5.

2.6K 168 183
                                    

Uśmiechnąłem się na widok młodszego, który ciągle wypychał policzki sernikiem, gdy ja sam skończyłem już swoją kawę.
Siedzieliśmy w kawiarence już dobre półtorej godziny i praktycznie ciągle rozmawialiśmy, do momentu, gdy młodszy zaczął jeść sernik, będąc kompletnie w swoim świecie.

Co jakiś czas Jisung delikatnie kopał mnie swoimi butami, gdy radośnie machał nogami pod stolikiem. Chyba nawet nie zwracał na to uwagi albo myślał, że to nie moje nogi, a siedzenia kawiarni.

Naprawdę polubiłem Jisunga, a przez ten czas spędzony z nim dzisiaj, zdążyłem poznać go jeszcze lepiej.
Był na ogół spokojny i cichy, ale wydaje mi się, że im dłużej z nim rozmawiałem, tym bardziej Sungie nakręcał się danym tematem, dość uroczo reagując. I był okropnie nieśmiały, ale w moich oczach było to po prostu słodkim dodatkiem do jego osoby.

Syknąłem lekko, gdy młodszy ponownie mnie kopnął, po czym spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami i pełnymi policzkami.

- Ojejku... Przepraszam! - wymamrotał z pełną buzią przestraszony, więc machnąłem dłonią, by nie brał tego do siebie. - Hyung, nie mów mi, że ciągle ciebie kopałem... - szepnął smutno, opluwając się lekko, na co od razu zasłonił buzię, a ja uśmiechnąłem się rozczulony. Jak dziecko...

- Przecież nic nie szkodzi. - powiedziałem, zauważając lekki uśmiech na jego twarzy i pusty talerz po serniku. - Idziemy? Zrobimy sobie mały spacer i odprowadzę cię do domu. Robi się ciemno. - wstałem od stolika, co również zrobił Han i razem ruszyliśmy do wyjścia.

- Dziękuję, że odprowadzasz mnie do domku... Felix i reszta zawsze tak robią. Boją się puszczać mnie samemu. - Jisungie uśmiechnął się do mnie szeroko, a jego uśmiech przypominał mi kształt serduszka, gdy dłużej się mu przypatrywałem.

- Martwią się, że coś ci się stanie? - zapytałem, na co westchnął z przygaszonym uśmiechem.

- Yhm... Ja sam jestem strachliwy i nie poradziłbym sobie, gdyby ktoś chciał mi coś zrobić... Ale nie chce też, by ciągle mieli mnie na swojej głowie... - poprawił swoją grzywkę, zagryzając lekko usta i dalej spoglądał na chodnik. - Po prostu jestem słaby i chyba zbyt płochliwy, by poradzić sobie z niektórymi sytuacjami. Gdy... Tak czasami sobie myślę... To chyba potrzebowałbym kogoś, kto by mnie...

- Chronił? - wciąłem się w jego zdanie, gdy nagle zatrzymaliśmy się, a ja spojrzałem na jego troskliwy uśmieszek, gdy pokiwał głową lekko zawstydzony.

Rzeczywiście, gdy spoglądam na Sungiego, on nie należy do osób, których na sam widok się boisz. Jest niewinny i drobny. A gdy słucham opowiadań o jego przyjaciołach, którzy są o wiele bardziej otwarci niż sam Sungie, jest mi przykro, bo najwyraźniej go to dotyka.

- Wiem, że to głupiutkie, ale nie mów Felusiowi, że tak mówiłem, dobrze? Znowu zacznie się pytać, czy coś jest nie tak. - otulił się dłońmi, gdy przewijał nas lekki wiatr, a ja spojrzałem na jego talię, którą otulał tak mocno, że wyraźnie było widać tak drobna jest po warstwą bluzy.

- Nie smuć się przy mnie, bo nie wiem, co mam robić. - szybko złapałem go za jedną dłoń i pociągnąłem do siebie, by niepewnym krokiem podszedł do mnie. - Włącz jakąś piosenkę to zatańczymy. - uśmiechnąłem się do niego pocieszająco, by choć trochę wygonić z jego głowy myśli o lekkim osamotnieniu, bo sam nie chciałem widzieć go takiego.

- C-co? Nie umiem tańczyć, hyung. - powiedział zakłopotany, na co westchnąłem rozbawiony. - Naprawdę nie umiem...

- Przecież tylko się powygłupiamy. Kilka obrotów i kroków w jedną czy drugą stronę. Chodź Sungie. - usmiechnąłem się i przyciągnąłem go bliżej mnie, bym złapał go w talii, która okazała się jeszcze mniejsza niż sam sądziłem. Spojrzałem na jego buzię, która wykrzywiona była w nieśmiałym uśmiechu, a jego dłonie niepewnie ułożyły się na moich ramionach. - Włączysz coś? - dopytałem, a po chwili z jego telefonu rozbrzmiało Young luv od stayc.

Pociągnąłem go płynnym krokiem wokół rzędu ulicznych lamp, które jeszcze nie zostały włączone. Co prawda, Sungie ciągle panikował, bo nie wiedział gdzie ma stawiać nogi, ale ciągle uśmiechałem się do niego, by nie bał się tak. W końcu zaczął śmiać się nawet z własnych niezdarnych obrotów, które kończyły się w moich ramionach, ale nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, bo o wiele bardziej skupiałem uwagę na tym, że w jakiś sposób udało mi się odgonić złe myśli młodszego.

- Obrót. - zaśmiałem się, gdy troszkę pewniej obrócił się i ponownie pociągnąłem go do siebie, gdy piosenka się skończyła, a ja spojrzałem na jego twarz, którą chwilę później schował w zagłębieniu mojej szyi. - Co się stało? - zapytałem, cicho wzdychając, gdy poczułem ciepło w środku mnie.

- Nic... Przepraszam, że podeptałem ci buty, Minho hyung... - uśmiechnął się i odbiegł lampę przed nami, wychylając się zza niej. - To było miłe. Dziękuję. - szepnął, odbiegając tyłem do następnej lampy, gdy podchodziłem bliżej.

Nie mogłem uwierzyć w to jak uroczo się zachowywał aż do momentu, gdy runął na chodnik przy krawężniku, więc od razu podbiegłem do niego.

- Jisungie? - przykucnąłem przy nim, gdy spojrzał zapłakany na swoje dłonie, które zranione dotknęły kostki pod materiałem jego tramka. - Ej, nie płacz... Boli? - chciałem złapać go za ręce, ale młodszy ciągle mocno trzymał swoją kostkę chlipiąc cicho.

- Boli mnie kostka, hyung... - szepnął zapłakany, więc od razu podniosłem go z ziemii, trzymając go za ramiona, bo nie chciałem dotykać jego dłoni, które również go bolały. - Nie mogę stanąć na tą nogę.

- Chyba ją sobie skręciłeś, ale nie panikuj. Spokojnie Sungie. - uśmiechnąłem się lekko, by schować pasmo grzywki za jego ucho. - Zaniosę cię na baranach do domu. Tylko musisz przez chwilę złapać równowagę, dobrze? - puściłem go, by przykucnąć przed nim, a Jisung po chwili lekko zacisnął dłonie wokół mojej szyji.

- Jestem ciężki? - dopytał cicho, układając głowę przy tej mojej z wyraźnym smutkiem na twarzy.

- Nie, jesteś strasznie lekki. I proszę cię, nie smuć się tak. - Jisung ścisnął mnie mocniej, na co uśmiechnąłem się rozczulony.

- Przepraszam, że popsułem nam wyjście... - szepnął, spoglądając cały czas na chodnik przed nami. - I dziękuję, że mogłem spędzić czas z tobą, Minho hyung. Było bardzo miło...

꒱𑁯𓂅 𓏲. ˚ ꒷♡̷̷ ˖ ࣪ ꒦꒷ 𓏲ּ ֶ֢

Trochę późno, ale jest:>
Jak wam minął dzień?

y o u r h u g s  minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz