Schowałem dłonie do kieszeni swetra, cały czas wpatrując się w chodnik, gdy obok mnie szedł straszy brunet. Po kawiarni Changbin hyung nalegał, że nas odprowadzą, ale nie sądziłem, że od miejsca gdzie drogi do domu mojego i Felixa się rozchodzą, zostanę sam na sam z Minho hyungiem.Nie chciałem robić problemu. Sam Minho hyung nalegał, że tak będzie lepiej, bo robi się już ciemno, a on i tak idzie tą samą drogą. Felix chyba też ucieszył się z tego, bo zawsze boi się, gdy wracam sam.
I to nie tak, że nie polubiłem hyunga, tylko... Zawstydzał mnie swoją osobą i nie do końca wiedziałem, o czym mogę z nim rozmawiać, choć wydawał się naprawdę fajny.I miły... Pamiętał o mnie...
Uśmiechnąłem się, gdy skończył opowiadać o sobie i ukradkiem spojrzałem na niego. Kochał swoje trzy kotki i uwielbiał tańczyć. Od wyjścia z kawiarenki mówił o sobie bardzo dużo, a ja ciągle słuchałem, czasami dodając coś od siebie. Zawstydzał mnie i na dodatek dalej chodzę w jego czapce. Stwierdził nawet, że jest mi w niej bardzo ładnie i dosłownie zapytał mnie o numer!
- A ty? Chciałbyś opowiedzieć mi coś o siebie? - uśmiechnął się do mnie.
- Nie wiem, co mógłbym.
- Co chciałbyś. - odpowiedział od razu, na co uśmiechnąłem się pod nosem.
- Lubię śpiewać... Oglądać anime i nienawidzę burz. Boję się tych dźwięków. - powiedziałem trochę niepewnie, na co kiwnął głową i dalej słuchał mnie uważnie. - Nie wiem, co mam więcej powiedzieć... - zaśmiałem się niezręcznie, sprawiając, że Minho hyung pochylił się w moją stronę. - No co?...
- Masz ładny uśmiech. - poczułem gorąc na policzkach i w duszy piszczałem ze szczęścia. Znowu mnie komplementuje.
- Już jesteśmy... - stanąłem przy bramce od mojego podwórka, na co starszy uśmiechnął się do mnie. - Dziękuję Minho hyung... Do zobaczenia. - nałożyłem mu czapkę na głowę i szybko pomachałem, co odwzajemnił, a ja odwróciłem się jeszcze przy drzwiach mojego domu. - Napisz jak wrócisz do domu. - przytaknął mi. Wszedłem do domu, gdzie na oślep zrzuciłem trampki po korytarzu i bez przywitania mamy, pobiegłem do pokoju.
- O moj Boże! - pisnąłem, rzucając się plecami na łóżko, po czym pisnąłem jeszcze raz, tym razem raczej na tyle, że usłyszało to pół okolicy.
Nie mogłem przestać, skoro byłem taki szczęśliwy. W końcu poznałem kogoś, kto chyba mnie polubił i był to hyung. Może w końcu znajdę sobie przyjaciela poza moją dwójką tych najbliższych...Wyciągnąłem telefon, który zawibrował, gdzie dołączyłem do wideo rozmowy z Felusiem i Seungminem rozawiajacych już od kilku minut. Pomachałem im, dalej leżąc na łóżku, ale po chwili przewróciłem się na brzuch.
- Cześć. - uśmiechnąłem się do nich. - Co tam?
- Dzwonię zapytać się, czy bezpiecznie wróciłeś, ale najwyraźniej tak. Przepraszam, że zostawiłem ciebie z Minho hyungiem. - powiedział ze smutnym uśmiechem, na co pokiwałem głową na boki, by się nie przejmował.
- W porządku. Chyba mnie polubił choć... trochę. - spojrzałem na Felixa, który oparł brodę o swoje dłonie. - I powiedział, że mam ładny uśmiech.
- Czyli już coś między wami rozkwita? - Yongbok uniósł wymownie brwi, na co westchnąłem załamany.
- Daj spokój... Jak randka z Chanem hyungiem? - spojrzałem na Kima, który podniósł się do siadu.
- Dobrze, jak zawsze. Zabrał mnie do wesołego miasteczka i obejrzeliśmy film u niego. - pokazał nam kwiaty, które stały w wazonie przy jego łóżku, na co zaklaskałem szczęśliwy.
Zerknąłem na powiadomienie u góry telefonu, gdy chłopcy dalej rozmawiali ze sobą i mimowolnie uśmiechnąłem się zawstydzony.Minho hyung
Wróciłem bezpiecznie:)𝜗𝜚🩰˚˖𓍢 🦢✧˚.🎀
Jak wam mija dzionek? <33
(nie sprawdzałam, więc przepraszam, jak coś jest nie tak)))
![](https://img.wattpad.com/cover/303807132-288-k563517.jpg)
YOU ARE READING
y o u r h u g s minsung
FanfictionJisungie to raczej cichy, spokojny nastolatek zaczynający liceum, który przez swoje piętnaście lat nigdy nie miał osoby, która byłaby dla niego swojego rodzaju sferą bezpieczeństwa i czułości, miłości do niego. Głupia mieszanka nastoletnich uczuć...