23.

1.8K 143 88
                                    


Pomachałem razem z Changbinem hyungiem reszcie, stojąc w drzwiach mojego domu, tyle że w tej reszcie moich przyjaciół brakowało Hyunjina, który rano zostawił nam tylko kartkę w kuchni, że musi wracać wcześniej. W sumie to już od wczorajszego wieczoru zachowywał się trochę dziwnie, ale nie chciałem pytać, bo nie wyglądał wcale jakby chciał o tym rozmawiać.

Deszcz padał następny dzień z kolei, co nie dziwiło mnie z racji, że już powoli nadchodzi jesień i dzięki niemu Binnie został u mnie na dłużej. Może trochę mnie poprzytula i obejrzymy coś razem, a przynajmniej mam taką nadzieję.

- Obejrzymy coś u ciebie w pokoju? Zrobię nam herbatę, trochę się poprzytulamy, co ty na to? - zamknąłem drzwi, od których się odwróciłem i spanikowany wpadłem w ramiona hyunga. Chyba czyta mi w myślach...

- A chciałbyś? - podniosłem wzrok na jego oczy, gdy uśmiechnął się do mnie troskliwie, przyciągając mnie jeszcze bliżej aż finalnie wylądowałem dłońmi na jego barkach. O Mamo...
- No co?

Westchnąłem zawstydzony, ściskając materiał jego koszulki, gdy zaczynało brakować między nami miejsca, przez co szczerze już panikowałem. Nic nie mówi, patrzy się na mnie w taki sposób i skręca mnie w brzuchu, gdy czuję jak zakręca wokół palców koniec mojej koszulki. Ze stresu oblizałem swoje usta, czym zwróciłem jego uwagę na nie i aż zacisnąłem powieki czując jego oddech na moim policzku. Powoli nie wytrzymywałem z jego bliskości, wiercąc nogą o nogę, a całe moje ciało wariowało i czułem się jakbym conajmniej miał gorączkę.

- Otworzysz oczy? - ciepły oddech obił się od mojego policzka, na który powoli otworzyłem powieki i chyba pierwszy raz zobaczyłem jego twarz tak blisko mojej, przez co od razu drgnąłem. - Mogę cię pocałować? - otworzyłem szeroko oczy na jego nagłe pytanie, nie wiedząc czy dobrze słyszałem. Na moje Brownie, czy on naprawdę...

- P-pocałować? - jęknąłem zakłopotany, na co pokiwał głową, a ja spojrzałem na swoje dłonie, które ściskały jego koszulkę.

Dlaczego tak bardzo się zastanawiam, skoro od dawna mi się podoba i uwielbiam jego bliskość, a przecież nie mam czego się obawiać, bo nie jest to mój pierwszy pocałunek... Może pierwszy z nim...

Bardzo go lubię... Kocham, a nie lubię...

Chciałbym jego uwagi, dotyku i pocałunków już od dawna, więc po co się zastanawiam. No odpowiedź mu, Lix! No odpowiedź mu!

- Przepraszam, jeśli nie tego chciałeś w naszej relacji to wybacz. Nie musimy. - podniosłem wzrok na hyunga i od razu pokręciłem głową na nie spanikowany, bo nie o to mi chodziło. Przecież chciałem, by mnie pocałował.

- Chcę, przecież chce... - szepnąłem z lekkim uśmiechem i znalazłem trochę odwagi, by ułożyć dłonie na jego karku, skradając krótkie muśnięcie na jego ustach, po którym uśmiechnął się do mnie szczęśliwy. Zaraz po tym zamknąłem oczy, czując jego wargi na tych moich, próbując oddawać każde najmniejsze muśnięcie, przez które zatracałem się w jego ramionach coraz bardziej i bardziej.

- Kocham cię... - szepnąłem, między pocałunkami, z którymi doprowadził mnie do drzwi mojego pokoju, gdzie oderwał się ode mnie. - Pocałuj mnie jeszcze raz...

⊹˗ˏˋ 🥣'ˎ˗⊹

Westchnąłem zrezygnowany, pukając do drzwi domu państwa Hwang, przy których odłożyłem mokry parasol, bo od samego ranka padał deszcz. Szczerze to myślałem, że spędzę popołudnie z Sungim, ale najwyraźniej los ułożył mi inny plan na dzień. Musiałem pogadać jak najszybciej z Hyunjinem, a Sungiemu obiecałem, że odwiedzę go zaraz po wyjściu od "tajemniczego adoratora Inniego". W końcu Hwang to mój przyjaciel, który najwyraźniej nie do końca nam ufa, bo o niczym nie wiedzieliśmy, a jego wcześniejsze wyjście rano tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że coś jest nie tak.

- Dzień dobry. Mógłbym do Hyunjina? - przywitałem się z jego mamą, która od razu zaprosiła mnie do środka, witając mnie szerokim uśmiechem jak to ma zawsze w zwyczaju.

- Cześć Minho, Hyunjin jest w pokoju z Kkami. Nie zmarzłeś, chcesz coś ciepłego do picia? - podniosłem wzrok na panią Hwang, po ściągnięciu przemoczonych butów w korytarzu.

- Nie trzeba, dziękuję. Przyszedłem tylko na chwilę. - grzecznie podziękowałem i ruszyłem na górę, oburzony otwierając drzwi jego pokoju. Zmarszczyłem brwi, gdy od razu spojrzał na mnie, siedząc pod ścianą na łóżku widocznie skołowany, a Kkami, który siedział na jego kolanach przybiegł mnie przywitać. - Ty tępaku. - złapałem psiaka na ręce, by zostawić uchylone drzwi i usiąść tuż przy Hwangu.

- Wiem, że po wczoraj się domyśliłeś... Patrzyłeś się na mnie cały wieczór jakbyś chciał wypchać mi buzię chusteczkami kolejny raz. - przewróciłem wzrokiem, głaszcząc psa po głowie, gdy położył się przy mnie, a Hyun bawił się zamkiem od bluzy. - Przyszedłeś, żeby mnie zwyzywać za to, że przeze mnie Innie płakał? - zapytał, wołając Kkami klepaniem w materac, by położył się przy nim.

- Nie, przyszedłem pogadać i to tak na poważnie. - podniósł wzrok z psa na mnie zaskoczony, na co westchnąłem rozbawiony. - Co znowu? Jesteśmy przyjaciółmi, nie? - walnąłem go w nogę, na co lekko się uśmiechnęliśmy.

- Po prostu nie lubisz rozmawiać na takie tematy. W sensie na poważnie. - wyprostował się bardziej, a przez nagły ruch pies zeskoczył z łóżka, wychodząc przez uchylone drzwi.

- To może powiesz mi, skąd ten pomysł? I czemu tak wyszło? - spytałem, na co westchnął ciężko i złapał za opaskę, leżącą na komodzie obok łóżka. Szybko wsunął ją we włosy i tym razem zaczął bawić się materiałem swoich dresów chyba ze stresu.

- Wiem, że to głupie, ale od kiedy zobaczyłem go kilka razy na przerwie w pierwszy dzień szkoły... Spodobał mi się i nie wiedziałem, co mam zrobić. Chciałem go poznać, zaprosić na ciasto, czy coś takiego, ale za bardzo się bałem. Gdy na drugi dzień przeglądałem instagrama w proponowanych wyskoczyło mi jego konto i próbowałem napisać do niego, ale na przerwach kilka razy łapał mnie wzrokiem na tym jak na niego patrzę, więc wiedziałby, który to ja. Spanikowałam, więc napisałem ze starego konta, którego nie używałem od długiego czasu, a nie było tam żadnych moich zdjęć. Wtedy nie wiedziałem, że poznam go tydzień po pierwszej wiadomości, więc już przestałem pisać z tamtego konta, bo nie widziałem sensu... Nie wiedziałem, że mu bedzie tak przykro i czuję się teraz jak totalny dupek... - szepnął, zaglądając na mnie, a ja uśmiechnąłem się lekko, by tak się nie załamywał.

Co za idiota...

- Ty tępaku. - powtórzyłem rozbawiony, na co zmarszczył brwi. - Trzeba było nam powiedzieć. Nawet ja przyznałem się do tego, że Sungie mi się podoba, a ty nie? Nie sądzisz, że to dziwne? - zapytałem, na co w końcu parsknął śmiechem.

- Strasznie, ale nie wiedziałem, co mam zrobić... To nie tak, że wam nie ufam, po prostu jakoś tak wyszło. Chociaż teraz żałuję, że tak to wszystko poszło i nie wiem, co dalej. - powiedział zawiedziony, na co pokręciłem głową niedowierzając.

- Nie ma innej opcji niż powiedzenie mu prawdy i jakieś przeprosiny. - rzuciłem od razu. - Jeśli będziesz od tego uciekał, sprawisz mu jeszcze większą przykrość, więc pomyśl o tym. Muszę już się zbierać, bo obiecałem Sungiemu, że go odwiedzę. A ty jak masz jakiś problem, to pisz, a nie siedzisz cicho. - pomachałem mu w drzwiach, by pożegnał mnie uśmiechem i jeszcze wychyliłem się w nich na sekundę. - Pa tępaku. - rzucił w drzwi poduszką, a ja rozbawiony ruszyłem na dół.

⊹˗ˏˋ 🥣'ˎ˗⊹

Szczerze to myślałam, że nie uda mi się wstawić dzisiaj, ale cieszę się, że wyszło
Jak wam minął dzień?

y o u r h u g s  minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz