20.

2.3K 161 160
                                    

Spojrzałem w bok na Sungiego, który wyraźnie zadowolony ze swojego przyjęcie wpychał w swoje policzki coraz więcej tortu, z którego chwilę temu zdmuchiwał świeczki. Biedny nawet rozpłakał się, gdy wszyscy zaczęliśmy śpiewać mu sto lat, gdy wszedłem do pokoju z tortem w dłoniach, o co wybłagał mnie Seungmin. Nie wiedziałem skąd wziął się mu taki pomysł, ale skoro powiedział, że to jeszcze bardziej uszczęśliwi Sunga to bez słowa się zgodziłem. W końcu naprawdę chciałem by cieszył się z przyjęcia.

Uśmiechnąłem się rozczulony, gdy jego lekko ubrudzoną w masie ciasta buzię oświetlały kolorowe światełka, które swoją drogą były jedynym oświetleniem i dodawały salonowi jeszcze większy klimat przyjęcia. Sungie po szkole nawet zdążył przyzdobić to miejsce w balony i inne serpentyny, do tego znosząc chyba wszystkie jego koce z poduszkami na kanapę. Dodatkowo nawet przyciągnął tu jego duża pufę z pokoju, na której aktualnie siedział Felix.

Chan, którego poznaliśmy tuż przed karaoke również jest w porządku i wszyscy dobrze się dogadujemy, o co chyba Sungie tak bardzo się obawiał.

- Jestem brudny? - westchnąłem, gdy wyczuwając mój wzrok na sobie, Sungie spojrzał na mnie przejęty. - Boże chyba naprawdę jestem. - szybko zakrył swoją buzię dłonią, a ja odstawiłem swój talerz. Złapałem za ręcznik papierowy, który stał na szklanej ławie przed kanapą i wyrwałem kawałek jego, by delikatnie wytrzeć mu policzek, na co uśmiechnął się czule. - Dziękuję, Minho hyung.

- Jedz wolniej, bo będzie cie bolał brzuch, wiesz Sungie. - jednym palcem zahaczyłem pasmo jego grzywki za ucho, by nie leciała mu do oczu, gdy kończył tort ze swojego talerzyka. Szczerze to sam cieszę się, gdy widzę go tak wesołego nawet z powodu głupiego ciasta. Chociaż pewnie to, że siedzi tuż obok mnie cieszy mnie tak okropnie.

- Ale jest taki dobry! - zachichotał słodko, opierając głowę na moim ramieniu, a ja już kompletnie oszalałem od jego uroku. - A tobie smakował? - dopytał, przyciągając nogi na kanapę i gdy tylko na mnie spojrzał pokiwałem głową na tak.

- Sungie, co ty na to, by otworzyć prezenty? - zapytał go Chan hyung, który siedział obok mnie z nogami Seungmina przełożonymi przez jego uda. Spiąłem się lekko na myśl o prezencie, ale Sungie chyba przystanął na tą propozycję słodkim uśmiechem.

Całe popołudnie spędziłem na szukaniu prezentu, na którym okropnie się starałem. Aż dziwne, że przejmuje się nawet tym, czy prezent ode mnie mu się spodoba. Wszyscy poszli na łatwiznę i robili prezenty w parach, a ja zostałem z tym problemem sam, chociaż jeśli Sungiemu się spodoba będę miał dodatkowego plusa u niego, prawda?

- Proszę! To ode mnie i Hyunjina hyunga. Szczerze to był lekki problem, bo nie znamy się długo, ale mam nadzieję, że wszystko ci się spodoba. - zawołał Innie z prezentem w dłoniach i Hwangiem obok siebie, gdy Sungie odszedł od stołu do tej dwójki.

Uradowany oglądał każdą rzecz w dużej prezentowej torbie, a ja spiąłem się bardziej, gdy w salonie rozbrzmiewały piosenki twice. Naprawdę się przejmowałem, że kupiłem mu najgorszy prezent i w ogóle wolałbym dać mu prezent gdzieś, gdzie nie będzie chłopaków.

- Minho, co ty taki przejęty? - zapytał mnie Chan hyung, a ja westchnąłem marszcząc brwi. Przecież to taki głupie, że obawiam się o prezent.

- Boję się, że nie trafiłem w prezent. - powiedziałem zażenowany, czując jak Chan poklepał mnie po plecach, najwyraźniej by dodać mi otuchy.

- Wiesz co, Minho hyung? Sungiemu z pewnością spodoba się twój prezent. On tak bardzo cieszy się, że w ogóle przyszedłeś, a co dopiero, że kupiłeś mu prezent. - Seungmin uśmiechnął się do mnie pocieszająco, co odwzajemniłem. - A co mu kupiłeś?

y o u r h u g s  minsung Where stories live. Discover now