Rozdział 4: Pakt z diabłem

3.2K 132 19
                                    

Budzik zaczął dawać o sobie znać, ale ja nawet się nim nie przejęłam ponieważ od sobotniego spotkania nie mogłam spać. Całą niedzielę przeleżałam w łóżku, albo na podłodze skulona w kulkę i patrząca wprost w zachodzące i wschodzące słońce na horyzoncie. Moje ciało było cały czas jak z waty. Nie mogłam przestać myśleć o propozycji jaką złożył mi ten chłopak. Nie znam go, ale wiem, że jest potworem bo przecież normalny człowiek by nie porywał niewinnych ludzi. Jak mnie. Moje myśli zaczęły krążyć do wspomnienia, które wydarzyło się trzy lata temu. Nie rozumiałam tylko jednej rzeczy. Skoro mnie wtedy porwał to dlaczego później puścił wolno?

Wstałam na równe nogi i mozolnie udałam się w stronę szafy, a następnie ją otworzyłam i zaczęłam przeszukiwać. Gdzieś musi tu być. Gdy policja mnie znalazła w lesie i zaprowadziła wtedy do domu - nie oddałam jej, chociaż wiem, że powinnam. Wyrzucałam kolejno ubrania z mebla, aż w końcu moje ręce trafił na czarny materiał, którego nie byłam w stanie oddać. Jego kurtka, którą mi dał gdy mnie puścił wolno. Uklękłam na ziemie, a gorące łzy zaczęły cieknąć z moich oczu. Przyłożyłam ubranie do twarzy i zaciągnęłam się zapachem, który przez te trzy lata nie znikł. Woń wody kolońskiej i tytoniu dalej dostawała się do moich nozdrzy.

Byłam w totalnej rozsypce. Wszystko zaczęło się walić. Nie wiedziałam co mam zrobić. Dał mi propozycję, którą ciężko było odrzucić, ale także niełatwo było ją przyjąć. SEVEN chce zniszczyć przyjaciela mojego ojca, ale w zamian da mi odpowiedź kto skrzywdził moją matkę. Nie mam pewności, że mówił prawdę, ale skąd mogę też wiedzieć, że kłamał?

Wrzuciłam materiał do szafy i zakryłam go resztą ubrań. Uszykowałam sobie czarne rurki i białe body z dekoltem w serek i długim rękawem. Włożyłam na siebie komplet białej bielizny, a następnie uszykowane ciuchy. Spakowałam plecak i włożyłam na stopy swoje białe trampki. Włosy rozpuściłam i rozczesałam. Makijaż zrobiłam lekki by zakryć skutki nie przespanych noc i ruszyłam na dół, gdzie mama szykowała się już do pracy.

- Witaj kochanie -  powiedziała z uśmiechem i podała mi zrobione śniadanie do szkoły. Odwzajemniłam uśmiech i spakowałam jedzenie do plecaka po czym pożegnałam się z nią buziakiem i wybiegłam z domu by zdążyć na autobus. Gdy szłam na przystanek ponownie poczułam się obserwowana teraz jednak wiem, że to może być on co strasznie mnie przerażało.

Do szkoły dotarłam jakoś po dziesięciu minutach więc miałam jeszcze jakieś piętnaście minut do dzwonka. Otworzyłam moją szafkę i wpakowałam do niej nie potrzebne książki i zamieniłam na podręcznik do historii i matematyki. Wokół panował chaos ponieważ wszyscy uczniowie byli zafascynowani sobotnimi wyścigami, które wygrał on. Moja głowa zaczęła pulsować, a serce szybciej bić gdy słyszałam rozmowy na jego temat. Dlaczego prześladował mnie nawet tutaj.

Zamknęłam szafkę z hukiem na co zwróciłam uwagę paru uczniów, ale nie przejęłam się nimi i udałam się prosto pod salę historyczną. Usiadłam na ławce obok i próbowałam jakoś uspokoić bicie serca. Cały czas chodziła mi po głowie ta jebana propozycja, a najgorsze jest to, że on zamierza dziś tu przyjechać. Lubię Richarda i nie chcę działać przeciwko niemu, ale pragnę się dowiedzieć kto skrzywdził moją matkę i zrobić wszystko by trafił do więzienia na długie lata.

Moje rozmyślenia przerwał odgłos dzwonka dający mi znać, że lekcja się rozpoczęła. Weszłam do sali i usiadłam w ławce obok okna. Po chwili przyszedł pan Harris i zaczął temat, na którym nie mogłam w ogóle się skupić. Cały czas przed sobą miałam idealny zarys twarz i szare tęczówki, które jednym spojrzeniem potrafiły stoczyć kogoś na samo dno. Był koszmarem w ludzkiej postaci, która namawiała do złego. Jak szatan obserwuje twoje czyny i kusi by zjeść zakazany owoc. Zapach, który zaczął mnie prześladować przez, który czułam niedosyt.

My Obsession Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz