Rozdział 29: Pierdolona perfekcja

1.6K 64 34
                                    

HO! HO! HO!
Na wstępie chciałam wam życzyć wesołych i spokojnych świąt oraz żeby wasze marzenia się spełniły.
A teraz życzę wam miłego czytania ❤️

1/7
LARISA

Jak Devon mówił wcześniej tak właśnie w pełni gotowa jechałam z nim samochodem należącym do jego brata i wpatrywałam się na krajobraz za oknem. Miałam na sobie jeansowe spodenki z przetarciami oraz czarny top na długi rękaw. Włosy miałam rozpuszczone i wyprostowane. Na twarzy prezentował się lekki makijaż, a perfum użyłam tych co zawsze czyli o zapachu czarnego bzu. Nie wiedziałam co chłopak planuję, ale zaczęłam się coraz bardziej stresować. Jego pomysły nie raz były naprawdę szalone, a w zasadzie zazwyczaj takie były.

Nagle poczułam jego dłoń na swoim nagim udzie. Spojrzałam z uśmiechem na niego co odwzajemnił i z powrotem wpatrywał się w drogę przed sobą. W radiu rozbrzmiał głos Chasea Atlantica, przy piosence OHMAMI. Cicho nuciłam pod nosem ponieważ to była moja jedna z ulubionych piosenek. Słowa kolejno opuszczały moje gardło, aż nadszedł czas na refren. Nawet nie zorientowałam się kiedy chłopak ściszył muzykę. Spojrzałam na niego z zmarszczonymi brwiami.

- Czemu ściszyłeś? - spytałam gdy ten skręcił w prawo, a wtedy spojrzał na mnie z uśmiechem wymalowanym na ustach.

- Chciałem posłuchać ciebie - poczułam jak na moje policzki wpływa rumieniec, a reszta ciała aż płonie. Myślałam, że cicho śpiewałam jednak się myliłam. Nie odpowiadając chłopakowi po prostu przekręciłam gałkę i dałam głośniej muzykę.

Kolejne słowa wylatywały z radia, aż w końcu wjechaliśmy na parking znajdujący się przy plaży. Spojrzałam na chłopaka z uśmiechem ponieważ tutejsza plaża była naprawdę przepiękna. Devon zgasił silnik i wspólnie opuściliśmy samochód. Wpatrywałam się w zachód słońca i w ludzi, którzy także podziwiali widoki, albo brali kąpiel przy brzegu oceanu. Wyglądało to obłędnie. Blare otworzył bagażnik i zaczął coś w nim szperać po czym stanął obok mnie z koszykiem w jednej ręce, a w drugiej trzymał czarny koc. Zarzucił sobie materiał na ramiona, a następnie zamknął auto z pilota i złapał mnie za dłoń. Spojrzał na mnie z góry z wymalowanym uśmieszkiem na twarzy. Wiedziałam, że coś kombinuję.

I nie myliłam się bo po chwili wprowadził mnie w jakąś uliczkę obok plaży, a następnie znaleźliśmy się przy jakimś drewnianym domku oraz pomoście. Spojrzałam na chłopaka oszołomiona takim widokiem. Jednak nie to zdziwiło mnie najbardziej, najbardziej podobało mi się to, że wszystko było oświetlone małymi lampeczkami co dodało jeszcze więcej uroku. Zaczęłam kierować się w stronę pomostu, z którego był idealny widok na ocean i zachodzące słońce. Po chwili poczułam na sobie ciepłe dłonie, a następnie rozgrzane wargi na swojej skroni dzięki czemu zamknęłam na moment oczy i próbowałam nacieszyć się tą chwilą.

- Kocham cię

Gdy tylko usłyszałam te słowa odwróciłam się w jego stronę i wpatrując się w jego oczy pocałowałam go. Nie tak jak zawsze. Nie przelotnie. Złączyłam nasze wargi tak jakby to było nasze ostatnie tchnienie, nasza ostatnia sekunda. Jakbym go pragnęła co nie ukrywam tak jest. Pragnę go. Teraz, jutro, kurwa codziennie.

- Kocham cię - odpowiedziałam gdy obydwoje oderwaliśmy się od siebie.

Ja pierdole dalej nie mogłam uwierzyć, że był cały mój.

Devon rozłożył koc na pomoście, a za nami postawił kosz z jedzeniem. Zajęłam swoje miejsce opierając się o klatkę piersiową chłopaka i wpatrywałam się w widok przed mną. Było słychać w oddali ciche głosy ludzi. Na wodzie pływały dwa statki, a na niebie coraz bardziej ukazywał się kolor pomarańczowy co wyglądało obłędnie.

My Obsession Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz