12.

2.1K 146 92
                                    

Spojrzałem na Jisunga, który ciągle otulony w koc przytulał moje ramię, z zachwytem oglądając zdjęcia trzech pociech na moim telefonie. Serial, który młodszy puścił na telewizorze juz dawno nam się znudził, mimo to dalej przygrywał nam w tle, gdy zajęliśmy się sobą. Młodszy rozbrajał mnie swoim zachowaniem i ciągłym chichotem, który obijał się o moje uszy, a jego dłonie ciągle ściskały delikatnie materiał mojej bluzy na ramieniu, co chyba swoją drogą robił nieświadomie. Chociaż wcale mnie to nie denerwowało, a gest ze strony Hana stał się jego głupim nawykiem.
Tak samo jak chowanie sobie grzywki za ucho, gdy wpadała mu do oczu.

- Jaki słodziak... - szepnął, spoglądając na mnie, a gdy uśmiechnąłem się do jego uroczej buzi, ten zarumienił się lekko, ponownie wtulając się w moje ramię. - Chciałbym móc je pogłaskać... Pewnie są bardzo mięciutkie? - wyłączył telefon, oddając mi go, a ja poprawiłem koc na jego kolanach.

- To może chciałbyś je odwiedzić? Na przykład jutro? - zapytałem, a Ji od razu podniósł się do siadu, co zrobiłem razem z nim. - Co to za minka? - uśmiechnąłem się, gdy po ciszy pisnął i zaklaskał w dłonie.

- Naprawdę mógłbym? - pokiwałem głową na jego szeroki uśmiech. - To super...

- Jutro o 12, co ty na to? - zaproponowałem, na co energicznie pokiwał głową, co w moim mniemaniu było dość urocze. - Napisze ci adres... Chociaż może lepiej zajdę po ciebie i pójdziemy razem?

- Jeśli to nie problem. Dziękuję, Minho hyung... - szepnął, ściskając w dłoniach koc, po czym zaglądnął w stronę okna, za którym ciągle padał deszcz. - Będziesz musiał niedługo iść? - znowu wrócił wzrokiem do mnie, owijając się kocem szczelniej, na co westchnąłem rozczulony. Nie wiem, jak Han to robił, ale swoim zachowaniem sprawiał, że nie mogłem przestać się na niego napatrzeć.

- Niestety tak, ale przecież jutro spotkamy się u mnie. - powiedziałem, by trochę go pocieszyć, co chyba udało się mi, bo po chwili Ji rozpromienił się. - Będę już się zbierał. - Sungie wstał z łóżka zaraz po mnie, dalej będąc otulonym w koc w gwiazdki uśmiechając się zakłopotany, a ja sam uniosłem brew rozbawiony, bo nie bardzo wiedziałem, o co chodzi młodszemu.

Jisungie podszedł do mnie niepewnie i przez chwilę spoglądał na podłogę, gryząc się w wargi, co również rozczuliło mnie bardzo.

- Przytulas na pożegnanie? - Hannie wyciągnął dłonie, w których trzymał końce koca w moją stronę, a ja parsknąłem śmiechem. - Nie chcesz przytulasa, to nie. - machnął grzywką udając obrażonego, na co jeszcze głośniej się zaśmiałem i ruszyłem za nim do korytarza. Ciagle zaglądałem w stronę Sunga, który dalej oburzony opierał się o ścianę korytarza, gdy ja zakładałem buty, co bardzo mnie bawiło, bo chyba nigdy nie widziałem, żeby miał takie humorki.

- Wielce obrażona księżniczko, a teraz masz chęć na przytulasa? - zapytałem, unosząc jedną brew, gdy stanąłem naprzeciw Hana, a on tylko spojrzał na mnie marszcząc brwi. - Księżniczka chyba przechodzi okres, masz straszne humorki. - zaśmiałem się, gdy uderzył mnie lekko w bark już z uśmiechem.

- Nie jestem księżniczką... I nie mam okresu, ani humorków. Hyung, po prostu mnie przytul. - wyciągnął do mnie ręce, więc już bez droczenia się z nim, przytuliłem go mocno, czując jak ciepłe opuszki palców głaszczą mój kark.

Sungie chwilę później odsunął się ode mnie, a gdy zajrzałem w bok, ten podał mi parasol spod ściany z lekkim uśmiechem, który przyprawił mnie o ciepło na sercu. Dlaczego ty musisz być tak rozczulający...

- Do widzenia, pani Han. - zawołałem do mamy Jisunga, która pomachała mi z salonu.

- Wróć bezpiecznie, Minho hyung. Najlepiej napisz, jak już będziesz w domku. - westchnąłem rozczulony, rozkładając parasol za drzwiami Ji, który jeszcze chwilę w nich stał, by pomachać mi na pożegnanie, co również zrobiłem.

Han Jisungie...

Jisungie

Zamknąłem drzwi, o które od razu się oparłem, zagrywając się bardziej kocem. Pisnąłem szczęśliwy, podskakując trzy razy na samo wspomnienie o zaproszeniu Minho hyunga. W końcu poznam jego kotki i zobaczę, jak wygląda jego domek, która zapewne cały pachnie nim... Oh, Jisung o czym ty myślisz...

Ruszyłem do swojego pokoju, w którym od razu rzuciłem się z piskiem na łóżko i wyciągnąłem dłoń po telefon, bo zapewne dostałem tam milion wiadomości od chłopaków. Dobrze, że chociaż wyłączyłem powiadomienia, gdy przyszedł do mnie Minho hyung, bo znając ich, wypisywaliby do mnie bez przerwy.
I tak jak myślałem nie zdążyłem nawet sprawdzić wiadomości, bo na ekranie pojawiło się połączenie z naszej grupy, a chwilę później cała ich trójka.

- Hej! - zawołałem z uśmiechem, gdy również do mnie pomachali. - Nawet nie zdążyłem sprawdzić, co pisaliście na grupie, a wy już dzwonicie.

- No właśnie! Innie pisze z jakimś chłopakiem i nawet nie chce się pochwalić. - powiedział oburozny Feluś, a sam Innie zmarszczył brwi wyraźnie zawstydzony.

- Mówiłem wam, że to nic takiego. Po prostu tylko piszemy, z resztą ja nawet nie wiem, jak wygląda. Nie ma zdjęć na koncie, a jedyne dwa to jakiś słodki psiak. Ale wydaje się być bardzo miły i wiem, że chodzimy do tej samej szkoły. Jest starszy. - powiedział zakłopotany, na co uśmiechnąłem się lekko.

- No wiesz, co Innie... Jak gadamy z Sungiem to powiedziałeś, a wcześniej nawet nie pisnąłeś słówkiem. - Feluś przewrócił oczami, zmywając makijaż, na co westchnąłem rozbawiony.

- Dla Seungmina też bym powiedział od razu, ale pisałeś razem z nim. Wszystkich was uwielbiam, ale Jisungie chyba jest najbardziej spokojny i rozumny. W sensie, nie będzie od razu planował mi ślubu. - zaśmiałem się z miny Felusia, gdy zrezygnowany spojrzał w kamerę, a reszta również parsknęła śmiechem.

- Czyli on wie, jak wyglądasz, ale ty nie wiesz kim jest? - zapytał Seungminnie, a Innie pokiwał głową.

- Ale to znaczy, że chyba chciał się poznać, tylko może troszkę się wstydził. Myślę, że w końcu poznacie się tak w realu. - Innie rozpromienił się troszkę.

- A twoje randevu z Minho hyungiem? - zapytał nagle Lixie, przez co poczułem ciepło na moich policzkach.
- No dobra, przyjacielskie spotkanie.

- To nie randka, ale było bardzo miło. I... Zaprosił mnie jutro do siebie. - uśmiechnąłem się zawstydzony, gdy szczęśliwi spojrzeli na mnie. - Nie randka! - wypomniałem, gdy Feluś miał już otwierać buzię.

- Oj, no dobrze, Jisungie. - piegowaty ponownie przewrócił oczami, a ja poprawiłem sobie grzywkę.

- A ty i Changbin hyung? - zapytałem, a on od razu uśmiechnął się pogodnie.

- Chyba mnie lubi. Często spędzamy razem czas i nawet mówi, że podobają mu się moje piegi! - zawołał szczęśliwy, na co oparłem głowę o dłoń z uśmiechem. - Ostatnio byliśmy w kinie, zabrał mnie na spacer i odprowadził do domu. Nawet mam jego bluzę! - Feluś wyszedł z kadru, a w tle przez chwilkę widzieliśmy tylko jego pokój, po czym wrócił już z dużą, czarną bluzą na sobie.

Też chciałbym mieć coś Minho hyunga, skoro pachniałoby jego perfumami...
Pachniałoby nim...

:¨·.·¨:
'·..·‘

Cześć! Co u was słychać?
Miałam wstawiać rozdziały częściej, ale nie bardzo miałam jak, więc przepraszam<33

y o u r h u g s  minsung Donde viven las historias. Descúbrelo ahora