystko zostało wyjaśnione jakiś czas temu i mam nadzieję, że wreszcie to dotarło do Ginny, że nic między nami nie ma i nie będzie. - sięgnęła do torby i wyjęła z niej pudełko. - Proszę, przekaż to Narcyzie przy najbliższej okazji. Nie ufam szkolnym sowom. - dodała podając mu paczkę, ale nie sięgnął po nią. Patrzył tylko na nią.

- Granger, nie winię Cię za nic. A to - wskazał na pudełko. - to był prezent od mojej Matki, nie powinnaś go oddawać. - powiedział mierząc ją badawczym wzrokiem.

Aura - DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz