33.

2.5K 148 100
                                    

- Cześć... - szepnąłem, otwierając drzwi, w których westchnąłem rozczulony na minę mojego chłopaka z bukietem kwiatów w dłoni. Minho dosłownie stał z rozdziawioną buźką i uniesionymi brwiami w wyraźnym zaskoczeniu, co w środku bardzo mnie bawiło.

Gdy tylko skończyliśmy lekcje zapytałem się, czy mógłby mi pomóc, ale nie bardzo chciałem mówić z czym. Może to odrobinę dziecinne, ale chciałem przyczepić gwiazdki do sufitu, a sam boję się, że spadnę z drabiny.

Chciałem poprosić młodszych, ale jak tylko to zrobiłem, ci po wczorajszych ploteczkach na kamerkach i moim pisku na temat tego, co stało się między mną, a Minho hyungiem powiedzieli, że muszę poprosić mojego chłopaka. Jeszcze z tymi zadowolonymi z siebie minami życzyli nam miłego wieczoru, a ja po tym znalazłem Minho, który od razu sie zgodził.

- O jezu, ale pięknie wyglądasz, baby. - uśmiechnął się szeroko podając mi bukiet, którego zapachem delikatnie się zaciągnąłem i tym samym przepuściłem go w drzwiach. Wstydzę się, gdy tak do mnie mówi, ale naprawdę cieszę się, że mu się podoba...

- Przecież jestem w twoich ciuchach... To bluza i dresy, nawet się nie pomalowałem. - odszepnąłem wesoło.

Odłożyłem kwiaty na komodę, przy której Minho hyung ściągał buty, a ja w ciszy oglądałem moje kapcie, co rusz spoglądając na chłopaka.

W bukiecie znajdowały się te same kwiatuszki, które dostałem na urodziny, a lekko krzywo zawiązana kokardka dały mi znak, że ten bukiet Minho robił zupełnie sam, dzięki czemu znowu dostawił sobie plusika na liście idealnego chłopaka. Z początku bałem się decyzji o tak szybkim zgodzeniu się na jego pytanie, ale niepewność szybko odeszła w zapomnienie. Nie znamy się długo, ale ufam mu. Minho ciagle stara się uświadomić mnie o jego miłości do mnie i zawsze się stara.

- Naprawdę pięknie wyglądasz. - podniosłem wzrok na jego dłonie, które z pełną delikatnością wsunęły się na moje biodra, a między nami nie było minimetra odstępu. Uśmiechnąłem się zawstydzony jego bliskością, ale czułem się dobrze, zapewne przez to z jaką czułością na mnie patrzy. - Wiesz, że mam ochotę tak okropnie cię wycałować? - westchnąłem rozbawiony, zarzucając mu dłonie na kark, którymi czule zakręcałem kółeczka.

- Jestem twój... - szepnąłem, przymykając oczy, by poczuć usta Minho tuż na tych moich i z lekką niepewnością oddawałem każde muśnięcie. - Łaskocze... - uśmiechnąłem się, przyciągając go nieśmiało bliżej, gdy Minho pogłaskał mnie dłonią po boku i niestety po chwili z tym samym gestem na buzi się ode mnie oderwał.

- W czym miałem pomóc? - złożył ostatniego buziaka na moim czole, a ja z uśmiechem pociągnąłem go za dłoń do mojego pokoju, w którym zabrałem z szafy kilka foliowych opakowań z gwiazdkami. - Co to jest, Sungie? - dopytał rozbawiony moją szczęśliwą minką.

- Gwiazdki. - wyciągnąłem jedną z opakowania i zamknąłem ją w dłoniach, by pokazać mu przez szparkę między palcami jak świeci się na jaskrawy kolor podchodzący pod żółty, może zielony. - Chciałbym przykleić je na suficie. Tata przyniósł drabinę z piwnicy, ale znając moją zgrabność pewnie, gdybym robił to sam stałaby się krzywda. Chciałbyś mi pomóc? - odłożyłem gwiazdki na biurko, by z proszącym uśmiechem spojrzeć na Minho hyunga, który cały czas uważnie się mi przyglądał.

- I dlaczego nie chciałeś mi powiedzieć, w czym potrzebujesz pomocy? - zapytał, łapiąc mnie za dłoń, którą z wierzchu ucałował, a ja sam poczułem stado motylków w moim brzuchu.

- Nie wiem sam... Ale nie miałeś żadnych planów, hyung? Mam nadzieję, że nie sprawiłem, że z czegoś zrezygnowałeś... - szepnąłem przejęty, gdy doszedł do mnie ten fakt, ale na szczęście pokręcił przecząco głową, a drugą dłonią zabrał opakowanie gwiazdek. - Nie musimy od razu tego robić. Jadłeś coś w ogóle? Może zrobię ci coś do jedzenia? - uśmiechnąłem się troskliwie, ale ten uparciuch zabrał opakowanie gwiazdek i zauważając drabinę za szafą zabrał ją na środek pokoju, by tam ją rozstawić.

- Nie martw się, baby. Jadłem w domu, ale jeśli chciałbyś coś słodkiego kupiłem ci krówki. Są w kieszeni kurtki. Zapomniałem powiedzieć. - pociągnął mnie za dłonie do siebie, a ja ze śmiechem wpadłem w jego ramiona, uukladajac dłonie na jego klatce piersiowej, w której serduszko obijało się o żebra z ogromną prędkością. - Gdzie chciałbyś je przykleić? - zapytał, skradajac po tym krótkiego buziaka, na co zawstydzony zdzieliłem go w bark.

Pokazałem mu, że chciałbym przyczepić je nad łóżkiem, co po części zrobiliśmy z drabiny, a nad samym łóżkiem Minho co chwilę podnosił mnie, bym mógł szybko przyczepić trzy gwiazdki, po których w jego ramionach znowu opadałem nogami na łóżko i tak w kółko.

Gdy wieszałem gwiazdki, które mi podawał z drabiny, ciągle trzymał dłonie na moich bokach. Czasami traciłem równowagę, na co od razu panikował, ale gdy tylko ponownie ją odzyskiwałem przypominał mi przejęty, żebym był ostrożniejszy i nie musimy się spieszyć.

- Dziękuję... - uniosłem kąciki ust ku górze, gdy ostatni raz opadłem w jego ramionach na łóżko, a przyklejone gwiazdki rozciągały się na suficie. - Dziękuję, jesteś kochany... - szepnąłem, zeskakujac z łóżka, na którym usiadł, by w biegu zgasić światło w całym pokoju i aż zachwycony westchnąłem głośno.

Minho siedział pod tymi wszystkimi gwiazdkami, które mieniły się na żółto i uśmiechał się w moją stronę rozczulony moim zachowaniem, co sprawiało, że ponownie skręciło mnie w brzuchu.

- Jesteś niemożliwy... - podszedłem na palcach do Minho hyunga, który delikatnie pociągnął mnie na miejsce obok siebie, by tak jak myślałem otulić ramionami moją talię, a przyjemny dreszcz przeszedł przez mój kręgosłup. - Co chciałbyś teraz robić? - zapytał z tak czułym dla mnie uśmiechem, że niekontrolowanie złapałem jego policzki w dłonie, a jego uśmiech stał się jeszcze szerszy. Topiło mi się serduszko na widok Minho, który był tak szczęśliwy i na dodatek to ja byłem tego powodem...

- Przytulić ciebie tak mocno, mocno... - powiedziałem rozczulony, skradając nieśmiało całusa na jednym z policzków, by ponownie szczęśliwy spojrzeć mu w oczy, w których odbił się blask gwiazdek.

- Cokolwiek zechcesz, Sungie. - powiedział, więc szybko wyswobodziłem się z jego ramion, żeby doczłapać się na miejsce przy poduszkach i z uśmiechem wyciągnąłem do niego ramiona.

- Przytul mnie. - Minho parsknął śmiechem przysuwając się do mnie i od razu otuliłem go ramionami wokół karku z radosnym chichotem, który mimowolnie wydobywał się ze mnie. Byłem tak bardzo szczęśliwy, że on również kochał mnie i teraz łaskocze mnie opuszkami po talii czy przypadkowo oddechem, gdy wtulał się w moją szyję. - Łaskocze. - zachichotałem, czując jak ciepłe dłonie przekładają moje nogi przez jego uda, a on oparł plecy o poduszki i inne pluszaki.

- Mogę? - przeniosłem nieśmiało wzrok, gdy poczułem dłoń Minho, którą ułożył na moim udzie, a drugą pieścił mój bok, ale po chwili przyzwyczaiłem się do tego i z uśmiechem pokiwałem głową. - Kocham cię, Jisungie. - szepnął nagle, gdy ułożyłem moje dłonie na jego szyi i z tymi wszystkimi motylkami w brzuszku spojrzałem w jego oczy. - No co, Jiji? Kocham cię. - westchnął zadowolony, zataczając kciukiem kółeczka na moim udzie, co przyprawiało mnie o dreszcz, a cały biedny już nie wytrzymywałem.

- Ja ciebie też tak mocno! - donośny śmiech obił się o ściany mojego pokoju i w euforii przyciągnąłem go bliżej zarzucając moje ramiona na jego kark, by złożyć milion całusów na całej jego twarzy, co sprawiało, że jego uszy paliły moje opuszki, gdy przypadkowo zaczepiałem palcami o nie. - Mocno, mocno kocham... - szepnąłem zawstydzony, składając ostatniego całusa, po którym wtuliłem jego policzek w ten mój.

Jednak po chwili odsunąłem jego twarz na małą odległość, by uśmiechnąć się rozczulony jego miną, która wyraźnie mówiła, że nie wie o co może chodzić.

- Zapomniałem, że nakładałem pomadkę na usta... Masz całą buzię w moich całusach, Minho hyung...

⊹˗ˏˋ 🥣'ˎ˗⊹

Długo nie było rozdziału, ale nie miałam przez treningi i lekcje czasu:<
Jak tam u was kochani?
(jeśli są jakieś błędy to przepraszam, nie sprawdzalam)

y o u r h u g s  minsung Where stories live. Discover now