Przepraszam was bardzo za opóźnienie. Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli.
Moje ciało ledwo kontaktuję. Przez wczorajszą nieobecność muszę nadrobić materiał. Dzisiaj jeszcze był sprawdzian z matematyki, który chyba słabo mi poszedł. Od kąt wczoraj wróciłam do domu położyłam się i zasnęłam. Nie mogłam zrozumieć dlaczego wujek Richard tak postąpił. Powinien konsultować wszystko z tatą, a on podpisał kontrakt za jego plecami.
Nie mogłam także przestać myśleć o Devonie. W końcu poznałam jak ma na imię. Mam nadzieję, że mnie nie okłamał. Poznałam także imię jego przyjaciela, z którym się wczoraj widzieliśmy. Miał na imię Lincoln.
Spojrzałam na zegarek i dostrzegłam, że jest już prawie dwudziesta pierwsza. Na dworze jeszcze było widno, a na niebie zachodziło słońce. Gdy przepisywałam zadanie z angielskiego usłyszałam trzask drzwi frontowych. Na ten hałas podskoczyłam do góry i spojrzałam w stronę drzwi do mojego pokoju. Byłam sama z mamą w domu ponieważ ojciec był jeszcze w pracy. Chyba, że to on wrócił.
Zaczęłam dalej przepisywać zadanie aż teraz usłyszałam tłukące się szkło. Szybko zerwałam się na równe nogi i ruszyłam na dół do salonu skąd dobiegały krzyki rodziców. Dostałam do salonu i zobaczyłam jak ojciec przyciska mamę do kanapy i zdejmuje z niej szlafrok. Jednakże można było zobaczyć gołym okiem, że kobieta tego nie chce. Szarpała się, ale on nie przestawał jej rozbierać. Nagle jej wzrok powędrował w moją stronę, a w jej oczach widziałam strach i przestrogę bym wróciła do swojego pokoju, ale ja nie mogłam tak tego zostawić.
- Tato! - podbiegłam do niego i ściągnęłam jego ciało na podłogę. Jego garnitur był pognieciony, a smród alkoholu było czuć na kilometr.
- Ty gówniaro! - wstał chwiejnym krokiem i podszedł do mnie, ale przed mną wyrosła sylwetka mojej matki.
- Alexander porozmawiajmy na spokojnie. Jesteś pijany... - nie dokończyła ponieważ jego rękę spotkała się z jej policzkiem, a jej ciało upadło na ziemię. Po chwili byłam na jego wyłączność. Chciałam podbiec do rodzicielki, ale jego silna dłoń złapała moje ramię, a następnie spojrzał na mnie wściekły.
- Nie nauczyłem cię, że nie wpieprza się w sprawy dorosłych?! Jeśli tego nie rozumiesz to jeszcze raz cię tego nauczę! - po tych słowach uderzył mnie prosto w twarz, ale nie upadłam. Trzymałam się. Nigdy nie widziałam ojca w takim stanie jak teraz. Zacznijmy od tego, że nigdy nie podniósł na nas ręki. Nigdy. Chciałam znaleźć się przy mamie, która oszołomiona próbowała wstać na nogi - Jeszcze nie skończyłem! - tym razem popchał mnie tak, że upadłam, a jego but spotkał się z moim brzuchem. Zgięłam się i złapałam za obolałe miejsce. Szybko oddychałam próbując złapać powietrze, ale przez łzy nie mogłam. Dusiłam się.
- Opanuj się człowieku! Nie widzisz, że ona zaraz się udusi!? - usłyszałam krzyk mamy, a następnie poczułam jej zapach i dotyk na policzku. Po paru sekundach znalazła się obok mnie z inhalatorem, a ja szybko wzięłam lek, który stopniowo zaczął mi pomagać. Rodzicielka złapał mnie za ramiona i pomogła wstać.
- Lari kochanie.... - usłyszałam jego głos, ale mama szybko mnie stamtąd zabrała i zaprowadziła do mojego pokoju. Pomogła mi się przebrać w zwykłą koszulkę, a następnie położyła się obok mnie dzięki czemu wtuliłam się w nią i zasnęłam spokojnie.
Następnego dnia okropnie bolał mnie brzuch więc mama powiedziała bym została w domu. Ojciec wczoraj gdzieś wyszedł i jeszcze nie wrócił. Mama musiała iść do pracy więc zostałam sama. W razie czego jakbym czegoś potrzebowała miałam dzwonić, a ona przyjdzie. Znów nie pójdę do szkoły i będę miała zaległości. Odpaliłam sobie telewizor i zaczęłam oglądać jakiś randomowe seriale. Nagle mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. Sięgnęłam po urządzenie i zobaczyłam sms od Wertera.
YOU ARE READING
My Obsession
RomanceLarissa Moore w wieku piętnastu lat zostaje porwana, a mężczyźni nie dają jej dnia bez bólu. Jednak dziewczynie udaje się uciec, a winni zostają ukarani. Po trzech latach Larissa zaczyna żyć normalnie, lecz przez niepozorny wypadek spotyka pewnego b...