19.

2.3K 154 181
                                    

Uśmiechnąłem się do lusterka, gdy wyprostowałem włosy, po czym szybko wyłączyłem prostownice, by jeszcze pomalować usta lekko różowym, truskawkowym balsamem.

Pewnie, gdyby nie to, że zaprosiłem starszego na swoje przyjęcie to nawet bym się tak nie stroił. Gdybyśmy nie znali Minho hyunga i reszty spędzałbym urodziny w swoim pokoju z najbliższymi przyjaciółmi, wpychając w siebie górę słodyczy, tortu bez żadnego makijażu, w brudnej od tych wszystkich słodkości piżamie. Chociaż te urodziny spędzę z nowymi znajomymi, w dużej mierze spędzając je na karaoke do późna czy innych takich, kończąc na zabawie w domu i nocowaniu. Bynajmniej chciałbym, by choć raz takie były...

Wcześniejsze przyjęcia spędzałem tylko z Seungminem i Felixem właśnie w swoim domu. Co prawda, nie przeszkadzało mi to tak bardzo, ale przyjęcie Felusia, które było dzień po tym moim sprawiało mi lekką przykrość, widząc taką ilość osób. Jego i Seungmina po prostu lubiano, a ja na ich urodzinach w większości siedziałem cicho aż do momentu, gdy wszyscy opuścili ich domy.

Odszedłem od biurka do dużego lustra, w którym przejrzałem się radośnie, bo pomimo braku diametralnej zmiany wyglądu chyba wyglądałem dzisiaj jakoś lepiej. W sumie jedyne co zauważalnie się zmieniło to moje paznokcie, które na czarno pomalowała mi mama, a sam byłem ubrany w szare dresy z bluzą starszego i moje czarne converse'y. Seungminnie pewnie powiedziałby, że to sprawa ciągłego uśmiechu, ale jak mógłbym się nie cieszyć, skoro chłopak, którego całym sercem lubię dał mi kwiaty, stojące teraz w wazonie na szafce przy łóżku.

Choć z drugiej strony nie widziałem go dzisiaj nawet przez chwilkę i równie mało do mnie pisał. Przepraszał mnie niemal co pół godziny, chociaż wcale nie miałem mu tego za złe, tylko zrobiło mi się trochę przykro i czasami w mojej głowie pojawiała się wizja tego, że jednak nie pojawi się na moich urodzinach. Wiem, że nie powinienem tak myśleć, ale boję się tego...

Wzdrygnąłem się wystraszony, gdy ktoś otworzył drzwi i niemal od razu odwróciłem się do nich, czując jak rozrywa mi żołądek z radości. O wilku mowa.

- Minho hyung! - pisnąłem, rzucając się w jego ramiona, w których dopiero doszło do mnie, co zrobiłem, ale przecież przez cały dzień tak bardzo tęskniłem. - Myślałem, że nie przyjdziesz... Oh! Hyung masz czarne włosy! - westchnąłem zachwycony, gdy w odbiciu światełek wiszących na ścianie w pokoju zauważyłem o wiele ciemniejszy odcień włosów, które jak zawsze ułożone były na boki. Przeczesałem dłońmi kruczoczarne pasma, które jak zawsze były cudownie ułożone.

Nie mogłem przestać zachwycać się ich kolorem, ale to jak bardzo gapiłem się na hyunga w tym momencie chyba mu nie przeszkadzało, bo cały czas uśmiechał się, trzymając dłonie na mojej talii, co tak okropnie mnie zawstydzało. W końcu Minho hyung tak bardzo mi się podobał...

- Myślałeś, że nie przyjdę? - zapytał po chwili ciszy z lekkim przejęciem w głosie, na który sam posmutniałem, zaciskając dłonie na sznurkach jego czarnej bluzy.

- Mm... Czasami przechodziło mi przez myśl, że może nie chcesz jednak przyjść, ale wolałeś nie robić mi przykrości i po prostu mnie unikałeś. Przepraszam. - wydukałem smutno, bo nie chciałem, by czuł się źle czy nawet w jakiś sposób winny. - Przepraszam. - szepnąłem, słysząc ciche parsknięcie, po którym uniosłem wzrok na Minho hyunga, który z lekkim uśmiechem nałożył mi czapeczkę urodzinową, uprzednio wyciągając ją z torby prezentowej.

- Głupi powód, ale cały dzień unikałem spotkania z tobą, bo trochę krępowałem się po tym, jak zostawiłem ci kwiaty. - przechyliłem głowę unosząc lekko kąciki ust ku górze, bo rzadko widziałem starszego tak zakłopotanego. Changbin hyung wspominał, że nieczęsto przychodzi starszemu od niego chłopakowi do szczerych wyznań i nie okazuje dużej ilości uczuć. Chyba właśnie dlatego tak bardzo się krępuje.

y o u r h u g s  minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz