6.

2.4K 160 76
                                    

Westchnąłem smutno, ściskając kołdrę w dłoniach, gdy ciągle leżałem w łóżku. Wczoraj, gdy Minho hyung zaniósł mnie do domku, mama już w nim była i od razu zaczęła pytać się, co sie stało, ale powiedziałem tylko, że upałem na krawężniku i bardzo boli mnie kostka. Minho hyung niestety musiał już wracać, ale kazał mi napisać, czy to coś poważnego, gdy wrócę od lekarza.

W szpitalu zrobiono mi prześwietlenie, ale na szczęście to tylko zwykle skręcenie i muszę przez dwa dni posiedzieć w domu, a przez następny tydzień chodzić w stabilizatorze. Nie chcę spędzać tych dwóch dni samemu, a nawet wolałbym chodzić do szkoły. Tak chociaż mogę cały dzień spędzić z chłopcami, a w domu nie będzie nikogo, bo mama jest w pracy.

Mimo wszystko, wczorajszy wieczór i ten taniec był tak miły, że wizyta szpitala nie psuje mi wspomnienia o nim. Chociaż czuję, że popsułem nam nasze wyjście, a Minho hyung musiał nieść mnie aż do domku.

Przewróciłem się na drugi bok, by schować swoją grzywkę za ucho i spojrzeć na wiadomości od Minho hyunga, po czym jak głupek pisnąłem na cały dom. Czuję się dla kogoś ważny... Chyba jednak mnie polubił, skoro nawet nie narzekał na to, że musi mnie nosić, a resztę wieczoru pytał się, czy bardzo mnie boli i czy mógłby odwiedzić mnie przed lekcjami, na co oczywiście się zgodziłem... To takie milusie...

Schowałem głowę w poduszkę i zajrzałem jednym okiem w stronę drzwi, które delikatnie uchyliły się, a w nich zauważyłem hyunga, który od razu uśmiechnął się do mnie.

- Cześć, Ji. - zamknął drzwi za sobą, a ja bardziej schowałem się w kocyku z gwiazdkami. - Mógłbym? - zapytał, wskazując palcem na bok łóżka, więc odsunąłem się troszkę, by mógł usiąść. Podniosłem się do siadu zakłopotany, bo nie wiedziałem, jak mam zachowywać się przy Minho hyungu. Pierwszy raz zapraszałem do domku kogoś innego niż Felusia czy Seungmina... - Boli?

- Tylko, gdy próbuję na nią stawać... - poprawiłem swoje włosy, bo na pewno były całe w nieładzie, a nie chciałem wyjść źle w jego oczach. - Przepraszam, że wszystko wczoraj popsułem, hyung... - szepnąłem, po czym spojrzałem na czekoladki leżące na moich kolanach i  od razu przeniosłem wzrok na hyunga. - Hm?

- Felix mówił mi, że to twoje ulubione. Kupiłem ci na poprawę humorku, bo widzę, że ciągle martwisz się tym, jak zakończyło się nasze wyjście. - uśmiechnąłem się zawstydzony, spoglądając na opakowanie słodyczy, które tak bardzo uwielbiałem. Wydał na mnie swoje pieniążki... - Nie przejmuj się, mi się podobało. A przecież jest jeszcze dużo okazji do spotkań i nie wszystkie muszą się skończyć jakimś wypadkiem. - poczułem jak ponownie zakłada mi grzywkę za ucho, za które nieśmiało się złapałem. Ojejku... Sungie nie panikuj...

- Chciałbyś jeszcze kiedyś gdzieś ze mną wyjść? - dopytałem cicho, na co zaśmiał się ze mnie, kiwając głową.

- Możemy nawet od razu, gdy już będzie lepiej z twoją kostką. Na przykład w weekend? - zaklaskałem w dłonie szczęśliwy, gdy w końcu doszło do mnie pytanie starszego, które strasznie mnie ucieszyło. Przysunąłem się bliżej, gdy ciągle na mnie spoglądał i po chwili namysłu wyciągnąłem ręce w stronę jego szyi, którą spanikowany otuliłem.

- Dziękuję, hyung... - wydukałem zawstydzony, gdy poczułem jego dłonie, które równie mocno mnie przytuliły. - I przepraszam, że tak bez pytania ciebie przytuliłem. - szepnąłem z lekkim uśmiechem, ściskając materiał jego szarej bluzy.

- W porządku. Felix mówił też, że potrzebujesz trochę czułości, bo wiecznie ci ich brakuje. - zaśmiał się przy moim uchu, przez co poczułem dziwny skręt w moim brzuszku.

- Czy możecie nie rozmawiać o mnie? - dopytałem rozbawiony, odsuwając się delikatnie, by uśmiechnąć się do Minho. - Feluś wiecznie wszystko wypapla... - usiadłem obok, poprawiając grzywkę, która ciągle leciała mi do oczek.

- Chciałbyś, żebym został na jakieś dwie godziny? - spojrzałem na hyunga zaskoczony, gdy ten pstryknął mnie palcem w środek czoła, za który z cichym chichotem się złapałem. - Mam do szkoły na późniejszą godzinę, więc możemy spędzić ten czas razem, jeśli tylko chciałbyś.

- Chciałbym bardzo, bardzo! - krzyknąłem, po czym zasłoniłem sobie buzię spanikowany, a hyung opadł rozbawiony plecami na moje łóżko. Sąsiedzi w końcu oszaleją przez moje piski ostatnimi dniami... - Byłoby bardzo miło... - szepnąłem, spoglądając na niego. Czuję się przy nim tak dobrze...

  ꒱𑁯𓂅 𓏲. ˚ ꒷♡̷̷ ˖ ࣪ ꒦꒷  𓏲ּ ֶ֢

Jak wam minął dzień? <33

y o u r h u g s  minsung Where stories live. Discover now